Sośno
Godzina szczerości z sołtysami
Robert Lida, 03 luty 2022, 08:49
Średnia:
0.0
(0 głosów)
W ubiegły wtorek wójt Leszek Stroiński spotkał się z sołtysami z terenu gminy Sośno. To było pierwsze spotkanie po tym, jak na jego biurko trafił wniosek o podwyżkę diet sołtysów. Najwięcej emocji (po stronie władzy) wywołały jednak wypowiedzi kilku sołtysów, które znalazły się na naszych łamach, a dotyczyły ich współpracy z urzędem gminy.
Jak już informowaliśmy, do wójta wpłynął wniosek podpisany przez 14 sołtysów z prośbą o podwyżkę ich diet. Sołtysi, z którymi na ten temat rozmawialiśmy, nie ukrywają, że bodźcem do zredagowania takiego wniosku była gigantyczna podwyżka uposażenia wójta. Oczywiście to nie wymysł samego zainteresowanego czy rady gminy. Taka podwyżka, o czym wielokrotnie pisaliśmy, wynika z nowych regulacji ustawowych. Wysokość nowej pensji wójta działa jednak na wyobraźnię osób, które mają wielokrotnie niższe dochody. Nie dziwmy się, że rodzi się w nich zwyczajny bunt. Z tym wójt i inni włodarze gmin muszą się pogodzić i mieć taką świadomość do ostatnich dni swojego urzędowania. Niestety, niezrozumiały dla nas prezent obecnej władzy dla najważniejszych samorządowców po prostu ich psuje w myśl powiedzenia „syty głodnego nie zrozumie”. Dla człowieka, który zarabia kilkanaście tysięcy 30 złotych opłaty śmieciowej nic nie znaczy, ale dla osoby zarabiającej najniższą krajową to już jest znaczna kwota. Niestety, zauważamy, że w tej chwili starostowie, burmistrzowie i wójtowie żyją w oderwaniu od rzeczywistości.
W takich okolicznościach wójt Sośna musi się zderzyć z roszczeniami sołtysów, których rola w funkcjonowaniu gminy jest ogromna. W ustawie o samorządzie gminy sołectwa nazywane są jednostkami pomocniczymi gminy. W całej gminie Sośno jest 20 sołectw. Zatem pod wnioskiem podpisała się ich znaczna reprezentacja.
Kiedy pisaliśmy o akcji zbierania podpisów pod tym wnioskiem, w naszym artykule znalazły się również wypowiedzi sołtysów dotyczące złej, ich zdaniem, współpracy z urzędem. Oczywiście było to ich prywatne zdanie, ale ono strasznie ubodło wójta Stroińskiego, który na wszelką krytykę jest raczej średnio odporny. ,,Wiadomości Krajeńskie” są wolną trybuną Czytelników i każdy ma prawo wypowiedzieć się na ich łamach. Tak też było w tym przypadku. Jeden z drugim sołtysem chciał się wyżalić i taką możliwość otrzymał. Nie można się jednak z tego powodu obrażać. Reakcja była do przewidzenia. Nikt nie pomyślał, że może faktycznie coś jest na rzeczy.
W naszym artykule sołtysi narzekali między innymi na to, że od dawna nie mieli sposobności do spotkania we własnym gronie, ale również z wójtem i jego urzędnikami. Takie spotkanie zostało zorganizowane w ubiegły wtorek przy niemal stuprocentowej frekwencji.
– Nie z mojej ani z waszej winy tak długo się nie spotykaliśmy. Po prostu taka jest sytuacja epidemiczna – tłumaczył się wójt Leszek Stroiński.
Kilka minut później sołtys Szynwałdu przypomniał mu, że w tym samym czasie pozował do zdjęć z dużą grupą strażaków na gminnym zjeździe.
Do dyskusji o podwyżce diet wójt postanowił najpierw przygotować sobie grunt. Sekretarz gminy Piotr Dobrzański porównał diety sołtysów gminy Sośno do pozostałych gmin powiatu sępoleńskiego. Przeliczał je w prawo i w lewo, na miesiące, na mieszkańca i na wszystko, co tylko możliwe.
W efekcie powstały tabelki, które miały pokazać, że diety sołtysów w gminie Sośno wcale nie są takie małe, jak niektórzy twierdzą. Wielokrotnie z tych samych ust słyszeliśmy, choćby przy ustalaniu wysokosci opłaty śmieciowej, że nie wolno porównywać tych gmin ,ponieważ każda z nich jest inna i każda ma swoją specyfikę. Panowie, bądźcie konsekwentni.
– Nie zapomnieliśmy o sołtysach. Temat diet jest otwarty. Wrócimy do niego po podsumowaniu 2021 roku, co musi się stać do końca marca. Proponuję, abyście wybrali spośród siebie delegację, z którą będziemy mogli spokojnie rozmawiać. Proszę również o jakieś propozycje, bo na razie ich nie ma. Na razie nie wiem o jakich pieniądzach mówimy. Chcę również przypomnieć, że ostatnia regulacja diet sołtysów miała miejsce w kwietniu ubiegłego roku i wtedy wzrosły one o 23 procent. Ja wiem, że w tej chwili wszystko drożeje.Wasz wniosek nie trafi do żadnej lodówki czy zamrażarki. W artykule, który ukazał się na łamach „Wiadomości Krajeńskich”, zabolało mnie stwierdzenie, że źle się układa współpraca sołtysa z wójtem
i urzędem gminy. Ja nie mam takich sygnałów. Jestem zszokowany tym stwierdzeniem. Wiadomo, że wszystkiego nie da się załatwić od razu. Nie wiem, skąd agresja w stosunku do urzędu gminy. Być może ja o czymś nie wiem. Ja na współpracę z sołtysami nie narzekam. Jeśli coś jest nie tak, to przetnijmy ten bąbel – mówił wójt Leszek Stroiński.
– Ja podpisałem się pod tym wnioskiem i zgadzam się z nim, jeśli chodzi o podwyżkę. Jeśli ktoś z nas ma jakieś problemy, to powinien iść do wójta i to zgłosić, ale żeby od razu iść do gazety? Załatwmy to we własnym gronie – zaapelował Henryk Wardziński, sołtys Wąwelna.
– Jesteśmy tu wszyscy i powiedzmy, co kogo boli – dodał Stanisław Gackowski, sołtys Sośna.
– To zestawienie to jest demagogia. Żyjemy w nowej rzeczywistości. Nie jesteśmy dogadani, nie spotykamy się ze sobą. Radni - sołtysi rozmawiacie ze sobą o sobie, a nie o nas – mówił sołtys Szynwałdu Marian Karamucki, zwracając uwagę na ważny fakt. W Radzie Gminy Sośno, która liczy 15 radnych, aż 6 radnych to jednocześnie sołtysi. Oczywiście żadne prawo nie zabrania sołtysowi być radnym i odwrotnie, ale z wieloletniego doświadczenie wiemy, że nie jest to najlepsza kompilacja.
– Nie ma między nami żadnej jedności. Wszystko mówi się za plecami. Nie podoba mi się to, romawiajmy ze sobą. Społeczników dzisiaj już nie ma. Nie chcę być społecznikiem. Jesteśmy w tej chwili poważnymi urzędnikami i chcemy otrzymywać poważne pieniądze – powiedziała sołtys Toninka, nomen omen Marzena Sołtys.
– Funkcja radnego to też funkcja społeczna, a radni dostają znacznie wyższe diety – zauważył Jacek Nowak, sołtys Roztok.
W czasie tej gorącej dyskusji wójt kilkakrotnie pytał o współpracę sołtysów z urzędem. Czyżby liczył na to, że nasz rozmówca się odkryje? Na to oczywiście nie mógł liczyć. Osoby, które się wypowiadały współpracę z urzędem gminy oceniły dobrze, a nawet bardzo dobrze. Wyjątkiem był sołtys Mierucina, który zgłosił pewne uwagi. Czy to spotkanie oczyści atmosferę wśród sołtysów i przyczyni się do poprawy warunków ich pracy? Oby tak się stało.
W trakcie narady omówiono również kilka bieżących spraw dotyczących funkcjonowania gminy. Natomiast pani skarbnik przypomniała zasady roliczania podatków inkasowanych przez sołtysów.
Sołtysi liczą mieszkańców
Jak cenni dla gminnych urzędników są sołtsi, pokazał kolejny punkt porządku wtorkowego spotkania. Pisaliśmy już na naszych łamach o propozycji, która padła podczas obrad komisji rady gminy. Radni zaproponowali, aby to sołtysi zweryfikowali liczbę osób, które faktycznie zamieszkują gminę Sośno. Ma to pomóc w wyłapaniu osób, które celowo zaniżają liczbę mieszkańców swoich posesji w deklaracjach śmieciowych. Wiadomo, o co chodzi. Każda zgłoszona osoba jako zamieszkująca posesję to co miesiąc dodatkowe 34, 50 zł do zapłacenia. Wszystkie gminy w Polsce głowią się jak zweryfikowac liczbę osób, które faktycznie je zamieszkują i powinny płacić za odbiór śmieci. Nie ma metody doskonałej. O ustaleniu liczby mieszkańców przez sołtysów jeszcze nie słyszeliśmy. Jeden z nich powiedział na naszych łamach, że nie będzie donosił na swoich mieszkanców.
– To nie chodzi o donoszenie. Chodzi o nasz wspólny interes. To jest prośba z naszej strony. Jeśli się do niej nie przychylicie, to my damy sobie radę. Kto najlepiej w tetrenie wie, ile osób mieszka na danej posesji? Oczywiśćie sołtysi. Nie musicie chodzić od drzwi do drzwi i pytać. Niestety, mamy duże podejrzenia, że część mieszkanców wypełnia swoje deklaracje niezgodnie z prawdą. Jeżeli wyrazicie zgodę, to będziemy naprawdę wdzięczni za pomoc – mówił wójt Leszek Stroiński.
– Od lat wraca problem weryfikacji liczby mieszkańców. Na pewno część nie zgłasza wszystkich osób. My w tej chwili nie mamy na to złotego środka, aby obniżyć cenę śmieci – dodała przewodnicząca rady gminy Krystyna Wąsik.
– Mieszkańców gminy ciągle ubywa. Jeśli ktoś ubywa, bo nastąpił zgon czy ktoś się wymeldował, to rodzina zjawia się natychmiast, aby złożyć korektę liczby osób w deklaracji. Stąd prośba o wypełnienie tej tabelki. Tam nie ma nazwisk. Są tylko numery nieruchomości i ilość osób, które je zamieszkują. Gdyby opłata była naliczana od liczby osób zameldowanych, to sprawa byłaby bardzo prosta. Niestety, jest ona naliczana od liczby osób zamieszkujących daną posesję. Jeśli będą niezgodności w liczbach, to będziemy wzywać właścicicieli nieruchomości do złożenia wyjaśnień. Traktujcie to jako naszą prośbę. Jeśli te listy do nas nie wrócą, to trudno. Może dojdzie do sytuacji, że przy okazji ustalania wysokości opłaty śmieciowej w kolejnych latach trzeba będzie się zastanowić nad innymi metodami naliczania opłaty, na przykład od ilości zużytej wody – mówił Marcin Grubicki, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Sośnie, który zajmuje się obsługą administracyjną systemu śmieciowego w gminie. Jesteśmy bardzo ciekawi, czy ta akcja spotka się z pozytywnym odzewem sołtysów i czy przyniesie zamierzone efekty.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...