Nieuprawniony handel drewnem

Robert Lida, 23 marzec 2014, 02:02
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Jeden z mieszkańców Wałdowa za zgodą zarządcy drogi wycina drzewa przy drogach powiatowych. Pozyskane drewno, rzekomo na własne potrzeby, oferuje do sprzedaży.
Nieuprawniony handel drewnem

Bałagan po wycince drzew we Włościborzu. Fot. Robert Lida

– To są działania na pograniczu przestępstwa skarbowego – przyznaje Edwin Eckert, dyrektor Zarządu Drogowego w Sępólnie i zapowiada koniec wycinki drzew w zamian za pozyskany materiał opałowy.
– Ten proponuje przyczepę drewna za 300-500 złotych. Pół Adamowa ma od niego drewno. Osobiście wnioskowałem o wycinkę dwóch drzew rosnących przy moim polu w Zalesiu i otrzymałem decyzję odmowną – mówi jeden z rolników mieszkających w Wałdowie.
Okazuje się, że nie jest to jedyny sygnał w tej sprawie. Oficjalne pismo zwracające uwagę na ten proceder wpłynęło również do starostwa powiatowego. Człowiek, który nie prowadzi działalności gospodarczej w tym zakresie, znalazł sposób na świetny biznes.
Co roku w każdej z gmin powiatu sępoleńskiego wycina się około 200 drzew przy drogach powiatowych. W jaki sposób gospodaruje się pozyskanym drewnem?
– Najpierw odbywa się selekcja drzew do wycinki. To dzieje się przez cały rok. Są to drzewa chore, zagrażające bezpieczeństwu. Poza tym indywidualne osoby zgłaszają takie drzewa. Na tej podstawie przygotowujemy plan wyrębu, który stanowi wniosek o zgodę na wycinkę. Zgody na wycinkę topoli wydaje burmistrz, na inne gatunki Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Kiedy otrzymamy decyzję w tej sprawie, możemy przystąpić do wycinki. W tej sprawie zgłaszają się do nas osoby fizyczne, które najczęściej ubiegają się o drewno do celów opałowych. Wydajemy tym osobom odpowiednie zgody. Nie pobieramy żadnych opłat. Otrzymują drewno za wykonaną wycinkę. Gdybyśmy zlecili to firmie, to musielibyśmy jeszcze zapłacić – wyjaśnia dyrektor Eckert.
Zarząd drogowy, wydając zgody na wycinkę drzew, umieszcza w nich zapis o następującej treści: „Zarząd nie ponosi odpowiedzialności, jak też nie odpowiada za następstwa prawne wynikające z dalszego obrotu pozyskanym drewnem opałowym”. Zatem zarządca drogi umywa ręce i nie interesuje go, co dalej dzieje się  z ogromnymi ilościami opału. Czy zarządca ma świadomość, że drewno jest przedmiotem handlu? Czy zarabia na tym ktoś, tylko nie zarząd drogowy?
– Dochodzą do mnie pewne sygnały i jestem gotów podjąć radykalne kroki. Są dwie koncepcje. Zgody na wycinkę będę wydawał odpłatnie, co skutecznie odstraszy chętnych, albo wycinka będzie dokonywana przez firmę wyłonioną w przetargu. Firma zażąda jednak zapłaty za usługę. Wystąpię więc do powiatu o zabezpieczenie odpowiednich środków w budżecie. Wspomniany pan wycina drzewa legalnie, ale sprzedaż, obrót tym drewnem rodzi już poważne konsekwencje prawno-skarbowe. Ponieważ w tej sprawie wpłynęło oficjalne pismo, będziemy to wyjaśniać – dodaje Edwin Eckert.
Wygląda na to, że mieszkaniec Wałdowa zrobił innym osobom niedźwiedzią przysługę. Skończy się nieodpłatne pozyskiwanie drewna przy drogach powiatowych, ale na własne potrzeby.
Tak przy okazji, nie da się nie zauważyć bałaganu, jaki pozostaje przy drogach po takiej wycince. Często wykonują ją pilarze-amatorzy. Zabiera się tylko grube drewno, a gałęzie pozostają w rowach i na polach.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...