BKS również nie dał rady
Grom - BKS Bydgoszcz 1:0 (1:0)
Bramka: P. Herzberg.
Grom: M. Kunek, P. Drobiński, Ł. Bethke, M. Nowak, A. Lizik (53' R. Rodak), H. Grajczyk, Ł. Kozina (76' M. Słomski), P. Mucha, Patryk Piotrowski (67' K. Frankowski), P. Herzberg, M. Tuński (85' Waldemar Janicki)
Wśród rzeszy kibiców zasiadło sporo fanów piłki z Sępólna. Nie zabrakło również tych z piłkarzy, którzy doprowadzili do upadku Krajny, odbierając tym samym kibicom możliwość oglądania pojedynków w swoim mieście. Teraz szukając piłkarskich emocji, sami muszą jechać do Więcborka.
Spotkanie bardzo mocno rozpoczęła drużyna z Bydgoszczy, chcąc od pierwszych minut pokazać, że interesuje ją tylko zwycięstwo, a do Więcborka przyjechał po pełną pulę punktów. W pierwszej akcji mocny strzał z 10 metrów tuż nad poprzeczką tylko potwierdzał tę tezę. W kolejnych minutach goście posiadali inicjatywę, jednak nie byli w stanie pokonać dobrze spisującego się
M. Kunka. W 14. min padła bramka i jak się później okazało, była ona kluczowa dla końcowego wyniku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Ł. Bethke. Futbolówka trafiła w obrońcę i wyszła poza boisko. Gospodarze sugerowali zagranie ręką, próbując wpłynąć na arbitra, aby odgwizdał rzut karny. Ten pozostał jednak niewzruszony i nakazał kontynuowanie gry. Kolejne dośrodkowanie z rzutu rożnego ponownie wybili bydgoszczanie. Uczynili to jednak zbyt słabo i piłka na 15. metrze trafiła do P. Herzberga. Ten nie namyślał się długo i uderzył mocno, zupełnie nie dając szans bramkarzowi. Na utratę bramki bardzo mocno zareagował trener drużyny BKS i ostrymi słowami krytykował postawę swoich piłkarzy. Goście natychmiast rzucili się do ataków, jednak w większości kończyły się one w okolicach pola karnego. Brakowało pomysłu i przemyślanej akcji, która przyniosłaby zamierzony skutek. Zagrożenie bramki z akcji nie wychodziło, więc goście próbowali ze stałych fragmentów gry. W 26. min mocny strzał z rzutu wolnego sprawił nieco kłopotów więcborskiemu bramkarzowi, który musiał piąstkować. Gospodarze skupieni na obronie szukali swoich szans w kontratakach. Właśnie po jednej z takich kontr bliscy byli szczęścia. Przy linii bocznej pojedynek biegowy z rywalem wygrał M. Tuński. Ładnie dograł do P. Piotrowskiego, który z pierwszej piłki znakomicie podał P. Herzbergowi. Ten w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka. Drużyna z Bydgoszczy, kompletnie zaskoczona dobrą i przemyślaną grą Gromu w obronie, nie była w stanie w końcówce poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez M. Kunka. W doliczonym czasie gry Grom miał jeszcze swoją szansę. A. Lizik ładnie dograł do P. Piotrowskiego, który uderzył nad bramkę.
Po zmianie stron goście z Bydgoszczy przycisnęli jeszcze mocniej. Dla nich strata punktów w tym spotkaniu absolutnie nie wchodziła w grę. Pierwszy kwadrans niemal w całości toczył się na połowie gospodarzy. Po niespełna minucie gry dobry strzał gości z rzutu wolnego o centymetry minął poprzeczkę. W następnej akcji uderzenie z dystansu było ponownie minimalnie niecelne. Dużo szczęścia gospodarze mieli w 57. min. Piłkę dośrodkowaną przez piłkarza z Bydgoszczy przy próbie interwencji wypuścił M. Kunek. Na szczęście nie było nikogo, kto by mógł skierować ją do siatki. Od 60. min przewaga gości zaczęła nieco topnieć, a gospodarze częściej przedostawali się na połowę rywala. Pierwszy groźny strzał piłkarzy Gromu w drugiej połowie z trudem, ale obronił bramkarz z Bydgoszczy, a po szybkiej kontrze równie fantastyczną interwencją popisał się M. Kunek. W ostatnim kwadransie gospodarze jeszcze dwukrotnie zagrozili bramce rywali. Najpierw szybką akcję rozpoczął P. Herzberg, dograł do M. Tuńskiego, który z kolei dobrze wypatrzył Ł. Kozinę. Strzał w ostatniej chwili zdołali zablokować obrońcy BKS-u. Swoją szansę miał jeszcze M. Tuński, który również w ostatniej chwili przy strzale został zablokowany. Drużynie z Bydgoszczy zabrakło koncepcji na rozpracowanie więcborskiej obrony, a ze wszystkimi długimi dośrodkowaniami pewnie radził sobie dobrze grający w bramce M. Kunek.
- Sporo nerwów kosztowało nas wszystkich to spotkanie, ale cieszymy się z trzech punktów. Drużyna z Bydgoszczy poważnie myśli o grze w barażach, więc twardo walczyła o punkty. Miała swoje sytuacje, jednak dzisiaj doskonale w bramce zagrał Mateusz i niemal wszystkie dośrodkowania w pole karne pewnie wyłapywał. Szkoda, że w rundzie jesiennej straciliśmy tyle punktów, że teraz już nie mamy szans ich odrobić, ale walczymy do końca o jak najlepszy wynik - mówił po meczu trener S. Trzósło.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.