Kategoria: Sport

Wygrana i remis w spotkaniach barażowych z drużyną EMO Swarożyn zapewniły podopiecznym Piotra Rogowskiego awans do II ligi. Pewna i wysoka wygrana w pierwszym spotkaniu na wyjeździe sprawiła, że w rewanżu dużo łatwiej było gospodarzom o korzystny rezultat. Blisko setka kibiców zgromadzona w Krajna Arenie oglądała ciekawe spotkanie, które zakończyło się otwarciem szampanów i świętowaniem awansu. Wygrana Krajny i awans do II ligi oznacza również, że w nadchodzącym sezonie dojdzie do pojedynku derbowego pomiędzy Kamionką a Krajną, co na tym szczeblu rozgrywek się jeszcze nie wydarzyło.

Inauguracja nowego sezonu w Kamieniu nie wypadła okazale. Nie dosyć, że Kamionka przegrała z KS Łochowo, to jeszcze w ostatnich sekundach spotkania doszło do ogromnej szarpaniny niemal wszystkich zawodników obu drużyn, a na koniec w to całe zamieszanie wdał się trener Kamionki Z. Betin. Na szczęście w porę powstrzymali go piłkarze. Szkoda, że wydarzenia z ostatnich sekund położyły się cieniem na całym spotkaniu.

Wszystko wskazywało na to, że w spotkaniu z drużyną z Lipna sępoleńscy piłkarze pokuszą się o zwycięstwo i tchną nadzieję w siebie i kibiców na bardziej udane kolejne spotkania. Niestety, ta sztuka im się nie udała i sytuacja w tabeli, choć jeszcze nie dramatyczna, zaczyna robić się powoli nieciekawa. W środę poprzedzającą ligową kolejkę Krajna pewnie wygrała w Przechowie z jedną z czołowych drużyn V ligi, w ramach II rundy Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Przed sobotnim spotkaniem ligowym odbyła się miła uroczystość. Oficjalnie podziękowano za grę wieloletniemu kapitanowi Krajny - Mirosławowi Tydzie.

Inauguracja nowego sezonu A-klasy w Kamieniu zakończyła się drobnym skandalem. W doliczonym czasie gry doszło do ogromnej szamotaniny i przepychanki niemal wszystkich piłkarzy. Na koniec w to wszystko zupełnie niepotrzebnie wmieszał się trener gospodarzy.

Bez tego nie wiadomo, czy udałoby mi się ten medal zdobyć Sępólnianin Bartłomiej Bonk brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Poniedziałkowy wieczór 6 sierpnia był wyjątkowy dla Sępólna, a to za sprawą Bartłomieja Bonka, który w fenomenalny sposób zdobył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w podnoszeniu ciężarów w kategorii 105 kg. Sępólnianin, pomimo tego że nie był faworytem w stawce o najwyższe podium, pokazał swój charakter i ogromną wolę do walki. Cała Polska jest dumna z naszego olimpijczyka.

Po sukcesach turniejów siatkarskich nad Mochlem postanowiono zrobić kolejny krok do przodu i zorganizować turnieje piłki nożnej plażowej, które również cieszą się sporym zainteresowaniem. W tym roku organizatorzy poszli dalej i w niedzielę na plaży nad malowniczym Mochlem odbył się turniej plażowej piłki nożnej kobiet o puchar burmistrza. Ten nowatorski pomysł, który okazał się znakomity.

Pierwszą kolejkę nowego sezonu rozegrały Krajna Sępólno i Grom Więcbork. Zwycięstwo odniosła drużyna z Gromu, a Krajna wróciła do domu z porażką.

Bartłomiej Bonk zdobył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 105 kilogramów. Sztangista reprezentujący barwy Budowlanych Opole w dwuboju uzyskał 410 kilogramów. To największy sukces w dotychczasowej karierze wychowanka Krajny Sępólno. – Jestem bardzo dumna z osiągnięcia syna – mówiła tuż po zakończeniu rywalizacji na pomoście Barbara Bonk, szczęśliwa mama Bartka.

Na głównej płycie boiska, na obiektach CSiR w Sępólnie rozegrano turniej piłki nożnej trampkarzy, w ramach obchodów Dni Sępólna. Oprócz gospodarzy do Sępólna przyjechały drużyny Kamionki Kamień, Czarnych Nakło i Polonii Bydgoszcz. Spotkania rozgrywane były na całym boisku 2 x15 min, systemem każdy z każdym. W pierwszej rundzie już doszło do konfrontacji drużyn Kamionki i Krajny. Pojedynki tych zespołów zawsze są niezwykle dramatyczne. Tym razem oba strzeliły po jednej bramce i mecz zakończył się remisem.

Los sprawił, że w pierwszej rundzie Pucharu Polski na szczeblu okręgu spotkały się dwa zespoły z naszego powiatu. Drużyna Gwiazdy podejmowała na własnym boisku Krajnę Sępólno. Na boisku, a w drugiej połowie również na niebie, działo się naprawdę sporo. Gospodarze, nie mając nic do stracenia, postawili się wyżej sklasyfikowanemu rywalowi. Ogromna burza, która pod koniec spotkania szalała nad boiskiem, zupełnie wybiła z rytmu piłkarzy Krajny, a dodała skrzydeł gospodarzom, którzy nieoczekiwanie bliscy byli sprawienia wielkiej sensacji.