Gmina Więcbork
Woda nie mieści się w rzekach
Robert Lida, 11 styczeń 2024, 09:40
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Gdzie nie spojrzeć - woda. W każdym, choćby najmniejszym zagłębieniu terenu, na niżej położonej łące, wzdłuż głównych cieków woda wylewa. Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy na suszę.
Tylko w gminie Więcbork, którą objechaliśmy w ubiegłą środę, pod wodą znalazły się setki hektarów. Głównie łąk, ale również pól uprawnych, a także prywatnych posesji. W Wituni miejscowi piłkarze zamiast butów piłkarskich, mogą szykować łyżwy, ponieważ ich boisko w połowie stoi pod wodą. Najgorzej jest chyba w rejonie strugi Lubcza i kanału Jeleń, czyli w zachodnich sołectwach gminy. W Zakrzewskiej Osadzie struga Lubcza w normalnych warunkach ma 1,5 – 2 metry szerokości, a w tej chwili można odnieść wrażenie, że płynie tutaj Wisła. Rolnicy, którym zalało pola, bezradnie rozkładają ręce.
– Woda stoi na łąkach i polach. Trwa i zasiewy wymokną i nic z tego już nie będzie. Niestety, w tym roku Wody Polskie w ogóle nie czyściły strugi i teraz mamy tego efekty – mówi Jacek Kabatek, rolnik i sołtys Zakrzewskiej Osady.
Podobnie jest w Zakrzewku i Lubczy. Wyraźnie widać, że główny nurt strugi płynie i to dosyć wartko, ale woda po prostu nie mieści się w korycie i rozlewa na boki. Niestety, w tym przypadku do tak dramatycznej sytuacji przyczynił się człowiek, a właściwie urzędnik. Konserwacją i utrzymaniem głównych cieków wodnych, czyli rzek, strug, kanałów itp., z mocy ustawy zajmuje się w tej chwili Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie, instytucja krytykowana i wręcz znienawidzona przez znawców przedmiotu.
– W kwietniu Wody Polskie ogłosiły przetarg na konserwację swoich cieków. Jedna z części tego przetargu dotyczyła między innymi strugi Lubcza. Złożyliśmy ofertę na to zadanie i później okazało się, że to była jedyna oferta. Przetarg rozstrzygano do września i ostatecznie go unieważniono. Podobno nasza oferta była zbyt droga. Teraz mamy efekty – mówi Adam Zawieja, kierownik Gminnej Spółki Wodnej w Więcborku.
Zarząd spółki, przewidując to, co już niedługo może się wydarzyć, w dniu 9 października wysłał do burmistrza Więcborka, komisji rolnictwa Rady Miejskiej w Więcborku oraz starosty powiatowego informację – ostrzeżenie w tej sprawie. Oto treść tego pisma:
„Gminna Spółka Wodna w Więcborku i informuje o potencjalnym zagrożeniu podtopieniami i zalewiskami wzdłuż cieków wodnych na terenie gminy Więcbork, tj. struga Lubcza i kanał Jeleń oraz utrudnionym odpływie wód z urządzeń melioracji wodnych. Powodem zagrożenia jest brak konserwacji ww. cieków administrowanych przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Postępowanie przetargowe dla ww. obiektów zostało w dniu 28.09.2023 r. unieważnione. Zarośnięte i niedrożne cieki w okresie jesienno-zimowo-wiosennym powodować będą lokalne podtopienia i zalewiska, niszcząc uprawy rolne, infrastrukturę drogową oraz melioracyjną, powodując ogromne straty.”
Okazuje się, że to były prorocze słowa. Czyżby kierownik zarządu GSW w Więcborku miał dar jasnowidzenia? Nie, po prostu zna się na melioracji. Urządzenia melioracyjne to system naczyń połączonych. Jeśli rzeka jest zarośnięta i zamulona, to nie jest w stanie przyjąć wody doprowadzanej do niej przyległymi rowami, czyli urządzeniami melioracyjnymi, za które odpowiadają spółki wodne. W takim przypadku całoroczna praca gminnych spółek wodnych nie ma sensu.
Wystarczy raz nie wykosić czy odmulić rzeki i już są problemy. Efekt jest widoczny na zamieszczonych obok zdjęciach. Na interwencyjne pisma w tej sprawie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Zarząd Zlewni w Inowrocławiu GSW w Więcborku otrzymała następującą odpowiedź:
„ Odpowiadając na pismo dotyczące potencjalnego zagrożenia podtopieniami terenów zlokalizowanych wzdłuż cieków wodnych na terenie gminy Więcbork, tj. strugi Lubcza i kanału Jeleń informujemy, iż w wyniku postępowania przetargowego na prace konserwacyjne cieków nie został wyłoniony wykonawca i nie ma możliwości ponownego ogłoszenia postępowania celem wyłonienia wykonawcy unieważnionych części. Zarząd Zlewni w Inowrocławiu będzie nadzorował ww. cieki i w sytuacji lokalnych podtopień i zalewisk podejmie działania interwencyjne własnymi siłami.”
Niestety, taki system zarządzania ciekami wodnymi, odkąd powstały Wody Polskie, się nie sprawdza. To jest tak jak z drogami. Mamy czterech właścicieli dróg i jak jest problem, to nie ma odpowiedzialnych. Naszym zdaniem za wszystkie cieki wodne na danym terenie powinna odpowiadać działająca na nim gminna spółka wodna. To to tutaj, w terenie, najlepiej znają potrzeby i monitorują sytuację. W takim przypadku nie byłoby trwających miesiącami przetargów. Oczywiście spółki należałoby wyposażyć w środki na konserwację głównych cieków. W tej chwili te środki przejadają urzędnicy rozdmuchanej administracji Wód Polskich.
W przypadku strugi Lubcza diagnoza była prosta. Główny problem jej niedrożności wystąpił na terenie Lubczy. Chodzi o około 250-metrowy odcinek, który kompletnie zarósł trzciną. Zdjęcie, które zamieszczamy obok, zostało wykonane 26 grudnia 2023 r.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...