Który to Mroczek?
„M jak miłość” ze względu na tzw. oglądalność to najbardziej popularny serial w Polsce. Marcin, czyli serialowy Paweł, jest w nim życiowym partnerem Kingi, czyli Kasi Cichopek. Na spotkaniu z sępoleńską młodzieżą w CKiS aktor opowiadał o tym, jak trafił do serialu, w którym gra już od 14 lat, o pracy na planie i o relacjach z bratem. Jednak, jak zwykle w Akademii Sukcesu, motywem przewodnim był sukces.
– Recepta na sukces? Nie ma takiej recepty. Gdyby istniała, to każdy by go odnosił. Czy sukcesem jest satysfakcja z tego, co się robi, czy to, że jest się na świeczniku, czy to, że człowiek jest spełnionym? A może chodzi o sukces finansowy? To zależy, co uznamy za sukces – mówił Marcin Mroczek.
Pytany, dlaczego nie wybrał szkoły teatralnej odpowiedział:
– Nie ukończyłem szkoły teatralnej, bo ukończyłem politechnikę i jestem z tego dumny. Przeprowadziłem taką analizę, który zawód jest dla mnie lepszy. W obu przypadkach były plusy i minusy. Mam zawód inżyniera, ale nie mam doświadczenia w tym zawodzie. Moi koledzy ze studiów już pracują w zawodzie kilka lat, mają uprawnienia, zarabiają przyzwoite pieniądze. Moja sytuacja finansowa jest zależna od tego, ile scen napisze dla mnie scenarzysta. Nieraz nie pracuję przez cały miesiąc. Z drugiej strony, gdyby nie serial nigdy nie przeżyłbym tego, co przeżyłem. Nie żałuję tego. Oczywiście, nie czuję się aktorem spełnionym. Chciałbym grać jak najwięcej. Czy możliwa jest rola w innym serialu lub filmie? Obawiam się, że z tym może być kłopot. Chyba zbyt mocno jesteśmy kojarzeni z tym serialem. Otrzymanie roli w innym byłoby cudem – mówił gość Sępoleńskiej Akademii Sukcesu.
– Czy pana żona jest zazdrosna o to, że całuje się pan z Kasią Cichopek? Czy nie czuje się pan znudzony po tylu latach grania w serialu? – Takie pytania padały z sali. Pytano również o słynną scenę, kiedy to Hanka Mostowiak zabiła się, uderzając w stertę kartonów.
Gość Akademii okazał się bardzo przystępną i otwartą osobą.
Z jego wypowiedzi można wyłuskać kilka życiowych mądrości, które przydałyby się młodym ludziom. Mimo wszystko okazuje się, że cena sukcesu jest wielka.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.