Inwestycja poważnie zagrożona
Do pierwszego przetargu nie przystąpił żaden wykonawca. Na drugi dzień wpłynęły oferty, ale najtańsza była o 1.200.000 złotych droższa od puli pieniędzy znajdującej się w dyspozycji inwestora. W tej sytuacji zdecydowano o wpisaniu trzeciego przetargu. Tym razem swoje oferty złożyła firma Hurt-Trans Kawiko z Więcborka oraz firma STRABAG. Niestety, obydwie przekraczały 4.000.000 złotych, a inwestor dysponuje kwotą nieco ponad 3.000.000 złotych.
– Takich pieniędzy nie zapłacimy. Oferta jest przeszacowana – powiedział tuż po otwarciu ofert burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski. Przypominamy, że jest to wspólna inwestycja powiatu i gminy Sępólno, która musi być zrealizowana do końca października i rozliczona do końca roku. W przeciwnym wypadku grozi utrata przyznanej już dotacji, która wynosi prawie 5-procent kosztów kwalifikowanych inwestycji. Powoli zaczyna brakować czasu.
– Są dwa wyjścia. Można poszukać tego dodatkowego miliona lub ogłosić nowy przetarg. Na dziś takich pieniędzy nie mamy. Mielibyśmy z czego zrezygnować – mówi starosta Jarosław Tadych.
Niestety, nie ma możliwości wykonania tej inwestycji w trybie bezprzetargowym. – Mamy jeszcze trochę czasu.
Z ostatnimi ofertami jesteśmy związani przez 30 dni. Zarówno powiat, jak i gmina chcą tę inwestycję zrealizować wspólnie i w pełnym zakresie. Będziemy wspólnie szukać wyjścia z tej sytuacji. Muszę to jednak skonsultować z moimi radnymi – dodaje burmistrz Stupałkowski. Nieoficjalnie mówi się, że w razie niepowodzenia gmina bez oglądania się na powiat i tak wykona swoją część, czyli ulicę Chopina. To definitywnie położy na łopatki cały wspólny projekt i oznacza utratę półtoramilionowej dotacji.
Zarząd powiatu w porozumieniu z burmistrzem Sępólna podjął decyzję o ogłoszeniu czwartego przetargu. Otwarcie ofert ma nastąpić w przyszły poniedziałek. Tym razem dokonano jednak pewnych zmian w treści ogłoszenia. Przede wszystkim dopuszcza się płatność na poszczególnych etapach prac, nie częściej niż raz w miesiącu. Do tej pory wykonawca otrzymywał zapłatę po całkowitym zakończeniu prac. Musiał więc wydać pieniądze na materiały i inne własne koszty. Druga zmiana polega na dopuszczeniu robót z zastosowaniem materiałów z recyklingu, ale tylko tam, gdzie jest to możliwe. Wydaje się, że nie są to argumenty, które mogłyby spowodować obniżenie ofert aż o milion złotych.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.