Fajnie mają Ci Państwo. Kuchnia w Siedlisku, a sypialnia w Sępólnie. Wanna w Sępólnie, pisuar w Siedlisku.
Podzieleni granicą
Lisowscy w grudniu 2006 roku kupili dom w budowie. Teoretycznie położony przy ulicy Więcborskiej, choć nie do końca. Nieruchomość znajduje się w małej enklawie między zakładem kamieniarskim a firmą MDD, patrząc od strony ulicy Koronowskiej. Na razie są tu cztery budynki, ale pewnie nie ostatnie. Dom Lisowskich powstał jak najbardziej legalnie i jest legalnie zamieszkany. Wykonano go w oparciu o decyzję burmistrza o warunkach zabudowy i pozwolenie na budowę z 29 lipca 2002 roku.
4 stycznia 2007 roku starosta wydał decyzję o przepisaniu pozwolenia na budowę na innego inwestora czyli małżeństwo Lisowskich. 17 listopada 2008 roku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał zgodę na użytkowanie. Właściciel od razu wystąpił do Urzędu Miejskiego w Sępólnie o nadanie numeru porządkowego posesji. Jakiś adres w końcu trzeba mieć. W zawiadomieniu ze stycznia 2009 roku czytamy, że nieruchomości stanowiącej własność Elżbiety i Jana Lisowskich, znajdującej się przy ulicy Więcborskiej w miejscowości Sępólno nadano numer porządkowy 1. Podpisał kierownik referatu gospodarki komunalnej Jarosław Dera.
W ten sposób na frontowej ścianie budynku, nad drzwiami wejściowymi zawisła okazała jedynka. Kilka miesięcy później, we wrześniu decyzję ze stycznia unieważniono i tej samej nieruchomości, tym razem położonej w miejscowości Siedlisko przy ulicy Więcborskiej, nadano numer porządkowy 1. W kolejnym piśmie stwierdzono, że poprzednie zawiadomienie traci ważność, ponieważ nieruchomość położona jest w miejscowości Siedlisko.
– To właściwie gdzie państwo mieszkają, w Sępólnie czy w Siedlisku? – pytamy właścicieli.
– To jest problem, sami nie wiemy – odpowiada pan Jan.
– Człowiek chciałby uregulować swoje sprawy, spisać testament, ale nie możemy tego domu wpisać do księgi wieczystej w obecnym stanie prawnym. W tej chwili w księdze jest tylko działka, domu tam nie ma – dodaje po chwili pan Jan.
Okazuje się, że nieruchomość wybudowano na dwóch działkach: 252/3 i 186/10. Wspólna granica obu działek jest jednocześnie granicą administracyjną Sępólna. Widać to na mapie, granica ta oznaczona jest przerywaną linią nachyloną pod kątem około 60 stopni w stosunku do ulicy Koronowskiej. Działka
186/10 po powierzchni 0,0338 ha znajduje się w Sępólnie, a działka 252/3 po powierzchni 0,1218 leży już w Siedlisku. Granica miasta przebiega mniej więcej w połowie garażu Lisowskich. Gdyby garaż stał osobno, to pół biedy, ale jest on integralną częścią całego budynku mieszkalnego. Dla obu działek, na których go wybudowano, prowadzone są dwie księgi wieczyste. Ciekawostką jest to, że są to działki rolne, a nie budowlane. Widocznie w chwili, kiedy przekształcano grunty rolne w działki budowlane nie powiadomiono o tym wydziału ksiąg wieczystych. Nie o to jednak w istocie chodzi. Z punktu widzenia ksiąg wieczystych dom państwa Lisowskich nie istnieje. Należałoby go wpisać do księgi w dziale pierwszym. Normalnie to dosyć prosta czynność prawna. Jednak nie w tym przypadku. W jednej księdze nie może być wpisany dom położony na dwóch działkach, w dwóch miejscowościach i z dwoma adresami. W rejestrze gruntów, prowadzonym przez starostwo powiatowe, mniejsza działka położona jest
w Sępólnie przy ulicy Koronowskiej, a większa w Siedlisku przy ulicy Więcborskiej 1. Ten wpis jest zapewne powieleniem błędu urzędnika. Przecież w Siedlisku nie ma ulicy Więcborskiej, w Siedlisku w ogóle nie ma ulic. Ulica Więcborska jest, ale w Sępólnie. W sumie powstał niezły bałagan, z którego trudno się wyplątać. Błędy popełniono już 10 lat temu na etapie podziału geodezyjnego, wówczas gruntów rolnych, na działki budowlane. Wystarczyło przyjąć inny układ działek i byłoby po kłopocie. Nikt przez te dziesięć lat nie zwrócił inwestorom uwagi, że przez dom przebiega granica administracyjna miasta i mogą być w związku z tym niemałe kłopoty.
– Jaki państwo mają adres w dowodach osobistych? – pytamy.
– Sępólno, ulica Więcborska 1. Nie będziemy w kółko zmieniać dowodów, prawa jazdy i innych dokumentów. Żona prowadzi działalność gospodarczą i każda zmiana danych to mnóstwo problemów – mówi pan Jan i na pewno ma rację.
– Czy byli państwo z tym problemem w urzędzie miejskim?
– Tak, rozmawialiśmy z wiceburmistrzem Zieńko. Ten nas wysłał do pana Dery, a pan Dera wysłał do pani Zwiefki. W końcu wszyscy stwierdzili, że najlepiej będzie, jak poczekamy, ale na co mamy czekać? – pyta rozżalony właściciel feralnej działki.
Wyprostowanie tego bałaganu byłoby zadaniem niezwykle karkołomnym, ale wygląda na to, że sprawa idzie w dobrym kierunku.
– W Mministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji złożyliśmy wniosek o poszerzenie granic miasta. Chodzi o tereny przyległe do Wiśniewki, Piaseczna, Sikorza i Siedliska. Ta historia sprawiła, że również wąski pasek Siedliska, na którym stoi ten budynek, chcemy wciągnąć do Sępólna. Wszystko wskazuje na to, że operacja poszerzenia granic miasta zakończy się sukcesem – mówi Jarosław Dera, kierownik referatu gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Sępólnie.
Decyzje o zmianach granic administracyjnych podejmowane są na posiedzeniach rady ministrów. Jeśli taka zmiana zostałaby przyjęta, to z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2013 roku. Wówczas państwo Lisowscy będą pełnoprawnymi mieszkańcami Sępólna.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.