Wojewoda spotkał się z mieszkańcami
Najpierw informację na temat udzielonego wsparcia przekazali wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, starosta Jarosław Tadych i wójt Leszek Stroiński. Potem urzędnicy przez dwie godziny odpowiadali na pytania mieszkańców. Dyskutowano głównie o drogach oraz szkodach w lasach i uprawach rolnych. – Miałem 3 hektary lasu, które zostały zniszczone podczas nawałnicy. Do tej pory nie mogę się z tym uporać. Jest to zajęcie bardzo niebezpieczne, a ja nie jestem fachowcem. Czy istnieje jakaś forma pomocy dla nas? Chcemy posprzątać, ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Trudna sytuacja występuje u nas trzeci rok z rzędu. Wcześniej była susza i przymrozki. Idzie wiosna. Nasze pola są zalane. Nie udało się nic zasiać. Nie wiem, co dalej robić – mówił Stefan Król z Niechorza. – Jest dwojaki sposób wsparcia dla właścicieli lasów prywatnych. Zapewne otrzymał pan już pomoc z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jest również pomoc, jaką deklarują Lasy Państwowe za pośrednictwem starostów. Dyrektor oddziału regionalnego Lasów Państwowych ma dostęp do kilkudziesięciu firm, które są w stanie dla państwa wykonać usługi sprzątania lasu. Ponadto lasy zapłacą kilka tysięcy złotych za hektar. Żeby otrzymać pomoc, las musi być uprzątnięty. Lasy Państwowe wydają pieniądze na lasy prywatne. Ma to związek z likwidacją zagrożeń pożarowych – powiedział wojewoda. Riposta rolnika z Przepałkowa była niemal natychmiastowa. – Mam 7,5 ha lasu, który został zniszczony przez nawałnicę w 95%. Pan wojewoda stwierdził, że mamy zwracać się o pomoc do Lasów Państwowych. Ja z nimi graniczę. Dzwonię i nie mogę się doprosić, żeby usunęli swoje drzewa z mojej działki. Od września do dzisiaj nie ma praktycznie żadnego odzewu. Kolejnym istotnym problemem jest brak sadzonek – powiedział rolnik. – Będziemy rozmawiać w tej sprawie z nadleśnictwami. Lasy dają sobie 3 lata na uprzątnięcie terenów zniszczonych przez nawałnice. W pierwszej kolejności udrożniają drogi – powiedział starosta. Wojewoda odniósł się również do zalanych pól i miejscowych podtopień. Stwierdził, że wiosną po zimowych roztopach sytuacja może być jeszcze gorsza. Nadmienił ponadto, że w województwie kujawsko-pomorskim są wieloletnie zaniedbania spraw związanych z melioracją. Podczas spotkania najwięcej uwagi poświęcono problematyce drogowej. Dyskutowano na temat jakości dróg gminnych, powiatowych i wojewódzkich. – Nie jest żadną tajemnicą, że nasze drogi już przed nawałnicą były straszne. Jesteśmy specyficzną i bardzo biedną gminą, dlatego dziękujemy za wszystkie środki z rządu – powiedziała Mariola Narloch. Jacek Mikołajski ze Skoraczewa podziękował w imieniu swoim i małżonki za pomoc w odbudowie zniszczonego domu. Stwierdził również, że mieszka 500 metrów od asfaltu, a ciężarówki z gruzem rozjeżdżają i niszczą drogę prowadzącą do jego domu. Starosta i wójt wyjaśnili, które odcinki dróg uszkodzonych podczas nawałnicy będą remontowane. Wiele zależy od skali pomocy rządowej, która trafi do powiatu sępoleńskiego. Wiadomo jednak, że na drogi powiat otrzyma kilkadziesiąt milionów złotych (20 – 30 mln).
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.