Ścieki płyną do rzeki

We wtorek przeżyliśmy swego rodzaju deja vu. Kilkanaście lat temu rolnik z Dużej Cerkwicy poprowadził nas wzdłuż kanału, do którego przynajmniej w teorii powinna trafiać oczyszczona woda z oczyszczalni ścieków. Niestety zamiast czystej wody do kanału trafiały nieoczyszczone ścieki. Sprawą wówczas zajęła się Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy i zaczęła naliczać gminie kary w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych dziennie. Wówczas prezesem Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kamieniu był obecny starosta Jarosław Tadych. Okazało się, że przyczyną takiego stanu jest przestarzała i wyeksploatowana do granic możliwości oczyszczalnia ścieków. WIOŚ gminie kary darował pod warunkiem przeprowadzenia modernizacji oczyszczalni tak, aby spełniała warunki określone prawem. Modernizacja została przeprowadzona, a woda „zrzucana” z oczyszczalni do kanału osiągnęła właściwe parametry. 

Kilka dni temu otrzymaliśmy sygnał, że historia się powtarza. Przeszliśmy kanał niemal na całej długości. Im dalej, tym gorzej. Z każdym metrem woda była coraz brudniejsza i coraz bardziej śmierdziała. Oczywiście żadne zdjęcia nie oddadzą powagi sytuacji, a tym bardziej potwornego smrodu potęgowanego upałami. Niektórzy mówią na to „mydlana woda”, ale to po prostu ścieki bytowe. Od strony młyna nie jest tak źle, ale to normalne. Ścieki w kanale coraz bardziej się rozwadniają. Nie ulega najmniejszej wątpliwości co jest ich źródłem. To oczyszczalnia ścieków. Po prostu nie ma innej możliwości. 

– To nie jest jednorazowy incydent. Tak jest już od dłuższego czasu. Wyrabiałem w tej okolicy drewno. Smród był taki, że po jakimś czasie zasłabłem. – mówi mieszkaniec Dużej Cerkwicy.

Zgodnie z tablicą umieszczoną przed mostkiem na drodze powiatowej podtruwany systematycznie ciek to kanał ulgowy. Żadna to ulga dla kanału. Dalej kanał łączy się z naszą piękną rzeką Kamionką. Domyślamy się, że ścieki mogły znaleźć się tam, gdzie nie powinny ze względu na prowadzoną obecnie modernizację oczyszczalni ścieków w Kamieniu. 

– W tym przypadku nałożyły się dwie przyczyny. Nie tak dawno mieliśmy bardzo duży opad i w związku z tym na oczyszczalnię wpłynęło więcej wody niż zwykle. Po drugie, w związku z prowadzoną inwestycją oczyszczalnia działa w połowie swojej przepustowości. Pracuje tylko jeden reaktor. O tej sytuacji powiadomimy WIOŚ. Inspekcja była informowana o inwestycji. Dodatkowo w takim przypadku wymagane prawem normy mogą być przekroczone o 50 procent – mówi Łukasz Krawczyk, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kamieniu.

Mamy nadzieję, że modernizacja oczyszczalni w Kamieniu zakończy się jak najszybciej i temat ścieków płynących w kierunku Kamionki po prostu będzie nieaktualny.