Balcerowicz pyta Balcerowicza
Jerzy Balcerowicz - wicepremier i minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a także minister finansów w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jerzego Buzka. W latach 2001-2007 był prezesem Narodowego Banku Polskiego. To słynny „plan Balcerowicza” miał przeprowadzić gospodarkę planowo-socjalistyczną do gospodarki wolnorynkowej. Jego głównym zadaniem było jednak zdławienie gigantycznej inflacji w 1990 roku wyliczonej na 685 procent. Z reformami Balcerowicza wiązały się również ogromne koszty społeczne. Upadło wiele zakładów pracy, pojawiło się bezrobocie. Społeczeństwo najbardziej nie może mu wybaczyć doprowadzenia do likwidacji PGR-ów. Przez jednych jest znienawidzony, inni uważają go za cudotwórcę. Balcerowicz stanął obecnie na czele Forum Obywatelskiego Rozwoju i namawia społeczeństwo do szerszego korzystania z praw demokracji.
Książka „Odkrywając wolność” jest zbiorem jego rozmaitych tekstów, liczy sobie 1029 stron. Spotkanie z autorem miało formę krótkiego wykładu. Później osoby z sali mogły zadawać pytania i chętnie to robiły. Balcerowicz próbował odpowiadać na pytania: Co to jest państwo? Co to jest wolność? Co to jest demokracja? Co to jest praworządność i wolność gospodarcza? Wątków czysto ekonomicznych było raczej niewiele. Jeśli już się pojawiły, to prelegent chętnie nawiązywał do obecnych wydarzeń w polskim górnictwie.
– Państwo ma wspierać obywatela. To jest jego podstawowa rola. Jednak może ono rozdać tyle pieniędzy ile zbierze. Jeśli obiecuje się więcej, to musi podnieść podatki. Im wyższe podatki, tym mniej wolności. Politycy obiecują, ale nie wiedzą, skąd wezmą. To są oszuści. Demokracja jest formą wolności. Aby demokracja była prawdziwa, musi być wolność polityczna - wybieralna władza, wolność słowa, prasy, zrzeszania się. Niestety w naszym kraju głosuje mniej niż 50 procent obywateli i to jest powód do wstydu. To jest nasz moralny obowiązek. Gdyby połowa ludzi. którzy narzekają, poszła do wyborów, to mielibyśmy lepsze państwo - mówił Leszek Balcerowicz.
– Kiedy Polska przestanie iść drogą Hiszpanii? Dlaczego fontannę buduje się obok dziurawej drogi? – pytał Jerzy Balcerowicz, mając na myśli rozdmuchane do granic możliwości unijne inwestycje, których później nie sposób utrzymać.
– To są inwestycje pod publiczkę. Ma pan rację. Wybudowano lotnisko w Gdyni, kiedy 30 kilometrów obok, w Gdańsku jest juz lotnisko. Kto rozliczy tego prezydenta? Nikt w Polsce nie obliczył, ile projektów jest dla nas szkodliwych, ile do nich trzeba dopłacać. To nieprawda, że nasz wzrost gospodarczy zależy wyłącznie od pieniędzy z Unii Europejskiej. Te pieniądze są marnotrawione – odpowiedział Leszek Balcerowicz.
– Zniszczył pan wiele zakładów pracy. To pan i pana ekipa. Dzisiaj mamy głodne dzieci. To także pańska ,,zasługa” – zaatakował gościa Edward Maziarz. Z kolei Maciej Kluczyński skrytykował go za likwidację PGR-ów.
– PGR-y to było ogromne złodziejstwo i marnotrawstwo. Drukowano puste pieniądze, aby do nich dokładać i dlatego rosła inflacja – bronił się Balcerowicz.
Burmistrz Stupałkowski pytał o zagrożenia wynikające z osłabienia Otwartych Funduszy Emerytalnych.
– ZUS-u nie da się odbudować, bo tam nie ma żadnych pieniędzy. Udało im się obrabować OFE. Niestety, politycy nie ponoszą konsekwencji swoich słów, ale to zależy tylko od nas. Nie wymagajmy od polityków bohaterstwa. Wymagajmy tylko przyzwoitości – zachęcał profesor Balcerowicz.
Spotkanie zorganizowane przez Bibliotekę Publiczną w Sępólnie było na pewno udane. Wywołało ożywioną dyskusję i sprowokowało do oceny najnowszej historii Polski z pozycji zwykłego obywatela, a nie naukowca czy historyka. Mimo wszystko, mimo wielu kontrowersji, Leszek Balcerowicz jest ciekawym człowiekiem.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.