Najmniejszy wymiar kary
Krajna - Tartak Wudzyn 4:1 (1:1)
Bramki: Sz. Skiba, M. Jóźwiak, B. Pastwik, samobójcza.
Krajna: R. Mrugalski, A. Błaszkowski, M. Tyda (46' M. Jóźwiak), G. Paszylk, H. Grajczyk, Ł. Kozina, B. Czerechowski, K. Walaszek (85' M. Mosek), Sz. Siba (78' T. Słowiński), M. Twardy, K. Pestka (62' B. Pastwik).
Zwycięskiego składu się nie zmienia, więc w drużynie Krajny w porównaniu ze spotkaniem derbowym zaszła tylko jedna, wymuszona zmiana. Od początku nie zagrał odczuwający jeszcze skutki walki w Więcborku B. Pastwik, a w jego miejsce pojawił się K. Walaszek.
Gospodarze spotkanie rozpoczęli z wielkim impetem i już po 10 min powinni prowadzić minimum dwiema bramkami. W pierwszej akcji K. Pestka dograł do Sz. Skiby, którego strzał z bliska został zablokowany przez obrońców. Kilkadziesiąt sekund później M. Twardy posłał piłkę w pole karne, gdzie błąd popełnił bramkarz gości. Na śliskiej po opadach deszczu murawie nie złapał piłki, ta trafiła pod nogi Sz. Skiby. Sępoleński piłkarz, mając przed sobą pustą bramkę, uderzył zbyt słabo i obrońcy zdążyli wybić ją niemal z linii bramkowej. Ten sam piłkarz w kolejnej akcji, będąc zupełnie niepilnowany, źle przyjął futbolówkę, która trafiła wprost w ręce bramkarza. W 18. min K. Pestka otrzymał długie podanie, jednak pospieszył się ze strzałem, który był niecelny. Bardzo dużo doskonałych, a niewykorzystanych akcji przez gospodarzy zemściło się typowo po piłkarsku w 20. min. Goście pierwszy raz przedostali się na pole karne Krajny. Dośrodkowanej z rzutu wolnego piłki w powietrzu nie złapał R. Mrugalski. Ta trafiła wprost pod nogi rywala, który umieścił ją w pustej bramce. Nieco zaskoczeni takim obrotem gospodarze po niecałej minucie mogli stracić drugiego gola. Tym razem na szczęście rywal uderzył nad poprzeczkę. Drużyna z Wudzyna prowadziła tylko 2 min. Na szybki rajd wzdłuż linii bramkowej zdecydował się M. Twardy. Dośrodkowanie z 5 metrów próbował wybijać obrońca Tartaka, jednak uczynił to w najgorszy dla siebie sposób i umieścił piłkę we własnej bramce. Gol dodał gospodarzom skrzydeł. Pod bramką gości co kilka chwil było bardzo gorąco. W piłkę po kolejnym dośrodkowaniu M. Twardego nie trafił obrońca, a Sz. Skiba strzelił głową, jednak zbyt słabo by cieszyć się z gola. Po chwili na mocny strzał z dystansu zdecydował się A. Błaszkowski. Bramkarz gości z kłopotami, ale go obronił. W końcówce jeszcze Krajna próbowała wyjść na prowadzenie i cały czas dążyła do strzelenia gola. Najbliżej szczęścia był M. Tyda, który po dograniu z rzutu rożnego strzelał głową tuż obok słupka.
W drugiej połowie niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu sporą przewagę posiadali piłkarze Krajny. Już w pierwszej akcji z rzutu rożnego dogrywał M. Twardy, a G. Paszylk z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza. Kilkadziesiąt sekund później B. Czerechowski dokładnie dograł do K. Pestki, który tym razem posłał piłkę nad poprzeczkę. Kibice coraz głośniej domagali się strzelenia gola przez gospodarzy, a ci nie potrafili wykorzystać kolejnych wyśmienitych okazji. Strzał K. Pestki głową z bliska był za słaby, a futbolówki nie sięgnął G. Paszylk. W 62. M. Jóźwiak, widząc wysuniętego bramkarza próbował lobem umieścić piłkę w siatce. Niestety, do szczęścia zabrakło kilku centymetrów. Jeszcze po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową z bliska strzelał H. Grajczyk, jednak podobnie jak wcześniej jego koledzy, nie trafił w światło bramki. Po chwili na uderzenie z dystansu zdecydował się B. Pastwik, a bramkarz z trudem obronił strzał. Worek z bramkami rozwiązał się w 72. min. Wzdłuż linii bocznej pojedynek biegowy z rywalem wygrał M. Twardy, dograł do Sz. Skiby, który tym razem nie miał kłopotów ze strzeleniem gola. Po tej bramce z zawodników Krajny zeszła presja, która ciążyła na nich od samego początku. W kolejnej akcji Sz. Skiba znakomicie podał do M. Jóźwiaka. Ten, będąc w sytuacji sam na sam, pewnym strzałem pokonał bramkarza. Wynik w 77. min ustalił B. Pastwik. Kapitalne uderzenie z rzutu wolnego nad ustawionym murem trafiło w samo okienko bramki. W końcówce Krajna jeszcze miała kilka sytuacji do podwyższenia wyniku. W sytuacji sam na sam B. Pastwik nie zdołał pokonać bramkarza Tartaka, a Ł. Kozina, oddając ładny strzał, trafił w poprzeczkę.
- Wygraliśmy to spotkanie zasłużenie, jednak nie możemy marnować aż tylu sytuacji. Długo było bardzo nerwowo, jednak jak już zaczęliśmy trafiać, to się posypały bramki. Wszyscy jesteśmy zadowoleni z udanego początku sezonu i już czekamy na kolejne spotkania – mówił po meczu trener Krajny M. Tyda.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.