Niepokój komisji rewizyjnej
Dokładnie rok temu, po rezygnacji Dariusza Krakowiaka, członkowie klubu funkcję prezesa powierzyli Jarosławowi Tadychowi. Od stycznia do dnia wyborów zarządem kierowała wiceprezes do spraw organizacyjnych Jolanta Bukolt. Prawdziwa rewolucja nastąpiła z dniem 1 września, kiedy to obiekty zarządzane do tej pory przez Krajnę przejęło centrum sportu i rekreacji. Od tej pory klub płaci CSiR za użytkowanie każdego metra kwadratowego sali czy boiska. W ten bezsensowny sposób większa część gminnej dotacji wraca do gminnej jednostki. Efekt jest taki, że sekcje narzekają na małą ilość godzin treningowych, ale jej nie zwiększają ponieważ to kosztuje. Tenisiści stołowi zamiast grać w nowej hali, wolą trenować w starej, zatęchłej salce, bo tak jest taniej. Lekkoatleci wolą trenować na polu niż płacić 50 złotych za wynajem rzutni do kuli. Absurdy można by mnożyć.
Ten problem w swoim sprawozdaniu dostrzegła komisja rewizyjna.
– Ceny za wynajem obiektów ustalone przez burmistrza są zaskakująco wysokie i nie rokują dobrze na przyszłość klubu – mówiła
przewodnicząca komisji Danuta Skrzyńska.
Burmistrz Stupałkowski na te słowa tylko uśmiechnął się pod nosem. Jakby tego było mało, firma, która budowała halę sportową, jest winna kubowi około 30 tysięcy złotych za noclegi i wyżywienie. Jak wiadomo, wykonawca ogłosił upadłość i szanse na odzyskanie tych pieniędzy są raczej znikome.
Na przekór przeciwnościom losu podczas zebrania nie narzekano. Po raz pierwszy w historii klubu prezes, składając sprawozdanie z działalności, zaprzągł do tego technikę. Dynamiczna prezentacja multimedialna, zamiast odczytywania stosu kartek, na pewno bardziej przemówiła do odbiorców. Chyba nikt nie zauważył, że samo sprawozdanie trwało półtorej godziny. Klub tworzy obecnie 292 członków, tylko 85 to osoby pełnoletnie. Piszemy ,,tylko”, ponieważ kiedyś te proporcje były zupełnie inne. Po prostu młodzież chętniej garnie się do sportu. Przykładem jest sekcja tenisa stołowego zbudowana niemal od zera przez Piotra Rogowskiego. Po kilku latach przychodzą efekty. Skrzaty, żacy, młodzicy tej sekcji pojawiają się już w ogólnopolskich klasyfikacjach. Na treningi chodzi około 40 dzieci. Wśród nich wymieniany przez nas wielokrotnie Staś Lemański, uznany za nieoficjalną maskotkę klubu, czy najmłodsza zawodniczka klubu, 7-letnia Rozalka Wierzchucka.
Ciągle czynnym szkoleniowcem sekcji jest Roman Buława, który obchodzi w tym roku 60-lecie swojej pracy w klubie. Z tej okazji prezes Jarosław Tadych wręczył mu specjalną nagrodę.
Decyzją walnego zebrania z ubiegłego roku w klubie powstała siódma sekcja - piłki siatkowej. Jej działalność nie byłaby w ogóle możliwa bez pomocy Banku Spółdzielczego w Więcborku.
– Na ogłoszenie o naborze do drużyny młodziczek odpowiedziało tylu chętnych, że trzeba było odmawiać – mówił prezes Tadych.
Gdyby spojrzeć na liczbę punktów w klasyfikacji UKFiS, przyznawanych za współzawodnictwo w sporcie młodzieżowym, to wiodącą sekcją klubu jest sekcja lekkoatletyki. Grupa zawodników jest mała, ale większość z nich to medaliści mistrzostw Polski i reprezentanci kraju: Marcin Plener, Miłosz Wintrowicz, Dawid Krzyżan. Po prostu szkoleniowcy poszli w jakość, a nie w ilość. Swoje punkty dołożyli też ciężarowcy, którzy nie mają sprzętu do treningu, ponieważ został skradziony. Nieoceniona jest tutaj sąsiedzka pomoc Gromu Więcbork.
Nie można też zapomnieć o pozostałych sekcjach: żeglarskiej, szachowo-warcabowej i piłki nożnej. Ta ostatnia jest najlepsza. Wyniki piłkarzy śledzimy na co dzień, więc nie będziemy się nad tym rozwodzić.
W ubiegłym roku klub swoją działalność opierał na dotacji z gminy - 505.870 zł - oraz przychodach z działalności gospodarczej i innych przychodach - 801.690 zł. Zarządowi udało się pozyskać sporą grupę sponsorów, często rodziców, którzy wspomagają poszczególne sekcje.
Po stronie kosztów zapisano kwotę 799.200 zł. Na działalność sportową przeznaczono 294.271 zł, z czego 180.577 na sekcję piłki nożnej. Niewielki zysk uchwałą walnego przeznaczono na działalność statutową klubu. Za rok te liczby będą wyglądały zupełnie inaczej. W tej chwili klub działalność gospodarczą ograniczył do prowadzenia stołówki, którą dzierżawi od CSiR. Dopiero za rok będziemy mogli powiedzieć, czy klub Krajna w nowych realiach ma szansę przetrwać i wypełniać swoje statutowe cele.
Zebranie było okazją do nagrodzenia przez władze klubu i związki sportowe wyróżniających się zawodników. Wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego OZPN Michał Dołożenko oraz członek zarządu tego związku Januariusz Stodolny wręczyli medal pamiątkowy 90-lecia PZPN Edmundowi Stenclowi, wieloletniemu działaczowi, a obecnie kierownikowi Krajny. Złote honorowe odznaki KPZPN otrzymali: Jarosław Bogdanowicz, Jan Lipiński i Jarosław Tadych. Z kolei grupę najmłodszych, ale niezwykle obiecujących zawodników, zarząd klubu wyróżnił statuetkami.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.