Zmierzyli od drzwi do drzwi
Mieszkańcy osiedla poinformowali nas o zamiarze uruchomienia całodobowego sklepu monopolowego, usytuowanego tuż przy ogrodzeniu LO i kilka kroków od placu zabaw dla dzieci. W czasie przygotowywania materiału do tego artykułu do burmistrza wpłynął wniosek o wydanie zezwolenia na sprzedaż alkoholu w tym miejscu. Burmistrz, wydając takie zezwolenie, posiłkuje się opinią gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Jej przewodniczący Dariusz Wojtania poinformował nas, że komisja bada jedynie, czy nowy punkt sprzedaży będzie się mieścił w wyznaczonej uchwałą rady miejskiej maksymalnej liczbie punktów sprzedaży alkoholu na terenie gminy. Komisja sprawdza również, czy punkt jest usytuowany w odpowiedniej odległości od tzw. budynków wrażliwych, czyli przedszkoli, szkół, kościołów. Tę odległość określono w tej samej uchwale rady miejskiej na 30 metrów. Zastanawialiśmy się, czy boisko szkolne to już szkoła i jak zmierzyć te 30 metrów. W dniu rozmowy z Dariuszem Wojtanią pan przewodniczący nie potrafił udzielić odpowiedzi na te pytania. Okazało się, że są one zawarte w uchwale Rady Miejskiej Sępólna z 29 stycznia 2009 roku. Uchwała mówi: „Pomiaru odległości dokonuje się wzdłuż ciągów komunikacyjnych pieszych od wyjścia do wejścia do punktu sprzedaży, najkrótszą drogą, którą możliwe jest dotarcie do tego punktu”. – Opinia komisji w sprawie wniosku jest pozytywna. Po prostu dawno nie korzystaliśmy z tego zapisu. Nie było takiej potrzeby – mówi Dariusz Wojtania. Nie ma więc formalnoprawnych przeszkód, aby burmistrz nie udzielił wnioskodawcy pozwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych w tak kontrowersyjnym miejscu. Z założenia uchwała rady miejskiej ma trzymać z daleka punkty sprzedaży alkoholu od szkoły. Od budynku głównego LO do przyszłego monopolowego jest mniej niż 30 metrów (około 28 metrów). Uchwała mówi jednak o pomiarze odległości od wejścia do wejścia. Jest to bzdura. Skoro boisko szkolne nie jest szkołą, a pomiaru dokonuje się od wejścia do wejścia, to teoretycznie taki sklep można usytuować na terenie tego boiska. Nie o to przecież chodziło ustawodawcy, który pozwolił regulować te sprawy lokalnej władzy. Dla uczniów liceum ogólnokształcącego mamy dobrą wiadomość: aby zakupić alkohol, praktycznie nie będą musieli opuszczać terenu boiska. Tuż przy sklepie jest otwarte, zwyczajowe przejście i elegancko wydeptana ścieżka. Mieszkańcom osiedla nie chodziło jednak o sam fakt dostępności alkoholu w tym miejscu. Bardziej martwią się o zachowanie przyszłych klientów tego sklepu w jego obrębie, które może zakłócić spokój i ład publiczny na osiedlu. Tym bardziej że miał to być rzekomo sklep całodobowy.
– Wniosek nie określa godzin otwarcia sklepu, ponieważ nie musi. Wydane zezwolenie obowiązuje zawsze w godzinach pracy sklepu. Z rozmowy z właścicielką wnioskujemy, że nie będzie to jednak sklep czynny całą dobę – uspokaja Dariusz Wojtania.
Z jednej strony, mamy tutaj przykład absurdu prawnego i przepisu, który nie spełnia założonego celu. Z drugiej strony, gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych zamiast te problemy rozwiązywać, jest tylko bezwolnym zakładnikiem bzdurnych przepisów. Co z tej historii wyniknie? Niedługo się przekonamy.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.