Ciekawa kolejka
Taxus - Gwiazda 1:1 (0:1)
Bramki: K. Kaczorek - J. Wiepszkowski.
Taxus: K. Bryś, G. Paszylk, T. Herman, W. Gondek (60' K. Kaczorek), M. Twardy, A. Błaszkowski, M. Mela, S. Hałas (60' M. Jóźwiak), J. Goldyszewicz (65' B. Brodowski), S. Suchomski (77' D. Siekierka), Ł. Pukownik.
Gwiazda: Ł. Brząkała, J. Wiepszkowski, Michał Nowak, M. Szadziul, M. Poznań, A. Lewiński, D. Gortych, Krystian Draber, T. Guzy, P. Szyling, K. Ruta.
Przeżywająca kłopoty kadrowe Gwiazda przyjechała na spotkanie derbowe do Komierowa w jedenastoosobowym składzie. Na ławce wprawdzie znalazł się jeden rezerwowy, jednak Z. Wiese przebrał się w trykot meczowy głównie po to, aby ławka nie straszyła pustką. Początek spotkania w wykonaniu obu drużyn był bardzo spokojny. Dopiero w 9. min M. Szadziul, próbując opanować piłkę w polu karnym, pomógł sobie ręką i arbiter odgwizdał rzut karny. Strzał Ł. Pukownika pewnie obronił Ł. Brząkała. Gwiazda pierwszą groźną sytuację przeprowadziła po kwadransie gry. Ładnie z rzutu wolnego uderzył K. Draber. Równie dobrą interwencją popisał się K. Bryś, odbijając piłkę przed siebie. Dobijając głową próbował A. Lewiński, jednak kolejny raz na posterunku był bramkarz Taxusa. W 23. min piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego we własnym polu karnym przejął G. Paszylk i wyprowadził szybką kontrę. Przed polem karnym Gwiazdy został jednak nieprzepisowo powstrzymywany przez M. Poznania. Piłkarz z Sypniewa za ten faul obejrzał czerwoną kartkę i goście zmuszeni byli radzić sobie w osłabieniu. Pomimo tego nie oddali pola gry rywalom, sami raz za razem atakując bramkę Taxusa. Szalenie ważną okazała się 35. min. Najpierw strzał z rzutu wolnego T. Guzego odbił M. Mela. Piłka zmyliła bramkarza i o centymetry minęła poprzeczkę. Drugie dośrodkowanie w pole karne, tym razem z rzutu wolnego, trafiło wprost do niepilnowanego J. Wiepszkowskiego, który z bliska bez skrupułów wpakował piłkę do siatki, dając powadzenie swojej drużynie. Przed przerwą do remisu mógł doprowadzić Ł. Pukownik, jednak przy próbie strzału został zablokowany przez T. Guzego.
Po zmianie stron rozpoczął się prawdziwy szturm na bramkę Gwiazdy. W pierwszych minutach nad poprzeczkę uderzył J. Goldyszewicz, a po chwili S. Suchomski strzelił wprost w Ł. Brząkałę. Kolejną groźną sytuację gospodarze stworzyli dopiero w 70. min, gdy G. Paszylk z bliska posłał piłkę nad porzeczkę. Po chwili jeszcze Ł. Pukownik z bliska fatalnie spudłował. Goście z Sypniewa dopiero w 75. min pierwszy raz zdołali wyjść z własnej połowy. Z rzutu wolnego dobrze uderzał K. Draber. Piłka otarła się jeszcze o obrońców i wyszła poza boisko. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na kolejnego gola mógł zamienić J. Wiepszkowski, jednak minimalnie chybił. W końcówce pojedynku Taxus zaatakował z jeszcze większą siłą. Strzał A. Błaszkowskiego na raty obronił bramkarz Gwiazdy. Po chwili potężne uderzenie M. Twardego lekko musnął Ł. Brząkała, a piłka trafiła w spojenie. Jeszcze swoją szansę zmarnował B. Brodowski. Zmasowane ataki na bramkę Gwiazdy przyniosły powodzenie w 83. min, gdy futbolówkę głową do siatki skierował K. Kaczorek. W ostatnich minutach Taxus próbował jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak nie przyniosło to powodzenia i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Biomasa - Rawys Raciąż 1:2 (1:1)
Bramka: K. Murawski.
Biomasa: D. Szczygieł, K. Szylka, Ł. Hernik (80' M. Szydeł), A. Kolasa, J. Warmiński, S. Walaszek, A. Musiał (65' S. Dankowski), K. Walaszek (85' R. Warmiński), A. Żywicki (57' Sz. Pankau), B. Pastwik, K. Murawski.
Bardzo atrakcyjnie zapowiadało się spotkanie w Skarpie, gdzie dobrze radząca sobie w rundzie wiosennej Biomasa podejmowała lidera z Raciąża. Gościom do przypieczętowania awansu do A-klasy brakowało jednego punktu, a gospodarze chcieli podtrzymać dobrą passę i jako pierwsi pokonać Rawysa.
Od początku zatem ruszyli do ataków, wypracowując sobie kilka dobrych sytuacji. Najlepszą miał B. Pastwik, który z łatwością minął dwóch obrońców, ale strzał ładnie obronił bramkarz. Goście odpowiedzieli równie dobrym uderzeniem, a również na posterunku był
D. Szczygieł. W 20. min B. Pastwik ładnie dośrodkował z rzutu rożnego, a K. Murawski z bliska minimalnie przestrzelił. Po trzech minutach powinna paść pierwsza bramka dla gospodarzy. B. Pastwik fantastycznie dograł do A. Musiała, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Niestety, jego strzał nie był celny. Po chwili w równie znakomitej sytuacji znalazł się K. Murawski, który nie popełnił błędu i pewnym strzałem wyprowadził Biomasę na prowadzenie. W 40. min powinno być 2:0. W polu karnym B. Pastwik zakręcił obrońcą, który nie mając innego wyjścia, zagrał piłkę ręką i arbiter wskazał na jedenasty metr. Niestety, strzał A. Musiała ładnie obronił bramkarz Rawysa. Zamiast dwubramkowego prowadzenia po kilkudziesięciu sekundach zrobił się remis, po tym jak zawodnik gości z bliska głową wpakował piłkę do siatki. W drugiej połowie rosła przewaga drużyny z Raciąża. Gospodarze ograniczali się do sporadycznych kontrataków, z których nie było wielkiego zagrożenia. Goście natomiast groźnie atakowali bramkę Biomasy. Powodzenie przyniosła im akcja w 85. min, gdy nad interweniującym D. Szczygłem piłkę do siatki skierował P. Bloch, a więc piłkarz występujący kilka lat temu w drużynie Krajny.
Fuks Wielowicz - Cis Cekcyn 7:1
Drużyna z Wielowicza po zimowych wzmocnieniach z każdym spotkaniem prezentuje się coraz lepiej. Przekonała się o tym m. in. Gwiazda, która straciła 5 goli, a teraz Cis Cekcyn, który wyjechał z Rogalina z bagażem 7 straconych goli. Jeżeli w Fuksie zostanie utrzymany obecny skład, to na pewno w kolejnym sezonie będzie on jedną z czołowych drużyn B-klasy.
Pozostałe wyniki:
TKP Tuchola - Zjednoczeni Zielonka 5:3, Victoria Mąkowarsko - LKS Kęsowo 1:2.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.