Żegnali go wszyscy, ci w skórach i mundurach
Niewielki kościół w Zabartowie dosłownie pękał w szwach. Wielu chętnych, aby pożegnać ks. Tadeusza, po prostu się do niego nie zmieściło. Przed kościołem lśniły w słońcu dziesiątki motocykli i strażackie samochody. To strażacy, których ks. Tadeusz był kapelanem oraz motocykliści z Bractwa Motocyklowego „Krajna” byli najliczniejszą grupą.
– Wszystko to, co do was mówiłem przez te prawie 14 lat, to nie były moje mądrości. Po prostu przemawiał przeze mnie Bóg. Dziękuję wam, że tu jesteście. Ja się nie żegnam, tylko zmieniam parafię. Jeżeli kogoś uraziłem, proszę o wybaczenie – mówił łamiącym się głosem były już proboszcz parafii w Zabartowie.
Po mszy przed ołtarzem ustawiła się długa kolejka delegacji z naręczami kwiatów i różnymi prezentami. Duszpasterza żegnali strażacy, motocykliści, burmistrz Paweł Toczko z małżonką, wiceburmistrzem i przewodniczącym rady miejskiej, delegacja władz samorządowych gminy Mrocza oraz życzliwi parafianie. Kiedy odśpiewano gromkie „sto lat” z wielu oczu popłynęły łzy. Na zakończenie ks. Tadeusza otoczył wianuszek dziewczynek, które obsypały go płatkami kwiatów.
(Li)
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.