Mierucin zmilitaryzowany
Organizatorami festynu są przede wszystkim miejscowe panie z koła gospodyń wiejskich oraz Stowarzyszenia „Mamuśki”. Pomagała rada sołecka oraz strażacy z OSP. Do udziału poproszono również druhów z 40. Bydgoskiej Drużyny Harcerskiej „Synowie i córki wiatru”, Stowarzyszenie Młodzi Militarni z Bydgoszczy, Stowarzyszenie Grupa Rekonstrukcji Historycznych Ziemi Krajeńskiej z Sępólna oraz Gminny Dom Kultury w Sośnie. Impreza była współfinansowana ze środków budżetu powiatu sępoleńskiego.
Uczestnicy festynu mogli nie tylko podziwiać broń, sprzęt czy pojazdy wojskowe, ale w aktywny sposób z niego też korzystali. Najpierw służby medyczne dokonywały kwalifikacji wojskowej. Osoby nadające się do służby wojskowej otrzymywały książeczki wojskowe i przechodziły kolejne etapy szkolenia, potwierdzone odpowiednimi wpisami. Było to szkolenie strzeleckie czy z zakresu łączności. Rekruci mieli do pokonania tor przeszkód i pole minowe. Tutaj nie było żartów, ponieważ na polu dostrzegliśmy kilka urwanych kończyn. Zmęczonych intensywnym szkoleniem miejscowi partyzanci karmili grochówką. Chętni mogli skorzystać z przejażdżki wojskowymi pojazdami, z przewagą niezniszczalnych, poradzieckich UAZ-ów. Poza wojskowymi akcentami były też atrakcje, które zwykle towarzyszą każdemu festynowi, czyli muzyka, konkursy i zabawy dla dzieci oraz obficie zaopatrzony bufet.
Nad Mierucinem przez dłuższą chwilę wisiały granatowe chmury, ale aura pozwoliła na zrealizowanie zaplanowanego scenariusza. Wieś leżąca na skraju powiatu wyrasta na jedną z najbardziej aktywnych. Można powiedzieć, że o palmę pierwszeństwa ściga się z Wielowiczem. Nikt tutaj nie narzeka na nudę. Po prostu mieszkańcy sami organizują sobie rozrywki. Sprawy w swoje ręce wzięły kobiety. – Ja im tylko pomagam – zastrzega sołtys Maciej Przeor. Ta aktywność przeszła już nawet na młodsze pokolenie. Pisaliśmy już na temat grupy „Pajęczaki”. To są właśnie córki tutejszych „Mamusiek”. Tak trzymać, dziewczyny!
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.