Pięć ciekawych sezonów
Jeszcze w lipcu, w naszej redakcji odbyło się pierwsze zebranie organizacyjne, na razie w wąskim gronie osób. Gorącym entuzjastą powstania ligi był sędzia Edward Wirkus, który bardzo mocno zaangażował się w tworzenie ligi. 3 sierpnia 2007 roku w siedzibie starostwa powiatowego odbyło się pierwsze, formalne spotkanie organizacyjne z udziałem przedstawicieli zainteresowanych drużyn. Udało się namówić władze powiatu na dofinansowanie rozgrywek, a to już był ogromny sukces. Na spotkaniu udało się stworzyć ogólny zarys funkcjonowania ligi, regulamin rozgrywek, powołano 3-osobową komisję dyscyplinarną. Ostatecznie do pierwszego sezonu przystąpiło 8 drużyn, w tym Grom II Więcbork. Pierwszą kolejkę rozegrano 9 września 2007 roku. Na boisku w Wituni miejscowy Huragan rozgromił ekipę z Komierowa 11:0. Nie był to jednak nadzwyczajny wynik. W następnych kolejkach Komierowo przegrywało nawet 20 bramkami, dlatego piłkarze z Radzimia czy Dąbrówki nie muszą się dziś niczego wstydzić.
Liczba drużyn uczestniczących w rozgrywkach systematycznie się powiększała aż do 16 w sezonie 2010/2011. Pierwsze trzy edycje wygrywali piłkarze Wituni. Niestety, zagraniczne wyjazdy piłkarzy Huraganu spowodowały rozpad tej drużyny. Od tej pory w lidze rządzi niepodzielnie Fuks Wielowicz.
W 2010 roku powstało Stowarzyszenie Amatorska Liga Piłki Nożnej Powiatu Sępoleńskiego. Członkami stowarzyszenia zostali wszyscy piłkarze uczestniczący w rozgrywkach, działacze, oraz osoby pomagające lidze. Wśród nich Adam Trzos, prezes Banku Spółdzielczego w Więcborku, który na ligę przeznacza naprawdę poważne środki finansowe. Stowarzyszenie, którego prezesem został Tomasz Fifielski, jest zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sadowym i prowadzi przejrzystą politykę finansową i organizacyjną. Wspiera je ciągle, choć w nieco mniejszym wymiarze, powiat sępoleński oraz coraz liczniejsza grupa lokalnych przedsiębiorców, którzy widzą jak popularne są to rozgrywki.
Średnio ligowe mecze ogląda od kilkudziesięciu do nawet kilkuset kibiców. Rekord frekwencji padł podczas meczu LZS Płocicz – MTK Orzeł Dąbrowa rozgrywanego na boisku w Lutówku. Doliczyliśmy się wówczas prawie 260 kibiców. Kiedy ostatni raz tyle osób obserwowało mecz Gromu czy Kamionki? Nie byłoby tej ligi, gdyby nie działacze, kierownicy drużyn. W każdej wsi jest jakiś wariat, który to wszystko trzyma do kupy, nie wołając o zapłatę - Kazimierz Dobber, Mirek Spelbert, Janusz Nowaczyk, Henryk Trzebiatowski, Piotr Iłejko i wielu innych. Im należą się szczególne słowa uznania. Rozgrywki zmobilizowały lokalne społeczności do reanimowania starych, zapomnianych boisk piłkarskich. Gdyby nie liga, zarastałyby metrową trawą. Powstały też zupełnie nowe boiska, z tym najsłynniejszym i krzywym jak diabli w Komierowie. Zawodnicy sami koszą trawę, kupują nawozy, wapno i dbają o boiska. Rady sołeckie, widząc zaangażowanie tych ludzi, coraz chętniej pomagają swoim zespołom.
Liga Powiatowa to dziś ogromna machina, która toczy się w niewiadomym kierunku. Miejmy nadzieję, że dobrym. Niestety, wspólnie przeżywaliśmy też smutne, wręcz tragiczne chwile. Trzech młodych piłkarzy zginęło w tragicznych okolicznościach. Piątego sezonu nie doczekał sędzia Edward Wirkus. Nie zapominajmy o nich. Pięć sezonów to niewiele, ale jeśli pomnożyć to przez liczbę rozegranych spotkań, strzelonych bramek i przejechanych prywatnymi samochodami kilometrów, to pokazuje siłę społecznego ruchu, jakim jest Liga Powiatowa.
Za niecałe dwa miesiące piłkarze wracają na boiska i wszystko zacznie się od początku.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.