Pełne studnie i zalane piwnice
Dwa dni obfitych opadów wystarczą, żeby piwnice okolicznych domów były zalane. Deszczówka dostaje się do studni chłonnych, które są zbyt blisko zabudowań, a następnie wdziera się do piwnic. – Kiedyś, jeszcze przed budową drogi, nie było takich problemów. Nasze piwnice były suche. Nadmiar wody deszczowej trafiał na okoliczne pola. Teraz sytuacja jest koszmarna. Po każdym większym deszczu w piwnicach mamy wodę – mówi jeden z mieszkańców, którego posesja znajduje się kilka metrów od drogi i studni chłonnych. Podobnie jest na innych posesjach leżących wzdłuż drogi, strażacy regularnie wypompowują wodę z piwnic. Po intensywnych opadach deszczu studnie chłonne są pełne. Woda, która napłynie do nich, powinna być równomiernie rozsączana do gruntu na głębokości wyznaczonej przez otwory w jej bokach i dno. W Sikorzu studnie chłonne nie odprowadzają wody, a to, co się z nich wydostanie, wdziera się do piwnic. Za budowlane arcydzieło odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. W ubiegły czwartek służby burmistrza Stupałkowskiego o wszystkim poinformowały drogowców. Było tak jak zwykle: na miejscu pojawiło się dwóch pracowników zarządu drogowego, którzy poinformowali, że nie są władni do podejmowania decyzji. Ich przełożeni nakazali im wypompowanie wody i to w zasadzie wszystko. Mieszkańcy Sikorza zastanawiają się, jak długo potrwa ta komedia, ile razy trzeba będzie wzywać strażaków do zalanych piwnic i drogowców do pełnych studni. Nadmiar wody deszczowej z drogi wojewódzkiej powinien spływać na pole znajdujące się po drugiej stronie ulicy. Tak się jednak nie dzieje. Żaden nieuk nie uwzględnił takiego rozwiązania.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.