Dobry wieczór.
Czyli z tego co wyczytałem w artykule to "roboty nie będzie"? Artykuł fajny. Przedstawił sępoleńskie realia za co dziękuję. Przypominam też, że na plakatach wyborczych Pana Burmistrza o inwestycjach było raczej mało. Bardziej w oczy rzucało się, że Pan Burmistrz pragnie w miasteczku utworzyć jakąś filię uczelni wyższych. Jakoś tam tak było napisane. Lud to kupił i Pana Burmistrza wybrał. Więc lud tak naprawdę żadnych inwestycji nie chce. Lud chce uczelni.
Zbigniew Barłóg przedsiębiorcą 2011 roku
Zbigniew Barłóg zanim został przedsiębiorcą 2011 roku, w ub. roku otrzymał laur ,,Przedsiębiorstwo Fair Play” . Fot. Gala ,,Przedsiębiorstw i Gmin Fair Play” 2010
Przed rokiem w gabinecie szefa magistratu, obwinianego do spółki z niemrawymi urzędnikami o elementarny brak kompetencji, odbyło się spotkanie z pogardzanym przedsiębiorcą o lokalnym zacięciu. Barłogowi obiecano, że w ciągu roku powstanie plan zagospodarowania przestrzennego z uwzględnieniem potrzeb produkcyjnych firmy Metalbark. Niestety, z burmistrzowskich obietnic wspieranych zwodzeniem przewodniczącego rady miejskiej kompletnie nic nie wyszło. – Procedura ruszy już na najbliższej sesji, gdy podejmiemy uchwałę w tej sprawie – zapewniał przed rokiem Stanisław Rohde.
Zbigniew Barłóg prowadzi zbyt poważną firmę, żeby zajmować się nieodpowiedzialnymi igraszkami samorządowców, niezbyt chętnych do konkretnej roboty w celu, chociażby, zwiększenia oferty na kulejącym rynku pracy, nie mówiąc o podatkach, o jakie przedsiębiorca wzbogacałby budżet miejski.
Wszyscy pamiętamy, jak to w Sępólnie pojawił się kompletnie niewiarygodny biznesmen z Żywca. Żałość ogarniała, w jak łatwy sposób ogłupił rządzących. Powiat i gmina zorganizowały mu specjalne sesje, na których ów czarodziej z branży rolniczej, na której kompletnie się nie znał, dosłownie ogłupiał urzędników, wciskając im zwyczajny kit. Jeden z najbardziej wyrywnych, dzisiaj niełatwe życie trochę go utemperowało, zachęcał: – Rób, pan, swoje – jakby na pohybel triumfującym ostatecznie, zdroworozsądkowym głosom. Teraz, za jasną koncepcją grającego w otwarte karty Zbigniewa Barłoga, popartą dowodami w postaci kosztownej dokumentacji, głosów urzędników ani burmistrza z przewodniczącym do spółki nie słychać. O wyciągnięciu obiecanych „stosownych wniosków” z urzędniczej niekompetencji przez Stanisława Rohde też cicho sza.
– Nie mam zamiaru ograniczać się do budowy zakładu. Mam natomiast zamiar utworzyć w tym miejscu park przemysłowy składający się z kilku zakładów. Mam mnóstwo kontaktów, które mogą być pomocne – zapewniał przed rokiem przyszły inwestor. Kogo to w Sępólnie bolało? Na razie nie wiadomo, jednak z czasem wszystko będzie jasne.
Zbigniew Barłóg mieszkający obecnie w Nowej Wsi Wielkiej został „Biznesmenem 2011 roku” za „innowacyjne podejście i kreatywność w biznesie”. Tytuł odebrał w bydgoskim hotelu „Pod Orłem” podczas specjalnej gali. Niechęć burmistrza Stupałkowskiego i urzędników przekreśliła szanse na wzniesienie wielomilionowej inwestycji. Tu i ówdzie mówi się, że gdyby Barłóg chciał wybudować jeszcze jeden pomost poprzeczny, albo tym razem nieprostokątną arenę (arena zawsze w kształcie koła bądź elipsy), to zyskałby przychylność władz Sępólna. Ale on chciał „tylko” dać pracę i płacić wysokie podatki. Pewnie dlatego pozostanie na zawsze sępoleńskim intruzem.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.