Koparka poszła na dno
– Ta koparka powinna tutaj pozostać na zawsze. Jako pomnik heroicznej walki władz miasta o umocnienie brzegu jeziora – żartował jeden z setek gapiów.
Do śmiechu nie było właścicielowi firmy, która zajmuje się umacnianiem promenady nad jeziorem przy pomocy specjalnych płyt z tworzywa sztucznego. Właśnie te płyty wbijano w grunt przy pomocy koparki. Operację tę wykonywano od strony wody, a nie z brzegu. Operator koparki najprawdopodobniej chciał ominąć jakąś przeszkodę, a 24-tonowy kolos zaczął znikać pod wodą.
Do zdarzenia doszło w piątek przed godziną 15.00. Mimo usilnych prób nie udało wyciągnąć się jej z wody. Przeciwnie, zapadła się jeszcze głębiej. Ściągnięcie większej koparki w sobotę też nie przyniosło efektu. Użycie dużego dźwigu było nierealne ze względu na brak możliwości jego dojazdu na miejsce. Może rzeczywiście to jest jakiś pomysł, aby koparkę pozostawić w wodzie. W ciągu dwóch dni przychodziły ją obejrzeć prawdziwe tłumy mieszkańców. Na jej tle robiono sobie zdjęcia. Może z braku atrakcji turystycznych to jest właśnie to.
W poniedziałek w godzinach popołudniowych przy pomocy dwóch innych maszyn udało się wreszcie wyciągnąć zatopioną koparkę.
Tekst i fot.: (Li)
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.