Ukarani za ratowanie życia

Robert Środecki, 05 styczeń 2014, 04:44
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Karetka pogotowia jadąca na sygnale do wypadku ze Szpitala Powiatowego w Więcborku została sfotografowana przez fotoradar należący do straży gminnej w Człuchowie. Do zdarzenia doszło na początku grudnia na drodze krajowej nr 25 w Wierzchowie Człuchowskim. Tamtejsi strażnicy gminni, słynący z surowości, kompromitują się, stosując przestarzałe metody weryfikacji pojazdów.
Ukarani za ratowanie życia

Na biurko Stanisława Plewaki wpłynęły raporty z urządzenia pomiarowego.

W piątek 6 grudnia koło Przechlewa autobus zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. W wypadku ucierpiało kilkanaście osób. Wśród poszkodowanych były ofiary śmiertelne. Na miejsce zdarzenia wezwano służby ratownicze z kilku okolicznych powiatów. Na pomoc poszkodowanym ruszyła również karetka pogotowia ze Szpitala Powiatowego w Więcborku. Załoga włączyła sygnały dźwiękowe i świetlne i nie zważając na bardzo trudne warunki drogowe, pognała na miejsce wypadku. W Wierzchowie na krajówce pojazd uprzywilejowany został dwukrotnie sfotografowany przez fotoradar. Po dwóch tygodniach na biurko prezesa spółki zarządzającej więcborskim szpitalem wpłynęły raporty z urządzenia pomiarowego oraz żądanie wskazania kierowcy karetki. Rzekomy sprawca miał zostać ukarany mandatem wysokości 490 zł, bowiem karetka przekroczyła dozwoloną prędkość o 36 i 21 km/h. – W takich przypadkach nie płacimy mandatów, ale procedura wyjaśniająca jest bardzo uciążliwa, trwa wiele godzin. Sugeruję komendantowi straży gminnej w Człuchowie, żeby skontaktował się ze swoimi kolegami z innych gmin, gdzie stosuje się procedury telefonicznego sprawdzania, czy pojazd uprzywilejowany miał dyspozycje stosowania sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Nikt ze straży gminnej w Człuchowie nie potrafi kojarzyć faktów. W tym dniu w okolicy doszło do groźnego wypadku autobusu. Było wielu poszkodowanych. Część z nich trafiła do szpitala w Więcborku – komentuje zdarzenie Stanisław Plewako, prezes spółki Novum Med. Kierownik szpitala wskazał kierowcę, który przez kilka godzin tłumaczył nadgorliwym strażnikom, że jechał ratować ludzkie życie. – To żadna nowość. Do szpitala często przychodzą raporty z urządzeń rejestrujących. Kiedyś mój kierowca przez kilka godzin tłumaczył się, że przekroczył prędkość, jadąc po krew – dodaje Tadeusz Mrozinski, właściciel firmy transportowej, która przez wiele lat świadczyła usługi na rzecz szpitala.
Okoliczne straże gminne, w szczególności te z Kęsowa i Człuchowa, słyną z tego, że z fotoradarów uczyniły maszynki do robienia pieniędzy. Łupią kierowców bez opamiętania, fotografując pojazdy uprzywilejowane. Są tak zuchwali, że od dyrektorów szpitali z całej Polski żądają wskazania kierowców karetek przekraczających prędkość w drodze do wypadku. Nadgorliwych strażników z Człuchowa zachowujących się skandalicznie odsyłamy do kodeksu drogowego, który mówi, że kierujący pojazdem uprzywilejowanym może nie stosować się do obowiązujących przepisów drogowych w akcji związanej z ratowaniem zdrowia lub życia ludzkiego. To dość oczywiste, ale nie dla wszystkich zrozumiałe.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...