Fałszywa agencja
Autor reklamuje to pisemko jako zaproszenie, które „jest najkrótszą drogą do otrzymania dopłaty”. Dalej wskazuje, że korzystając z tej propozycji rolnik zapewni sobie „spokój, relaks i beztroski sen”. Do pisma dołączony jest bankowy dowód wpłaty na kwotę 246 złotych z tytułem przelewu „opłata za wniosek”. Pismo nie jest podpisane, nie posiada żadnej pieczęci. Może jednak sugerować, że zapłata wspomnianej kwoty jest warunkiem otrzymania dopłaty z agencji. „Zaproszenie” opatrzone jest logotypem łudząco podobnym do logotypu AriMR-u, przestawiono w nim jednak szyk liter. Zamiast skrótu ARiMR jest skrót ARMiR. Ponadto użyty znak graficzny jest zupełnie inny od oryginału. Niemniej rolnik po otrzymaniu takiej przesyłki ma wrażenie, ze jest to pismo urzędowe z agencji rolnej.
Okazuje się, że spółka o nazwie ARMiR jest zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym w Warszawie, pod adresem Aleja Solidarności 115/2. Według stanu na dzień 19 lutego br. kapitał spółki wynosi całe 5 tysięcy złotych. Prezesem zarządu jest Jakub Steller, a wspólnikiem Małgorzata Steller. Oboje urodzeniu w 1984 roku.
Taką przesyłkę otrzymał również radny powiatowy, właściciel gospodarstwa rolnego w Wielowiczku, Krzysztof Wilgosiewicz.
– Co mogłem zrobić? Powiadomiłem policję – mówi pan Krzysztof.
Temat jest już znany w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kierownik biura powiatowego agencji w Sępólnie Ryszard Basiński przekazał nam oficjalne stanowisko swoich zwierzchników w tej sprawie.
„Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oświadcza, że nie ma z tym pismem nic wspólnego i prosi i niekorzystanie z takich ofert i niewpłacanie żadnych pieniędzy. ARiMR nie prowadzi odpłatnej działalności polegającej na przygotowaniu wniosków o przyznanie dopłat bezpośrednich czy jakiegokolwiek innego wsparcia finansowego. Agencja przestrzega przed korzystaniem z ofert, w których brak podpisu, brak jakichkolwiek danych kontaktowych, a ich przekaz jest bardzo niejasny. Dokumenty te z pewnością nie pochodzą od naszej agencji” - czytamy w oświadczeniu ARiMR. Agencja również ze swojej strony przekazała sprawę do organów ścigania.
Mamy informację, że kilkoro rolników z naszego terenu dało się nabrać oszustom i wpłaciło pieniądze na wskazany rachunek. Cały problem wyłudzania pieniędzy od rolników jest misternie przygotowany i prawdopodobnie prokuratura nie doszuka się w nim znamion przestępstwa. Firma działa w sposób legalny, a wpłaty mają charakter dobrowolny. Zastanawiamy sie skąd pochodzą dane osobowe rolników? Wcale nie musiało dojść do ich kradzieży. Przecież jeszcze do niedawna ARiMR publikowała na swoich stronach wysokość dopłat dla wszystkich beneficjentów wraz z ich adresami. Wystarczyło tylko je ściągnąć.
Apelujemy do naszych rolników. Nie dajcie się złapać w sidła zwykłych oszustów.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.