Absolutorium za nieodpowiedzialność!

Robert Środecki, 11 maj 2014, 07:07
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W styczniu bieżącego roku rada powiatu odwołała ze stanowiska starostę Tomasza Cyganka i poprzedni zarząd. Główną przyczyną przewrotu była nieodpowiedzialna polityka finansowa realizowana przez starostę i jego najbliższych współpracowników. W ubiegłą środę ta sama rada rozliczyła poprzedniego starostę i zarząd z realizacji ubiegłorocznego budżetu i udzieliła mu jednogłośnie absolutorium. Starosta został pozytywnie oceniony za coś, co było przyczyną jego odwołania. To absurd, który trudno racjonalnie wytłumaczyć. To może się zdarzyć tylko w Sępólnie!
Absolutorium za nieodpowiedzialność!

Radni powiatowi chwilę przed głosowaniem nad absolutorium. Fot. Robert Środecki

Zatwierdzenie sprawozdania finansowego za ubiegły rok i udzielenie absolutorium zarządowi powiatu były najważniejszymi punktami w porządku obrad. Szczegółową informację na ten temat przedstawiła Barbara Myślińska. – Ubiegłoroczne dochody powiatu wyniosły 50,642 mln zł. Wydatki zrealizowano w kwocie 53,094 mln zł. Deficyt wyniósł 2,451 mln zł – powiedziała główna księgowa starostwa. Na realizację inwestycji w ubiegłorocznym budżecie zaplanowano 5 mln zł. W stosunku do roku wcześniejszego wydatki na ten cel były niższe o 1,3 mln zł. Wynagrodzenia i pochodne pochłaniają 60% budżetu powiatu  . Na utrzymanie zastępów urzędników różnego szczebla w ubiegłym roku powiat wydał 29,099 mln zł. Rok wcześniej wydatki na płace i pochodne były o milion złotych niższe. W ubiegłym roku wydatki na spłatę zobowiązań wyniosły 1,931 mln zł. Obsługa długu publicznego kosztowała 448 tys. zł. Gwałtownie wzrasta zadłużenie powiatu. Na koniec ubiegłego roku wynosiło 14,024 mln zł i było wyższe od stanu z roku 2012 o 3 mln zł. Tak przedstawiają się najważniejsze dane ze sprawozdania finansowego za rok ubiegły. W styczniu bieżącego roku Rada Powiatu Sępoleńskiego odwołała ze stanowiska poprzedniego starostę i zarząd. Jednym z głównych powodów przewrotu była nieodpowiedzialna polityka finansowa. W ubiegłą środę wszyscy radni zaprzeczyli tym słowom, uznając, że ubiegłoroczny budżet był realizowany prawidłowo. Rada Powiatu jednogłośnie udzieliła absolutorium poprzedniemu zarządowi powiatu za 2013 rok. – Tak się stało, że absolutorium zostało przyjęte jednogłośnie. Nowy zarząd, ten, który teraz jest, przejął ciężar uzyskania tego absolutorium ale to też jest absolutorium dla poprzedniego zarządu. My, radni też uczestniczyliśmy w realizowaniu tego budżetu. Chciałbym podziękować radzie za jednomyślność. Chciałbym również podziękować dyrektorom poszczególnych wydziałów – powiedział starosta Jarosław Tadych, który nie wspomniał o zasługach szeregowych pracowników starostwa. – Ja również w imieniu całej rady chcę podziękować zarządowi, który realizował budżet w roku poprzednim, staroście Tomaszowi Cygankowi, wicestaroście Henrykowi Pawlinie i wszystkim osobom, które brały udział w jego realizacji. Budżet został bardzo pozytywnie oceniony. Mówię o budżecie za 2013 rok – dodał Dariusz Krakowiak.
Słowa starosty i przewodniczącego rady powiatu stojących za odwołaniem poprzednich władz brzmią jak smutny żart. Obaj panowie po kilku miesiącach od przewrotu dziękują poprzedniemu staroście i zarządowi za realizację budżetu, który był przyczyną ich politycznego upadku. W opinii Krakowiaka budżet był wręcz wzorcowy. Jakie były zatem prawdziwe powody kadrowej rewolucji? W powszechnej opinii poprzedni starosta został ofiarą bezpardonowej rozgrywki politycznej w przededniu wyborów samorządowych. Problem w tym, że gigantyczne zamieszanie na szczytach powiatowej władzy nie ma żadnego przełożenia na poprawę kondycji finansowej samorządu.
Rada Powiatu Sępoleńskiego jednogłośnie wyraziła zgodę na wydzierżawienie w trybie bezprzetargowym na okres 10 lat nieruchomości szpitalnych spółce Novum Med. Podjęcie tej uchwały umożliwia spółce wystąpienie z wnioskiem o dotację na dokończenie rozbudowy szpitala.

***************

O co chodzi?

Boki zrywają Czytelnicy śledzący lokalną politykę po ostatniej sesji rady powiatu!  Okazało się bowiem, że niesłusznie odwołano poprzednich starostów i panią skarbnik! Takiej błazenady nie spotka się nawet w największych warowniach Platformy Obywatelskiej zżeranej kolesiostwem, nepotyzmem i wszechogarniającą korupcją. Wydaje się, że sposobiący się do rozmaitych skoków na kasę ludzie Grzecha, Mira, Rycha czy Zbycha mieli odrobinę przyzwoitości, ponieważ spotykali się na cmentarzu, z dala od „plebejskiego” zgiełku. W powiatowy pucz, czyli obalenie starosty Tomasza Cyganka, jego zastępcy Henryka Pawliny i skarbnik Anny Hajduk-Kowalczyk wtajemniczano natomiast szerokie kręgi lokalnej społeczności. Intencja „grupy Krakowiaka” była w miarę logiczna: Cyganek i spółka źle rządzą, są rozrzutni, rozpasają urzędników, wobec tego won! No i fajnie, tylko co w zamian? Jak dotąd kompletnie nic! Chyba że są jakieś „cmentarne” kombinacje, dzięki którym nagle budżet zacznie puchnąć z oszczędności, a sprawcy rozrzutności z poszczególnych wydziałów ruszą deptać ścieżki do pośredniaka.
„Niech pan teraz płaci alimenty za to dziecko” - krzyczał radny Węglewski do obalanego wicestarosty Pawliny, szukając zaczepki do przypisania mu winy za całokształt. To „dziecko” to wieczne rozgrzebana budowa szpitala, chłonąca ogromne miliony. Nie zauważył jednak, że za to należy na równi winić wszystkich radnych, w tym także, a może przede wszystkim, samego siebie zasiadającego małoproduktywnie, acz hałaśliwie, w zarządzie powiatu. Powiat sępoleński od reaktywacji spłodził całą masę dzieci, nie poczuwając się do obowiązków alimentacyjnych. Pierwsze przyszło na świat z ojcostwa starosty Stanisława Drozdowskiego i matczynej troski przewodniczącej Anny Szucy. Spontanicznie dano mu na imię „Pow-Medica”. Dzieciństwa pieszczoszka nie słano różami, lecz furą pieniędzy, a jego kosztownymi laleczkami wolała się zabawiać starszyzna. Czy ktoś liczył koszty wychowania niekoniecznie mądrego dziecięcia? Nikt, przecież to nasze, podatnicze pieniądze, a tych naucza się w Polsce nie liczyć. Naucza się tego ciągle, także teraz, po obaleniu poprzedniego starosty. Bo czy ktoś do tej pory policzył prawdziwie, ile kosztowały nas paranoiczne decyzje wielu ignorantów lgnących ustawicznie do sterowania tym powiatem?
Następne dziecko, nie mniej drogie w utrzymaniu, nazwano „Novum-Med”. Spółkę poczętą z żarliwej miłości do zdrowia, jednopłciowi, zapracowani po uszy rodzice, oddali w ręce ceniącego siebie dziadka. Szybka analiza kosztów i rozlicznych talentów piękniejącej wnusi utwierdziła rodziców w słuszności finansowania. I nic nie wskórali życzliwi przezorni, wskazując na rosnące długi i wiele innych istotnych potrzeb. A że kasa pusta? Cóż za problem - od czego w końcu są providenty miłujące biedaków i rozrzutnych? Przyglądała się temu wszystkiemu kochająca się wzajemnie wielka rodzina. Wszyscy potakiwali głową, nie wychodząc z podziwu nad mądrością rodziców i  wysoką autooceną dziadka. Nic zatem dziwnego, że wieści o kolejnych kredytach oklaskiwano zgodnie i wielokrotnie. Tylko jeden, tudzież dwóch wujaszków coś tam pod nosem przebąkiwało, by przypadkiem nie trwonić majątku, czy jakoś tak. Lecz po wspólnym biesiadowaniu wnet przystali do reszty. To nieprawda, że wszystkiemu winni są przepędzeni. Na forum tego powiatu w zasadzie od początku panuje pełna zgoda. Wystarczy przywołać wszystkie głosowania. Jeśli dzisiaj się mówi, że personalnie podejmowano nieodpowiedzialne decyzje, wskazuje się konkretne osoby, to średnio zorientowanym trzeba przypomnieć o wspomnianej wielkiej rodzinie. Nikt nigdy dostatecznie dosadnie nie potępiał przypadków złego rządzenia, marnotrawstwa publicznych pieniędzy, nieudolności urzędników. Nikt nie poczuwał się winnym, gdy pierwsze dziecko trzeba było okupywać od porywacza zwanego syndykiem. A co to za problem zapłacić za swoje? W tym kraju, w tym powiecie? Żaden. Po prostu, „sie bierze i sie płaci”.
Po przewrocie Krakowiaka, jakkolwiek obdarzonym kiepskim zaufaniem, spodziewano się wyraźnej i szybkiej naprawy wywoływanego nieustannie zła. Spodziewano się zwłaszcza jednoznacznych powodów tak drastycznej decyzji  ze strony długo przygotowywanych radnych. Spodziewano się zliczenia przewin poprzedników i określenia wysokości przetrwonionych pieniędzy. Ostatnia sesja rady powiatu dowiodła, że żadnych powodów nie było i nie ma. Ba, potwierdziła, że odwołani rządzili znakomicie, w ramach obowiązujących przepisów. O co więc chodzi? Zdecydowanie o politykę. Nie ma co ukrywać, że Krakowiak i Tadych to funkcjonariusze sępoleńskiej Platformy Obywatelskiej, złożonej głównie z przeróżnych urzędników i ludzi z nimi powiązanych, także rodzinnie. Do osiągnięcia celów potrzebowali znanego z trafiającej w  nichkrytyki radnego Chatłasa. I się w końcu udało. Czy płacą za to platformersi? Nic podobnego! Co miesiąc płacą za to nawet ci, którzy ich pasjami nienawidzą.
W kontekście inwazji platformerskich, jakie nasilają się ostatnio, jedno można powiedzieć z całą pewnością: starosta Cyganek i wicestarosta Pawlina na tak bezczelne upolitycznianie struktur samorządowych nigdy by nie pozwolili. Tymczasem doniosłość i spokój narodowego święta Polaków, w większości gardzących partyjniakami, zgromadzonych także na więcborskim rynku, zakłócili funkcjonariusze Platformy Obywatelskiej. Szkoda że słabiutki dla swoich wyborców burmistrz Toczko nie umiał ich przegonić  i doprowadzić do realizacji programu nakreślonego przez miejscowy ośrodek kultury.      
„Wychodzi na to, że nie ma to jak życie urzędnika: pewna praca, pensje wypłacane w terminie, dodatkowe trzynaste wynagrodzenia, wypasiony do maksa fundusz socjalny. A teraz jeszcze nagrody i podwyżki. Przypomnę, że to wszystko zgodnie z prawem!” - to fragment wystąpienia radnego Franciszka Klóski podczas kończącej miniony rok sesji rady powiatu. Przeurocze słowa, oddające istotę całego zamieszania, ale czy szczerze reagujące na powiatowy galimatias? Z półrocznej perspektywy wydaje się, że absolutnie nie!  
„Pycha chodzi przed porażką” – mówił Henryk Pawlina do radnych powiatowych, dających się zwieść Krakowiakowi tuż przed odwołaniem starostów i skarbnika. Nie trzeba dłużej czekać, by stwierdzić, że miał rację. Bo cóż jak nie pycha doprowadziła w tym powiecie do zamiany „siekierki na kijek”?
Piotr Pankanin

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...