Mieszkańcy przekonali burmistrza. Czy to była ustawka?
Chodzi o teren między ulicą Kochanowskiego a ulicą Wiklinową. Jest to działka nr 834, ale działka o specyficznym kształcie. Ma 20 metrów szerokości i 220 długości. Bezpośrednio graniczy z nią 11 posesji. Zgodnie z prawem mieszkańcy otrzymali informację z urzędu o wydanej decyzji burmistrza, dotyczącej warunków zabudowy. Przeanalizowali przesłane dokumenty i niczym klasyk ze znanego serialu powiedzieli: – Tak być nie może.
– Część z nas już wcześniej złożyła wnioski o wykup części tego gruntu przylegającego do naszych działek. W naturalny sposób moglibyśmy je przedłużyć. Jak widać, ktoś ma tutaj mocniejsze argumenty – mówi jedna z mieszkanek osiedla.
Zainteresowani udali się ze swoim problemem na posiedzenie zarządu osiedla. Przewodnicząca Mariola Mosiądz-Śmigiel zobowiązała się do zorganizowania spotkania z burmistrzem. Doszło do niego w ubiegły wtorek przy licznej frekwencji.
– Chcielibyśmy wykupić ten grunt na powiększenie swoich działek. Jeśli nie, to nadaje się on doskonale na teren rekreacyjny albo parkingi, których nigdy za wiele. Przez tę działkę przebiega strategiczny dla całego osiedla rów melioracyjny. Bez niego nasze domy zalewa woda. Przyjdzie nowy właściciel i go zasypie. Wreszcie, co na tak wąskiej działce można wybudować? – pytali mieszkańcy.
Prawdą jest to, co mówią na temat rowu melioracyjnego. Wielokrotnie byliśmy tam z interwencją, kiedy woda zalewała pół osiedla. Na działce 836 rosną okazałe brzozy, co prawda samosiejki, ale dodają osiedlu wiele uroku. Gdyby plan gminy się powiódł, to zamiast na brzozy mieszkańcy patrzyliby wprost w okna jakiegoś baraku. Skąd w ogóle wzięła się ta nietypowa działka? Jest to pas gruntu, który wiele lat temu zabezpieczono pod południową obwodnicę miasta. Miała ona połączyć drogę w kierunku Lipki z rondem przy ulicy Sienkiewicza. Dzisiaj o takiej obwodnicy nikt już nie mówi.
– Powstał problem, co zrobić z tym pasem gruntu. Postanowiliśmy spróbować przeznaczyć go na działki budowlane. Oczywiście jest problem tego rowu. Ja się przy tym nie upieram. Wolałbym, aby ten grunt posłużył na powiększenie waszych nieruchomości. Nie wiem, czy prawnie będzie to możliwe. Jeśli nie, to rozważymy przeznaczenie tego terenu na inne cele publiczne, na przykład na wspomniane miejsca parkingowe. Dlatego proszę o złożenie wniosków o wykup na powiększenie waszych nieruchomości. Wówczas nie trzeba ogłaszać przetargu. Potem skonsultuję to z prawnikiem. Oczywiście, najpierw musi być wycena. Ile to będzie kosztowało, nie wiem. Teoria, że ma tam wejść jakiś deweloper, nie jest prawdziwa – mówił burmistrz Waldemar Stupałkowski.
Taka postawa burmistrza zaskoczyła nastawionych bojowo mieszkańców ulicy Kochanowskiego. Burmistrz przyjął ich argumenty i złożył konkretną deklarację, a świadków było wielu.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.