Faraon wystąpił w Sępólnie
Postaci Jerzego Zelnika bliżej przedstawiać nie trzeba. W świadomości widzów na trwałe zapisał się genialną rolą faraona w najlepszym filmie Jerzego Kawalerowicza. Zagrał również w takich obrazach jak ,,Ziemia obiecana”, ,,Smuga cienia” czy ,,Dzieje grzechu”. Starsi widzowie zapamiętali go z brawurowych
występów w serialach, zwłaszcza w ,,Królowej Bonie”. Koncert Jerzego Zelnika, który odbył się w przededniu Narodowego Święta Niepodległości, wieńczył tegoroczny Powiatowy Tydzień Kultury Chrześcijańskiej. Podczas koncertu widzowie usłyszeli ,,Moją piosenkę” Norwida, fragmenty ,,Księgi ubogich” Kasprowicza, ,,Gawędę o miłości do ziemi ojczystej” Szymborskiej, a także utwory Mickiewicza, Miłosza, Konopnickiej i Asnyka. Zelnik wprowadził publiczność w klimat patriotycznego święta znanymi pieśniami. W Sępólnie zabrzmiały ,,Czerwone maki na Monte Cassino” i ,,O mój rozmarynie”. Świetny występ wybitnego aktora uwieńczyło majestatyczne wykonanie ,,Żeby Polska była Polską”. To był prawdziwy popis artysty. Trzydzieści lat temu tę pieśń dzięki Janowi Pietrzakowi poznał cały kraj. W sobotę na żywo można było usłyszeć ją w Sępólnie. Zelnika schodzącego ze sceny żegnały gromkie brawa. Artysta opuszczał stolicę powiatu z bukietem kwiatów i statuetką sowy. Pamiątki otrzymał od organizatorów tegorocznego tygodnia kultury chrześcijańskiej. Po występie znalazł czas na krótką pogawędkę ze swoimi fanami. Była wśród nich Teresa Fidera, wielbicielka talentu i rzemiosła aktora ze starej dobrej szkoły. Kiedyś, żeby zostać aktorem, trzeba było coś umieć. Śpiew, taniec, dykcja i prezencja były podstawowymi elementami cechującymi dobrych aktorów. Dziś bywa z tym różnie. Ku ogólnemu zdziwieniu w sobotni wieczór sala widowiskowa świeciła pustkami. W Centrum Kultury i Sztuki pojawiło się kilkudziesięciu najbardziej zagorzałych wielbicieli porządnej sztuki. Szkoda, bowiem taka okazja może się długo nie powtórzyć.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.