Mam dość, zaczynam głodówkę
Sytuacja życiowa Jolanty i Andrzeja Kalińskich jest doskonale znana pracownikom Ośrodka Pomocy Społecznej w Sępólnie. Małżonkowie mieszkają w popegeerowskim czworaku położonym wzdłuż drogi prowadzącej do Komierowa. – Nasza sytuacja materialna jest katastrofalna. Zalegamy z opłatami za wodę i prąd. Boimy się, że w każdej chwili odetną nam energię – mówił w rozmowie z nami Andrzej Kaliński. Rodzina nie myśli o rachunkach, spoglądając na pustą lodówkę. – Przede wszystkim musimy martwić się o jedzenie – lamentuje małżonek. Od paru miesięcy Jolanta i Andrzej żyją z zasiłku celowego na zakup żywności. To forma pomocy przyznawana na podstawie analizy i oceny sytuacji życiowej wnioskodawców. – Dostajemy pomoc wynoszącą 120 złotych miesięcznie, 60 złotych na osobę. Co mamy za to kupić i jak przeżyć? Uważam, że należy nam sie zasiłek okresowy – mówi pan Andrzej. – W ubiegłym roku pan Kaliński osiągnął dochód, kilka tysięcy złotych, dlatego rodzina nie otrzymała zasiłku okresowego. Nasze działania determinuje ustawa o pomocy społecznej, która wyraźnie określa, co jest dochodem i jak należy go przeliczać – mówiła nam Izabela Fröhlke-Zalewska, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej
w Sępólnie. Małżonkowie tłumaczą, że za ubiegłoroczny dochód (zwrot należnego podatku z urzędu skarbowego) spłacili długi i ponownie zostali bez środków do życia. Bez względu na to, co się stało z pieniędzmi, był to ich dochód, który pracownicy ośrodka pomocy społecznej muszą brać pod uwagę, decydując o przyznaniu świadczeń. Gdy minie rok odkąd pan Andrzej uzyskał dochód w postaci zwrotu podatku, zmienią się parametry i wskaźniki dochodów osiąganych przez rodzinę. Para będzie mogła liczyć na wyższą pomoc finansową na zakup żywności oraz regularne zasiłki okresowe Takie rozwiązanie nie zadowala Andrzeja Kalińskiego, który w miniony piątek rozpoczął protest głodowy. – Mam dość. Zamykam się w pokoju i rozpoczynam głodówkę. Możecie do mnie przyjechać za tydzień i zobaczyć, w jakim jestem stanie – powiedział w piątek w telefonicznej rozmowie z nami drżącym głosem zdesperowany mężczyzna. O treści rozmowy poinformowaliśmy pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Sępólnie. Dyrektorka placówki natychmiast powiadomiła o wszystkim pracownika socjalnego zajmującego się rodziną z Komierówka i poprosiła o pilny kontakt z Jolantą Kalińską. – Dziwi mnie taka postawa, ponieważ zapadła decyzja o przyznaniu zasiłku okresowego dla tej rodziny. Od tego miesiąca świadczenia, jakie będą otrzymywać, znacznie wzrosną. W banku czekają na nich pieniądze – komentuje całe zajście dyrektorka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sępólnie.
Brak pracy i ubóstwo to poważne problemy społeczne, wobec których nie można przejść obojętnie. Na skraju nędzy najczęściej żyją osoby wywodzące się ze środowisk patologicznych. W przypadku rodziny z Komierówka jest inaczej. Jolanta i Andrzej to zdrowi ludzie w sile wieku, którzy nie chcą lub nie potrafią znaleźć pracy. – Gdybym pracował, to nigdy nie poszedłbym do opieki – komentuje swoją sytuację materialną Andrzej Kaliński.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.