Miliony w ogniu
Żaden ze strażaków pracujących w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej takiego pożaru nie pamięta. O godzinie 4.30,nw poniedziałek dyżurny powiatowego stanowiska kierowania otrzymał informację o płonącym budynku na terenie dawnego Zakładu Prefabrykacji Betonu w Sikorzu. Okazało się, że na terenie ogrodzonego wysokim, betonowym płotem kompleksu nikogo nie ma. Aby wjechać do środka, strażacy musieli przecinać kłódki bramy wjazdowej. Cały kompleks budynków tworzy literę „C”. Jedna ze skrajnych hal spłonęła w ciągu kilkunastu minut. Mieszkańców Sikorza obudził trzask fruwającego w powietrzu eternitu.
– Myślałem, że ktoś się wygłupia i odpala petardy – mówi jeden z sikorzan.
Strażacy nawet nie gasili płonącego budynku, skupili się na ochronie pozostałych. Tymczasem w kolejnych oknach drugiej hali, o znacznie większej powierzchni, zaczął pojawiać się gęsty, ciemny dym. Okazało się, że w środku są zmagazynowane buty, tekstylia, odzież, opony i części samochodowe.
– Właściciela nie było na miejscu. Udało mi się z nim skontaktować telefonicznie. Okazało się, że w środku są same palne materiały. Wprowadzenie ludzi do środka było niemożliwe. Na szczęście wiatr wiał w stronę okolicznych pól i nie utrudniał działań gaśniczych – mówi kpt. Maciej Suchomski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Sępólnie.
Po godzinie runął żelbetowy dach hali. Wówczas ze środka wystrzeliły kilkudziesięciometrowe słupy ognia. Wtedy strażacy skupili się już tylko na ochronie budynku mieszkalnego i warsztatowego. Ze środka wyniesiono beczki z olejem hydraulicznym, 3 butle z acetylenem, 6 butli propan-butanu i 3 kanistry z benzyną. Uratowano również trzy samochody. Gaszenie i dogaszanie pogorzeliska zakończono o godzinie 20.30. Już w godzinach rannych na miejscu pojawił się biegły z dziedziny pożarnictwa, pochodzący z Chojnic, były zastępca komendanta głównego PSP Józef Szrama w towarzystwie komendanta powiatowego policji Krzysztofa Różańskiego oraz policjanci z sekcji kryminalnej. Strażacy nie mają wątpliwości, że przyczyną pożaru było podpalenie. Spłonęły dwa obiekty, które nie są ze sobą połączone. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, znaleziono ślady, które mogłyby tę hipotezę potwierdzić.
Spłonęły hale o łącznej powierzchni 1.200 metrów kwadratowych. nW akcji wzięło udział 53 strażaków z 12 jednostek. Wykorzystano dwie drabiny mechaniczne, w tym jedną z Tucholi. Do transportu wody ściągnięto z okolicy wszystkie dostępne wozy gaśnicze posiadające zbiorniki. Szacunkowo zużyto 215 metrów sześciennych wody. We wtorek rano na pogorzelisku ponownie pojawił się ogień. Strażacy musieli go ponownie dogaszać.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.