Przyjechała po swoje rzeczy z bronią w ręku
Do zdarzenia doszło w ubiegły wtorek około 21.30 przy ulicy Wiatrakowej.
– Byłem w domu z żoną i szwagrem. Drzwi były otwarte. Nagle do mieszkania wbiegł sąsiad, był na bosaka. Poprosił, aby szybko zadzwonić na policję, bo został napadnięty i grożono mu bronią. Musiał na bosaka przebiec kilkadziesiąt metrów żużlową drogą. Żona dzwoniła na alarmowy numer 112, ale nie odebrała policja, tylko straż pożarna. W tym czasie oni wynieśli rzeczy z domu – relacjonuje sąsiad napadniętego Piotra W.
– Sprawcy wynieśli z mieszkania swojej ofiary sprzęt RTV i AGD, obrazy oraz inne przemioty. Skierowani na miejsce policjanci zatrzymali napastników. Oboje trafili do policyjnego aresztu. Skradzione mienie wartości 7.000 zł odzyskano w całości. W tej sprawie prowadzone jest prokuratorskie śledztwo – mówi kom. Krzysztof Wieczorek, oficer prasowy KPP w Sępólnie.
Okazało się, że Katarzyna W. przyjechała do męża ze swoim nowym partnerem odebrać swoje rzeczy. Jak widać, zdecydowała się na rozwiązanie siłowe. Wynoszone z domu przedmioty ładowano do ciężarówki zaparkowanej przed domem. Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, czy użyta w rozboju broń była bronią ostrą, sportową czy na przykład gazową. Wiadomo, że był to pistolet typu Walter.
Prokuratura zakwalifikowała ten czyn jako rozbój z użyciem niebezpiecznego przedmiotu. Zatrzymanych sprawców zwolniono z aresztu, sąd zastosował wobec nich dozór policyjny. Grozi im kara od 3 do 12 lat pozbawienia wolności.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.