Zarośnięte miasto
Na ostatniej sesji rady miejskiej radny Kazimierz Drogowski nazwał rzecz po imieniu, stwierdzając, że Sępólno jest zarośnięte. To określenie nie spodobało się szefowej zakładu transportu i usług, który zajmuje się pielęgnacją zieleni w mieście. – Stwierdzenie, że miasto jest zarośnięte, jest przesadzone. Do nas, jako jednostki zajmującej się pielęgnacją zieleni, trafiają pozytywne i dobre komentarze na temat wizerunku miasta. My świadczymy usługi na podstawie umów. Umowa wskazuje wprost, jakie tereny, jakie ilości i w jakiej częstotliwości powinno odbywać się koszenie czy nasadzanie. Umowa zawiera również kwoty. Staramy się, aby tereny, szczególnie w miejscach centralnych, były terminowo i rzetelnie wykaszane, obsadzane kwiatami i aby ten wizerunek był pozytywny. Ani budżet gminy, ani naszego zakładu nie jest tak rozciągliwy, abyśmy mogli wykaszać trawę raz w tygodniu czy raz na dwa tygodnie. To zadanie wykonujemy własnymi siłami, chociaż posiłkujemy się podwykonawcami i uważam, że to jest wykonywane dobrze. Chcę powiedzieć, że do koszenia mamy 120.000 metrów kwadratowych powierzchni i ponad 1000 metrów bieżących żywopłotu do przycięcia. Za kwotę, którą mamy do dyspozycji, więcej nie jesteśmy w stanie zrobić, dlatego proszę o wyrozumiałość – odpowiedziała radnemu Drogowskiemu prezes ZTiU Maria Grochowska. Trudno mieć pretensje do pani prezes. Ona robi tak, jak jej płacą. To narzucone przez gminę kwoty determinują taki sposób dbania o miejską zieleń. Budżet gminy zaoszczędził na odśnieżaniu, więc mógł te środki przerzucić na utrzymanie zieleni. Wystarczy pojechać do Więcborka. Tam trawniki są koszone na okrągło i to nie ma znaczenia, czy przy drodze wojewódzkiej czy powiatowej. Przecież niezależnie od kategorii drogi te trawniki znajdują się w Więcborku. Najnowsza metoda stosowana w Sępólnie polega na zastępowaniu trawników drobnymi kamieniami. Tak jest przy ulicy Targowej, Chopina i Chojnickiej. Może to jest praktyczne rozwiązanie, tylko że przez te kamienie przerasta zielsko i psuje cały obraz. Z podziwem obserwowaliśmy, jak pani w kamizelce z napisem ZTiU przez dwa tygodnie pieliła niewielki skwerek przy skrzyżowaniu ulic Odrodzenia i Kościuszki. Prywatna firma nie mogłaby sobie na coś takiego pozwolić. Oczywiście, lokalna władza powie, że znowu się czepiamy. Otóż nie, my tylko przekazujemy głos zwykłych mieszkańców i mamy do tego pełne prawo z prostej przyczyny: za nami stoi ponad pięć tysięcy osób, które co tydzień kupują ,,Wiadomości Krajeńskie”.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.