Sośno

Kobiety się zbuntowały

Robert Lida, 03 grudzień 2011, 00:21
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Podczas głosowań nad wysokością podatków i opłat lokalnych w gminie Sośno przeciwko podwyżkom były tylko kobiety. W najbardziej sfeminizowanej radzie gminy jest ich aż 6. – Jeszcze dwie baby i chłopy już sobie tu nie porządzą – zauważył jeden z obserwatorów czwartkowej sesji rady gminy. Niektórym radnym płci męskiej to się nie podobało, czemu dali swój głośny wyraz.
Kobiety się zbuntowały

Agata Wądołowska wyjaśniła założenia budowy biogazowni w Zielonce

Końcówka roku to tradycyjnie podwyżki, także te, na które wpływ ma gmina. W Sośnie jak dotąd odbywało się to raczej w drodze kompromisu i można powiedzieć w sielskiej atmosferze. W tym roku nie obyło się jednak bez zgrzytu.
Mieszkańcy gminy od 1 stycznia za metr sześcienny wody zapłacą 3,47 zł (obecnie 3,10 zł). Za odprowadzenie metra sześciennego ścieków kolektorem grawitacyjnym 6,53 zł. (obecnie 5,90 zł). Za metr ścieków odprowadzonych przy pomocy przydomowej przepompowni 6,11 zł (obecnie 5,43 zł). Przypominamy, że niższa cena jest tu rekompensatą za zużytą przez przepompownię energię elektryczną. Właściciele posesji, w której ścieki gromadzone są w szambach, zapłacą za tak zwany zrzut 3,20 zł (obecnie 3 zł). Oczywiście w tym przypadku należy doliczyć koszty wywozu. Wszystkie wymienione stawki zawierają 8-procentowy podatek VAT. W miejsce stosowanej dotąd jednej stawki opłaty abonamentowej wprowadzono trzy. Abonament za wodomierz główny to 6,53 zł. Za wodomierz w budynku wielolokalowym, gdzie właściciel lub najemca lokalu rozlicza się z ZGK, a nie za pośrednictwem zarządcy budynku 3,13 zł. Osoby, które rozliczają się za wodę w systemie ryczałtowym zapłacą abonament w wysokości 4,32 zł. Ustalono również wysokość opłaty za nowe przyłącza wodociągowe lub kanalizacyjne – 116,64 zł. Zgodnie ze statutem gminy Sośno, głosowania w sprawach najbardziej istotnych dla mieszkańców, tj. podatki i opłaty przeprowadzane są w sposób imienny. Nie ma tutaj anonimowości. Każdy radny, z osobna określa swoje stanowisko, co znajduje odzwierciedlenie w protokole. W głosowaniu nad taryfami cen wody i ścieków słowo „przeciw” wypowiedziały panie: Elżbieta Śniegowska, Sylwia Fedder, Maria Pieńkowska i Krystyna Wąsik. Mieszkańcy sąsiednich gmin z niedowierzaniem przyglądają się cenom wody w Sośnie, bo są one rzeczywiście niskie. Tak naprawdę Sośno ma najdroższą wodę i ścieki w okolicy, z tym że są one dotowane przez budżet gminy, czyli przez samych mieszkańców-podatnków. Produkcja wody czy odprowadzanie ścieków w tej gminie muszą być drogie. To są duże odległości, mnóstwo tłoczni, przepompowni,  a stosunkowo mało odbiorców. To na pewno ma wpływ na koszty. Dodatkowo maleje zużycie wody.
W tym roku mieszkańcy gminy zużyli 145.000 metrów sześciennych wody. Mniej niż rok wcześniej i mniej niż zakładano w kalkulacjach. Do kalkulacji tegorocznych cen przyjęto zużycie na poziomie 153.000 metrów. Wójt Stroiński tłumaczy to sobie mokrym rokiem. Być może tak jest. Tak naprawdę jest to tendencja obserwowana w każdej gminie i wynika z tego, że mieszkańcy wodę oszczędzają, ponieważ jest coraz droższa. Spirala się nakręca. Odbiorcy nie kupują, bo jest drogo,  a producenci windują ceny, bo tamci coraz  mniej kupują. Nikt nie potrafi przerwać tego błędnego koła.
Jest jeszcze jedna sprawa, którą warto zauważyć. Bardzo często porównujemy ceny do sąsiadów z Więcborka, Sępólna czy Kamienia. Porównywanie ich dziś do Sośna zaciemnia prawdziwy obraz. W Sośnie ceny obowiązują od 1 stycznia, ale w Sępólnie czy Więcborku od 1 maja, dlatego z porównaniami trzeba poczekać 5 miesięcy. Konsekwencją przyjętej taryfy cenowej za pobór wody i odprowadzanie ścieków musiała być uchwała w sprawie udzielenia Zakładowi Gospodarki Komunalnej dotacji przedmiotowej właśnie do wody i ścieków. I tak budżet gminy do każdego metra sześciennego wody dopłaci w przyszłym roku 1,15 zł, a do metra sześciennego ścieków od 2,77 do 4,70 zł , w zależności od grupy taryfowej.
W roku obecnym podatnicy sami dopłacą sobie do wody i ścieków około 400.000 zł.
Rada gminy cenę wody czy ścieków może ale nie musi zatwierdzić. Ustawa pozwala na wprowadzenie w życie taryfy w tak zwanym trybie ogłoszenia i wówczas obowiązywałyby stawki określone przez Zakład Gospodarki Komunalnej. W przypadku opłat czy podatków lokalnych niepodjęcie stosownych uchwał skutkowałoby wprowadzeniem maksymalnych stawek określonych przez ministra finansów, a te są doprawdy drakońskie. Wystarczy powiedzieć, że maksymalna stawka opłaty za posiadanie psa to 115 zł. W przyszłym roku na terenie gminy Sośno będzie obowiązywała stawka 25 zł, to i tak o 5 zł więcej niż obecnie. Podatek od nieruchomości, od metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych, wzrośnie od stycznia z 63 do 65 gr. Ten sam metr powierzchni zajętej na działalność gospodarczą wzrośnie z17 zł do 17,50 zł. Z kolei podatek od gruntu zajętego pod działalność gospodarczą wzrośnie z 74 gr do 77 gr. W rolniczej gminie Sośno , w przeciwieństwie do gmin miejskich ogromne znaczenie dla budżetu ma podatek rolny. O skomplikowanej procedurze jego naliczania i związku z ceną żyta pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Przypomnimy tylko, że cena kwintala żyta stanowiąca podstawę naliczenia podatku rolnego w przyszłym roku została ustalona przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego na 74,18 zł. W ubiegłym roku było to 37,64 zł. Rok temu rada gminy nie skorzystała z przysługującego jej prawa do obniżki ceny żyta. W tym roku obniżono ją do 52 zł. Przeciwko takiej stawce głosowały znowu tylko panie: Wanda Gackowska, Maria Pieńkowska i Krystyna Wąsik. Dla pełnego obrazu musimy podać, że stawka wyjściowa zaproponowana na komisjach przez wójta to 55 zł. – Każda złotówka w podatku rolnym to dla budżetu ubytek 21 tysięcy zł. W stosunku do mojej propozycji mamy mniej o 55 tysięcy w budżecie, a taką stawkę przyjęliśmy w jego projekcie na przyszły rok. Teraz będziemy musieli to skorygować – mówił Leszek Stroiński. Cały budżet gminy Sośno to zaledwie nieco ponad 13 milionów.
Radni podjęli również uchwałę w sprawie ustalenia opłaty za składowanie śmieci na gminnym wysypisku w Skoraczewie. Za tonę odpadów, które tam trafią, trzeba będzie zapłacić 291,60 zł brutto. 105 zł z tej kwoty to opłata środowiskowa, którą trzeba odprowadzić do Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. Wysypisko w Skoraczewie miało jakiś czas temu dopełnić swojego żywota, ale po ubiciu składowanych tam śmieci przy pomocy wypożyczonego z Więcborka kompaktora może jeszcze funkcjonować. Właśnie opłata za wynajęcie tego sprzętu, a zwłaszcza jego transport z Więcborka, to główny koszt (oprócz opłaty środowiskowej) funkcjonowania wysypiska.
Rada gminy podjęła również uchwały w sprawie Planu Odnowy Miejscowości Jaszkowo oraz Wielowicz. To opracowania umożliwiające ubieganie się o środki z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Ustalono także opłatę za świadczenia przedszkola samorządowego w Sośnie. Ta uchwała jest wynikiem nowych uregulowań prawnych, które wprowadzono po ogromnym zamieszaniu związanym z pobieraniem przez gminy opłat za pobyt dziecka w przedszkolu. Prawo stanowi, że 5 godzin pobytu dziecka placówce jest bezpłatne. Za kolejne gmina może pobierać opłaty. W Sośnie rodzic za każdą godzinę powyżej 5,5 godziny zapłaci 2,50 zł. Opłata ta nie obejmuje wyżywienia. Opłatę za wyżywienie ustala dyrektor przedszkola w uzgodnieniua z wójtem. Uchwała nie oznacza podwyżki za świadczenia przedszkola, jest jedynie dostosowaniem prawa miejscowego do ustawy.
– Mam wrażenie, że niektórzy z nas nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Co by się stało, gdybyśmy nie przyjęli ceny wody i dopłat do niej? Obowiązywałaby cena ustalona przez ZGK. Gdybyśmy nie obniżyli ceny żyta, to obowiązywałoby GUS-owskie 74,18 – mówił już po najważniejszych głosowaniach radny Piotr Piszka, wyraźnie w stronę pań, które głosowały przeciwko.
– Głosując na komisji przeciwko, proponowałam inną stawkę, ale jak zwykle wszystko było już z góry ustalone. Co roku zgłaszam inną stawkę niż proponowana, więcej błazna z siebie robić nie będę – odparła zdecydowanie Krystyna Wąsik. Radna Wąsik każdego roku głosuje przeciwko niektórym stawkom podatku od nieruchomości, ale to trzeba zrozumieć. Jako wiceprezes Gminnej Spółdzielni reprezentuje również interesy swojej firmy, ponieważ to jej najbardziej dotykają podwyżki podatku od nieruchomości zajętych pod działalność gospodarczą. Może się mylimy, ale to GS jest ich największym płatnikiem w gminie.
– W ubiegłym roku wstrzymałyśmy się od głosu i zarzucono nam niezdecydowanie. Teraz głosowałyśmy zgodnie ze swoim sumieniem, jesteśmy przeciwko niektórym podwyżkom i takie jest nasze prawo – dodała Maria Pieńkowska. Rzeczywiście, rok temu ten sam zestaw pań wstrzymał się od głosu, a w naszej relacji padło słowo „niezdecydowanie”. Oczywiście należy się domyślać, że wstrzymanie się od głosu oznaczało także sprzeciw. W tym roku sprawa jest czytelna. Wymienione panie radne są przeciwne niektórym podwyżkom. To jest ich święte prawo i wyborcy powinni o tym wiedzieć. Jest jednak wyraźny sygnał, że w sośniańskiej radzie, wydawałoby się, że tak dobrze poukładanej, coś zgrzyta. Czyżby między męską a żeńską jej częścią wyrastał jakiś mur ? Z dziennikarskiego punktu widzenia zapowiada się ciekawie. Prawdopodobną przyczyną takich tarć może być fakt, że niektóre osoby w radzie gminy po prostu się zasiedziały i są w niej od zawsze. Nie jest to wobec nich jakiś zarzut. Po prostu w takiej sytuacji w ich pracę na rzecz gminy wdziera się zwykła rutyna i zobojętnienie. To jest jak z seksem, rutyna do niczego dobrego nie prowadzi. Mimo wszystko świeża krew jest w samorządach zawsze potrzebna, choćby po to, aby nie tworzyły się tak zwane układy czy grupy trzymające władzę.

Szansa na biobiznes

Gościem czwartkowej sesji rady gminy była również Agata Wądołowska, przedstawiciel firmy Bionik z Borkowa koło Gdańska, która, jak już informowaliśmy, zainteresowana jest budową i prowadzeniem na terenie gminy Sośno biogazowi rolniczej. Radni poznali podstawowe założenia planowanej inwestycji, mogli zadawać dowolną liczbę pytań i uzyskali na nie fachowe odpowiedzi. Widać, że firma gra w otwarte karty. To nie jest tak, jak kilka lat temu niejaki Romuald Hałabuda przyjechał na sesję rady powiatu do Sępólna, a jego niemiecki koleżka próbował przekonywać polskich rolników, że kto nie pójdzie w bezściółkowy chów trzody chlewnej, ten zginie. Wszyscy dobrze wiemy, czym się to skończyło. BIONIK jest spółką - córką firmy deweloperskiej, która zajmuje się również produkcją energii elektrycznej z biogazu. – Spółka prowadzi projekty, począwszy od pozyskania lokalizacji po wybudowanie obiektu i jego dalsze prowadzenie. Paliwem w biogazowi są energetyczne substraty rolnicze: kukurydza, gnojowica, obornik. Nie wykluczamy także innych, dostępnych w tym rejonie – mówiła Agata Wądołowska.
– Dlaczego jesteśmy zainteresowani tym przedsięwzięciem? Ano z dwóch powodów. Po pierwsze: to rolnicy będą dostarczać paliwo, czyli kukurydzę do biogazowi. W ten sposób będą mieli dodatkowe, stałe źródło dochodów. Po drugie: produktem ubocznym przy produkcji biogazu jest ciepło, które moglibyśmy kupować do ogrzewania naszego osiedla i budynków użyteczności publicznej. Gmina akurat jest tutaj ostatnim podmiotem w łańcuchu inwestycyjnym – mówił wójt Leszek Stroiński. Inwestor wstępnie określił już lokalizację. Chodzi o grunty na terenie Zielonki - za wiaduktem kolejowym, po lewej stronie jadąc w stronę Obodowa. Maksymalna odległość biogazowi od odbiorców ciepła może wynosić maksymalnie do 1,5 kilometra ze względu na koszty budowy ciepłociągu i straty ciepła na przesyle. W tym przypadku chodzi o około 3 hektary, których właścicielami są rolnicy indywidualni. Oczywiście padały też słuszne pytania o uciążliwości związane z funkcjonowaniem takiej instalacji. Przedstawicielka Bionika twierdziła, że jedyną uciążliwością jest zapach składowanej w silosach kiszonki z kukurydzy, która stanowi główny „wsad” do instalacji, a sam fermentacja odbywa się bez udziału tlenu. Firma oferuje wycieczkę zainteresowanym do miejscowości, w których realizowane są już podobne projekty. Mimo wszystko jest to działalność, która w Polsce dopiero raczkuje. Na terenie kraju działa dopiero 11 takich lub podobnych obiektów. Nie wyszło w Sośnie z wiatrakami, może uda się z biogazownią.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...