Gdy wieczorem 5 grudnia 1935 roku Stanisław Gawkowski przekraczał próg gospody Weilandta w Ogorzelinach, nikt nie zdawał sobie sprawy, co z tego wyniknie. Ów na pozór zwyczajny dzień miał się bowiem zakończyć zdarzeniem, które wstrząsnęło nie tylko społecznością tej przygranicznej wsi.
II Rzeczpospolita w czasie swojej krótkiej historii borykała się z wieloma problemami i nie była miejscem łatwym do życia. Na pomorskim odcinku pogranicza sytuację komplikowały dodatkowo zatargi pomiędzy Polakami a Niemcami, które nasiliły się jeszcze po 1933 roku, po dojściu Hitlera do władzy. Nierzadko doprowadzały one do aktów przemocy.
Łukasz Jakubowski