Przedszkola przepełnione, dzieci na liście rezerwowej
Wszystkie 5-latki w Polsce muszą uczęszczać do przedszkola. Podobnie wygląda to w przypadku 6-latków, których rodzice postanowili nie posyłać jeszcze swoich dzieci do pierwszej klasy. Dla tych dwóch grup wiekowych muszą się znaleźć miejsca w przedszkolach. – Niektórzy rodzice 6-latków posyłają swoje dzieci do przedszkola, a nie szkoły. Rezultatem tego jest to, że dzieci w wieku mojego synka - 3- i 4-letnie - nie mają pewnego miejsca w przedszkolu – mówi jeden z mieszkańców z Sępólna.
Obowiązek szkolny dla 6-latków został przesunięty z 2012 na 2014 rok. Przez te dwa lata o tym, czy dziecko w wieku 6 lat będzie uczęszczało do szkoły lub przedszkola, zadecydują rodzice. – Aby zapisać dziecko do wybranego przedszkola w Sępólnie, trzeba mieć sporo szczęścia. Zapisywaliśmy naszą pociechę zaraz po urodzeniu, 2 i pół roku temu, do przedszkola przy ulicy Bajkowej, a teraz musimy czekać na liście rezerwowej – mówi zdenerwowany sępólnianin. – Jest to olbrzymi problem nie tylko dla nas, ale i dla innych rodziców, którzy chcą pozostać aktywni zawodowo, a nie stać ich na zatrudnienie opiekunki – spuentował mieszkaniec Sępólna. Jolanta Sienkiewicz, dyrektor Przedszkola nr 2 „Bajka” w Sępólnie, podkreśla: – Z reguły dzieci 5- i 6-letnich nie przyjmujemy, ponieważ są one przyjęte do przedszkola w wieku 3 lat. W kolejnych latach przechodzą z grupy do grupy i tak jest co roku. Jeżeli przyjmujemy dzieci do grup 5- i 6-letnich, to tylko na zasadzie takiej, że np. ktoś się wypisze lub rodzic zrezygnuje z przedszkola, wtedy uzupełniamy miejsca do grupy 25-osobowej. W tym roku dzieci z rocznika starszego nie były przyjmowane tak jak dzieci 3-letnie z 2009 roku. W pierwszej kolejności do naszego przedszkola są przyjmowane dzieci matek bądź ojców, którzy samotnie wychowują dzieci. Następnie pociechy rodziców, którzy oboje są aktywni zawodowo, oraz dzieci rodziców pracujących w resorcie oświaty – mówi pani dyrektor.
– Nie ma takiego terminu, w którym moglibyśmy zapisać dziecko i liczyć na pewne miejsce w przedszkolu. Załóżmy, że rodzic przychodzi do przedszkola, kiedy dziecko ma roczek. Za dwa lata jest w wieku 3-letnim, wówczas złożenie karty w chwili, kiedy dziecko miało rok, w istocie po 2 latach wiele zmienia. Na przykład rodzic w tym okresie nie pojawił się w przedszkolu i nie dopełnił obowiązku uaktualnienia danych. Wiadomo, jak jest dziś na rynku pracy. W tym czasie któryś z rodziców mógł stracić pracę, a w takim wypadku karta złożona dwa lata wcześniej przed komisją nie jest aktualna – wyjaśnia dyrektorka placówki.
– Do każdej grupy przyjmujemy nie więcej jak 25 dzieci. Jeżeli chodzi o grupę 3-latków z rocznika 2009 zostało przyjętych 24 dzieci. Jedno miejsce jest wolne do połowy września tego roku na wypadek jakiegoś zdarzenia losowego. Wszystkie dzieci nie mogą liczyć na to, że będą przyjęte, ponieważ miejsca są zapełnione. Przedszkole nie ma żadnego dodatkowego wolnego pomieszczenia, żeby stworzyć odrębny oddział. W tej chwili jesteśmy po zatwierdzeniu projektu organizacyjnego na nowy rok szkolny. W przedszkolu mieści się 6 oddziałów. Wszystkie zostały zatwierdzone. Nie ma takiej możliwości ani miejsca, żebyśmy przyjęli w tej chwili wszystkie dzieci znajdujące się na liście rezerwowej. Jeśli któryś rodzic dziecka przyjętego zrezygnuje, wtedy to miejsce wolne zajmie dziecko z listy rezerwowej, która właśnie po to została stworzona. Ponadto w marcu tego roku informowaliśmy telefonicznie wszystkich rodziców z listy rezerwowej, że znalazły się miejsca wolne w drugim przedszkolu w naszym mieście – dodaje Jolanta Sienkiewicz.
A co mają zrobić rodzice, których dziecko i tam nie znajdzie miejsca? Ten problem nadal pozostaje na głowach rodziców.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.