Czarna plama na turystycznej mapie regionu

Utwardzona i pięknie oświetlona promenada wypełniona ławkami, ścieżka zdrowia z profesjonalnym sprzętem do ćwiczeń, nowiutkie pomosty co kilkanaście metrów wokół całego jeziora, przepiękna kameralna plaża z nowoczesnym sprzętem pływającym pachnącym świeżością. Takiego miejsca nie trzeba daleko szukać. Od kilku lat plaża nad jeziorem Średniak pomiędzy Gostycynem a Piłą Młyn przyciąga turystów z kilku powiatów. Wśród nich jest wielu mieszkańców powiatu sępoleńskiego niezadowolonych z atrakcji oferowanych przez lokalne kąpieliska. W Więcborku zamknięta plaża przypomina gigantyczny plac budowy, w Sępólnie plaża i miasto nie oferują żadnych atrakcji oprócz wody. Nie ma nawet przebieralni składającej się z kilku prostych desek przybitych do drewnianego słupka. O jakości remontowanego co roku pomostu nie ma co mówić. Dlaczego u sąsiadów zza miedzy można, a u nas się nie da? – W tym roku gmina stworzyła projekt dotyczący zagospodarowania plaży miejskiej. Nie został on zaakceptowany przez urząd marszałkowski. W tym roku nie udało się zdobyć środków zewnętrznych, ale zamierzamy uczestniczyć w kolejnych konkursach – mówi burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski.
Projekt dotyczący modernizacji plaży, który zakładał budowę nowego pomostu, parku linowego, pomieszczeń socjalnych, nowej, świetnie wyposażonej wypożyczalni sprzętu wodnego, ponadto zakup kilku domków letniskowych dla turystów należał do najciekawszych, jakie kiedykolwiek powstały w sępoleńskim magistracie. Niestety, został napisany zbyt późno. Po tym, gdy marszałek województwa przelał kilkanaście milionów złotych na konto Sępólna na budowę hali sportowej, mola i ścieżki rowerowej. Burmistrza Sępólna zapytaliśmy, dlaczego na plaży nie funkcjonuje wypożyczalnia sprzętu wodnego. – Wypożyczalnia jest mieniem klubu sportowego MLKS ,,Krajna”, który podjął uchwałę, że chce to sprzedać gminie, natomiast gmina podjęła uchwałę, że chce to kupić. Do finalizacji dojdzie w sierpniu. Trzeba tylko załatwić sprawy z notariuszem. Postaramy się w przyszłym sezonie to uruchomić, żeby funkcjonowało jak prawdziwa wypożyczalnia sprzętu wodnego – mówi burmistrz Sępólna. Na słabiutki ruch w interesie narzekają pracownicy przystani TKKF. – W tym roku widoczna jest posucha w naszej wypożyczalni. Zdecydowanie mniej ludzi wypożycza sprzęt wodny niż w roku ubiegłym. Niewątpliwie wpływ na to miał nieszczęsny wypadek na wodzie – mówi jeden z pracowników. Mniej zorientowanym przypominamy, że w maju rower wodny pochodzący z TKKF-u z dwoma nastolatkami na pokładzie poszedł na dno. – Z mojego punktu widzenia w Sępólnie jest mało turystów. Na 10 osób, które korzysta z naszych usług, 2 osoby to turyści, reszta to raczej przedstawiciele handlowi – mówi jedna z pracowniczek hotelu ,,Jan”. Dzieje się tak, ponieważ rodziny z dziećmi nie stać na noclegi w drogim hotelu.
Drodzy samorządowcy, może warto udać się do sąsiadów zza miedzy i przekonać się czym jest turystyka. Nieopodal są Bory Tucholskie słynące z bogatej oferty kulturalnej dla przyjezdnych. Blisko jest Zalew Koronowski, gdzie ośrodki wczasowe, pomimo tego że pamiętają poprzedni ustrój, pękają w szwach. Równie blisko jest Jezioro Charzykowskie, gdzie roi się od łopoczących żagli i wypoczywających turystów. Sępólno jest i chyba jeszcze długo będzie czarną plamą na turystycznej mapie regionu.