Podatek radarowy

Robert Lida, 24 marzec 2012, 14:28
Średnia: 0.0 (0 głosów)
– Straż miejska powołana jest nie do tego, aby mieszkańców gnębić, tylko po to, aby przestrzegać prawa miejscowego – mówił burmistrz Waldemar Stupałkowski podczas piątkowego zebrania mieszkańców Osiedla nr 1 w Sępólnie. – Nie chodzi tylko o porządek, ale też o pieniądze z mandatów – dodał po chwili przewodniczący rady miejskiej Stanisław Rohde.
Podatek radarowy

Mieszkańcy osiedla są przeciwni utworzeniu straży miejskiej. Fot. Robert Lida

Dobiega końca maraton związany z przeprowadzeniem zebrań sprawozdawczych w sołectwach i samorządach osiedlowych. W sumie przeprowadzono 26 takich zebrań. W tym roku scenariusz wszystkich zebrań był niemal identyczny. Na początku kilkunastominutowe sprawozdanie z działalności rady sołeckiej czy zarządu osiedla, rozliczenie z funduszu sołeckiego. Potem milcząca akceptacja lub kilka nieistotnych, najczęściej nie związanych ze sprawozdaniami pytań. A jednak zebrania trwają 3-4 godziny. Prawdziwą dyskusję nakręca wystąpienie burmistrza Stupałkowskiego dotyczące wejścia w życie tzw. ustawy śmieciowej i planów utworzenia straży miejskiej. Temu pierwszemu zagadnieniu poświęcimy osobny materiał.
Straż miejska, jak nietrudno zgadnąć, wywołuje u mieszkańców reakcje alergiczne. Gdyby spytać Polaka, z czym kojarzy mu się ta formacja, odpowiedź byłaby zawsze taka sama: ze zdjęciem z fotoradaru i mandatem. Nie ze stróżem prawa i porządku, ale właśnie z fotoradarem. Pomysłodawcom utworzenia straży w Sępólnie też to się tak kojarzy.
– Straż ma służyć poprawieniu bezpieczeństwa. Jeśli dojdzie do jej powołania, na pewno będzie wyposażona w fotoradar. W ubiegłym roku wypożyczyliśmy sobie takie urządzenie na kilka godzin. Było ustawione po godzinie na ulicach Chojnickiej, Koronowskiej i w Zbożu. W tym czasie w tych trzech miejscach przejechało w sumie 1040 pojazdów, 996 jechało niezgodnie z przepisami, to jest z nadmierną prędkością. To dowód, że bezpieczeństwo nie jest zachowane. Rekordzista jechał w Zbożu 105 kilometrów na godzinę. Doświadczenia z innych gmin wskazują, że miejscowi kierowcy po bardzo krótkim czasie jeżdżą jak w zegarku, a wpadają przejezdni. Dziewięćdziesiąt pięć procent płacą przejezdni. Zgodnie z przepisami pieniądze z tych mandatów mogą być przeznaczone wyłącznie na poprawę bezpieczeństwa, czyli na drogi, chodniki, budowę monitoringu miejskiego – informował mieszkańcom burmistrz Stupałkowski.
Na każdym zebraniu głosu poparcia udzielał burmistrzowi zastępca komendanta powiatowego policji Paweł Zawada i przewodniczący rady miejskiej Stanisław Rohde.
Policja zawsze będzie zwolennikiem straży miejskiej. Gdyby taka powstała, to wówczas nie musiałaby zajmować się psimi kupami czy niewłaściwym parkowaniem.
– W ubiegłym roku na terenie powiatu na drogach zginęło pięć osób. To oznacza, że z bezpieczeństwem na drogach nie jest najlepiej – przyznał komendant Zawada i dodał, że straż miejska może ustawić fotoradar wyłącznie na terenie zabudowanym.
Straż, zdaniem burmistrza, ma również obsługiwać monitoring miasta. Przypominamy, że już taki był. Wydano na niego ponad 70 tysięcy złotych, w sporej części ze społecznej składki i nic z tego nie wyszło. Ze sklepu na placu Wolności, nad którym wisiała jedna z kamer, złodzieje wynieśli towar wartości 55 tysięcy złotych. Pod drugą kamerą, na osiedlu Słowackiego, chuligani zdemolowali samochód skacząc po nim. Generalnie klapa i wielka pomyłka.
Burmistrz mówił dużo o drogach, że są złej jakości, że gmina może rocznie przeznaczyć na nie tylko milion złotych rocznie, a to zaledwie kilometr asfaltu. W pewnym momencie mieszkańcy zaczęli to odbierać jak swego rodzaju szantaż: nie będzie fotoradaru, nie będzie dróg. Takie stawianie sprawy jest po prostu nieuczciwe. Niestety, władze Sępólna mają zupełnie inne priorytety. Inwestuje się w projekty typu molo czy ścieżka rowerowa o wielomilionowej wartości.
Gmina powinna szukać pieniędzy w innych miejscach. Nie tak dawno pisaliśmy o firmie Zbigniewa Barłoga, która chce inwestować w Sępólnie, chce tu zatrudniać pracowników i chce tu płacić podatki. Co z tego, kiedy nie może? Na terenie gminy Więcbork kręcą się tylko dwa wiatraki, a dzięki nim do budżetu gminy wpływa rocznie 240 tysięcy złotych podatku. Kilkaset metrów dalej powstał ogromny zakład zatrudniający kilkaset osób, w tym sporą grupę mieszkańców gminy Sępólno. Obok powstaje ogromna baza logistyczna. To są pieniądze dla gminy na budowę dróg, to są przede wszystkim miejsca pracy. Ile miejsc pracy da straż miejska? Kilka, może kilkanaście i to jeszcze pewnie znajomym znajomych. Władze Sępólna nie potrafią przyciągnąć inwestorów i dlatego chcą pójść na łatwiznę. Nie chodzi o żadne bezpieczeństwo, tylko o wprowadzenie kolejnego podatku.
Mieszkańców obecnych na piątkowym zebraniu poproszono o wyrażenie opinii na temat utworzenia straży miejskiej poprzez głosowanie. Za było tylko 8 osób. Wśród nich starosta Tomasz Cyganek, szef ZGK Dariusz Krakowiak i trzech obecnych na sali pracowników centrum sportu i rekreacji.
 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...