Żar leje się z nieba, chmur ani na lekarstwo, wiatru brak. Lekkim łukiem w prawo zbliżam się do granicy. Widzę już koguty niemieckiego policyjnego busa. Zwalniam stopniowo do 30-stu, niemieccy mundurowi nie zwracają na mnie uwagi, gapią się w komórki, mijam po prawej porzuconego w krzakach forda focusa na polskich blachach, a następnie powolutku samą granicę.
Wiadomości Krajeńskie, Radek Skórczewski