W nowy rok ze Zbigniewem Wodeckim
Koncert noworoczny organizowany od kilku lat przez Centrum Kultury i Sztuki jest najważniejszym wydarzeniem kulturalnym odbywającym się na początku roku. W poprzednich latach liczną widownię do wspólnej zabawy zachęcali muzycy z filharmonii. Arie ze znanych oper i operetek oraz szlagiery muzyki klasycznej jak ulał pasowały do klimatu karnawału i sylwestra. W tym roku organizatorzy koncertu noworocznego postanowili pójść o krok dalej. Gwiazdą wieczoru był Zbigniew Wodecki. Bilety na jego występ rozeszły się jak świeże bułeczki. Kilka minut przed rozpoczęciem koncertu na sali nie można było znaleźć wolnego miejsca. Znany kompozytor, aranżer i wokalista zabrał publiczność w sentymentalną podróż artystyczną sięgającą początków jego kariery. ,,Zacznij od Bacha”, ,,Opowiadaj mi tak”, ,,Niech się w nas goi”, ,,Chłop z wiosną”, ,,Teatr uczy nas żyć” - to tylko niektóre ze szlagierów rozbrzmiewających w sobotę w pięknie udekorowanej sali widowiskowej. Wodecki, pomimo zmęczenia podróżą, tryskał humorem, chętnie opowiadał dowcipy i anegdoty związane z życiem na scenie. Mówił o swoich początkach, kiedy w wieku pięciu lat rozpoczął grę na skrzypcach. Później ukończył szkołę muzyczną i trafił do orkiestry Polskiego Radia. W międzyczasie współpracował z takimi znakomitościami jak Marek Grechuta i Ewa Demarczyk. Kto wie, jak by się potoczyła jego kariera muzyczna, gdyby nie pewna dobranocka. – Zaśpiewałem ,,Pszczółkę Maję” i z dnia na dzień stałem się bardzo popularnym wokalistą – mówił w sobotę Zbigniew Wodecki. Szlagieru, który dał mu ogromną popularność, nie mogło zabraknąć podczas koncertu noworocznego. Zresztą artysta ma bardzo różnorodny repertuar. W jego muzycznym życiorysie, oprócz lirycznych i nastrojowych utworów opartych na skrzypcach, znajdują się mocniejsze kawałki. Jeden z takich numerów sprawił, że marynarki tych najbardziej spragnionych ciężkich dźwięków powędrowały ponad głowy. Na bis artysta zaśpiewał jedną z pieśni niezapomnianego Franka Sinatry.
Dyrektor Centrum Kultury i Sztuki mówi, że tak normalnego i serdecznego artysty o nienagannych manierach w Sępólnie chyba jeszcze nie było.
Pod koniec brawurowego występu na scenie pojawili się burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski oraz przewodniczący Rady Miejskiej Stanisław Rohde. Samorządowcy złożyli mieszkańcom noworoczne życzenia. Po koncercie, zgodnie z obowiązującą tradycją, organizatorzy zaprosili wszystkich widzów na lampkę szampana.
Wszystko wskazuje na to, że najbliższe miesiące będą obfitowały w całą masę spektakularnych wydarzeń artystycznych. Jeszcze w styczniu w Sępólnie pojawi się Jerzy Połomski, w lutym Anita Lipnicka i John Porter.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.