Bałagan decyzyjny w sprawie żłobka
Pomysł zrodził się w połowie roku i formalnie wyszedł od rodziców dzieci uczęszczających do grup zabawowych w świetlicy terapeutycznej prowadzonej przez Stowarzyszenie ,,Dorośli Dzieciom”.
– To nie miałby być tylko żłobek, ale ośrodek wsparcia dla rodziców. Miejsce opieki nad dzieckiem przez dziesięć godzin dziennie, ale także opieki tymczasowej na godzinę, dwie, kiedy rodzic ma np. coś do załatwienia. Proponujemy też zajęcia dla rodziców, poradnię rodzinną i szkołę rodzenia. Chodzi o kompleksowe wsparcie dla rodziców. Zabiegamy o to od trzech lat. Były na takie inicjatywy środki zewnętrzne, ale przyznaję, że się nie wyrobiliśmy w czasie. Teraz pojawił się program ,,Maluch”, ale za chwilę będzie za późno, bo ciągle drepczemy w miejscu. Nie możemy się dogadać co do lokalizacji. Jest to inicjatywa oddolna, mamy podpisy matek – mówi Danuta Daszkiewicz ze Stowarzyszenia Dorośli Dzieciom.
Pomysł podchwycili radni i w czer wcu ,,przyklepano” 100 tys. zł w gminnym budżecie na prace projektowe. Od tego czasu nic się nie dzieje. W grę wchodzi budowa nowego obiektu. Inwestorem ma być gmina.
– Jest problem z uzgodnieniem miejsca. W dziale inwestycji urzędu miejskiego nie otrzymaliśmy pomocy, jakiej oczekiwaliśmy. Odsyła się nas od jednego do drugiego urzędnika. Nie ma osoby, która odpowiadałaby za tę sprawę. Wszystkie propozycje wyszły od nas – żali się Danuta Daszkiewicz.
Rozważano kilka lokalizacji. Działkę między ośrodkiem pomocy społecznej a urzędem miejskim, ale okazało się, że jest ona zbyt mała. Na budowę takiego obiektu przy przedszkolu ,,Bajka” nie pozwalają plany zagospodarowania przestrzennego. Stowarzyszenie zaproponowało dobudowę piętra nad OPS-em, a burmistrz wskazał teren przy Zespole Szkół nr 1.
– Teren za szkołą jest dla nas nie do przyjęcia. Po pierwsze, chcemy ściśle współpracować z OPS-em, a po drugie, mamy zamiar nową placówkę połączyć ze świetlicą terapeutyczną. Do świetlicy uczęszcza 70 dzieci, ale z tej strony miasta. Piętro nad OPS-em nie jest dla nas problemem, ale burmistrz nie wyraża zgody, ma jakąś swoją wizję. Jeśli będzie upierał się przy ,,jedynce”, to my się w to nie angażujemy. Tymczasem z gazety dowiedziałam się, że decyzja jest już podjęta – dodaje Danuta Daszkiewicz.
Okazuje się, że nie ma w urzędzie osoby odpowiedzialnej za prowadzenie tej sprawy. Tutaj autorytarnie rządzi burmistrz. Bez niego nikt nic nie może i nie potrafi. Jest ktoś kto ma pomysł, bardzo cenny pomysł i chce go realizować, ale potrzebuje pomocy. Stowarzyszenie jako takie nie może realizować inwestycji. Może to robić gmina i ona byłaby właścicielem budynku. Mija pół roku i nic w tej sprawie się nie dzieje. Burmistrz Stupałkowski przy pomocy swojego organu prasowego powiadamia o swoim stanowisku, zapominając o najbardziej zainteresowanych.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.