Krajna na łopatkach
Krajna żyje z tego, co dostanie od gminy, i z tego, co sama zarobi. Możliwości klubu są ograniczone, odkąd zaczął obowiązywać cennik za korzystanie z obiektów sportowych. W tym roku gmina przyznała klubowi dotację w kwocie 400 tysięcy złotych. 300 tysięcy miało być wydatkowane na szeroko pojętą działalność sportową, 100 tysięcy złotych miało wystarczyć klubowi na zapłacenie rachunków za korzystanie z obiektów. Okazało się, że to za mało. Warto przypomnieć, że gdy któryś z piłkarzy Krajny zechce pobiegać za piłką po zielonej murawie, to klub musi za to zapłacić. Podobnie jest z korzystaniem z hali sportowej. Wysokie opłaty pobiera Centrum Sportu i Rekreacji będące gminną jednostką budżetową. W praktyce pieniądze klubu wracają okrężną drogą do budżetu gminy. To dość skomplikowany i zupełnie nielogiczny proces. Jeśli Krajna chce w grudniu realizować swój program szkoleniowy, to musi zwrócić się o pomoc pieniężną. – Okazało się, że 100 tysięcy złotych, które otrzymaliśmy w formie dotacji na korzystanie z obiektów, było kwotą niewystarczającą. Bez dodatkowych środków nie będziemy mogli w pełnym zakresie prowadzić zajęć szkoleniowych – mówi jeden z działaczy klubu.
Krajna złożyła w magistracie wniosek o przyznanie dotacji wynoszącej 10 tysięcy złotych na korzystanie z obiektów sportowych przez zawodników klubu. Pieniądze mają pokryć koszty związane z wejściem na halę lekkoatletów, piłkarzy, siatkarzy i tenisistów stołowych. Głównym celem działań klubu jest promowanie zdrowego stylu życia, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Oczywiście treningi uwieńczone sukcesami na arenach całego kraju są doskonałą formą promocji gminy. Szkoda tylko, że gmina nie odwdzięcza się tym samym i nie tworzy optymalnych warunków do treningów i rozwoju.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.