Felieton Radka Skórczewskiego
Baranów, Berlin, Bydgoszcz i Fernster Frankfurt
Radek Skórczewski, 08 maj 2025, 11:45
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Trzy razy B i jeden raz FiF
Jestem spontaniczny.
– O cholera... Przeklnąłem głośno, jadąc przez Bydzię aleją Stefana Wyszyńskiego.
Aż się zakotłowało w samochodzie… momentalnie wszyscy się ożywili.
– A o co ci chodzi? Czemu przeklinasz?
– A widziałaś tę reklamę?
Właśnie minąłem wielką reklamę Portu Lotniczego w Bydgoszczy o nowym połączeniu lotniczym do Frankfurtu nad Menem (jest jeszcze ten nad Odrą, ale tam nic ciekawego nie ma). To było coś w stylu „Port lotniczy we Frankfurcie - twoje okno na świat”.
No nie wierzę... My bydgoszczanie (urodziłem się w Bydzi, część życia spędziłem na Szwederowie) mamy latać w świat przez okno we Frankfurcie (FiF- Fenster in Frankfurt)?
Przecież naszym oknem na świat ma być... Baranów. No właśnie.
2012. Premier Donald Tusk oznajmia w skrócie, że LOT nie jest świętą krową, którą należy dotować za każdą cenę i może upaść, a poza tym jest lotnisko w Berlinie. A Okęcie jest dla Polski wystarczające. Rok wcześniej leciałem z Warszawy do Tbilisi - to lotnisko to... taki kurnik.
Czytam jeszcze Gazetę Wyborczą. No i czasami Rzeczpospolitą. W każdym wydaniu Wyborczej widzę reklamę linii OLT Express. Prezydent Wolnego Miasta Gdańska wraz z innymi jegomościami ciągnie przez płytę lotniska na linie airbusa w barwach OLT. Cena Lotu WAWA - Danzig to 20 złotych, czy coś koło tego. To mi się nie klei. Za taką kasę to oni nawet przy pełnym obłożeniu miejsc w samolocie, kerozyny (paliwa lotniczego) do Modlina nie kupią. 20 złotych?
Wykonuję telefon do kuzyna, siedzi mocno w temacie lotniczym. W końcu sam uczestniczy w budowie airbusów. Pytam o ideę takiego zagrania, czy to ma sens ekonomiczny…
Airbus 320 spala tyle i tyle kerozyny na takiej i takiej wysokości. Najwięcej oczywiście przy starcie i przy wchodzeniu na pułap przelotowy.
– A kogo chcą uwalić z rynku? 5 euro, 4 funty... za taki lot. To czysty dumping. Pytanie, ile mają kasy, żeby to dalej pociągnąć, chyba chcą wyciąć konkurencję, co? – pyta. A konkurencją na siatce połączeń krajowych jest LOT.
Coś wtedy nie pykło… po roku było po OLT Express i po bursztynowym cudzie (Amber Gold), które je ponoć finansowało. Masa ludzi straciła dorobek całego życia. Parę osób trafiło do więzienia, jedna z nich nawet zdołała wyjść później na wolność pod postacią dwóch osób... No cud. W biologii to się nazywa chyba samorództwo.
2013 coś się zmienia w LOT. Wchodzą nowi menadżerowie, linia bierze w leasing nowe samoloty, zmienia siatkę połączeń na bardziej sensowną… Kasuje te, które przynoszą największe straty, i pnie się do góry. Pojawiają się dreamlinery.
2017 r. - niemieckie linie AirBerlin upadają. LOT pnie się dalej…
W 2019 szok, przez media przebiega informacja, iż LOT przymierza się do przejęcia upadających lini Condor. Polski żuraw połknie niemieckiego kondora (czarny kondor na żółtym tle to logo tej lini)! Boeing ma olbrzymi problem, nowy model 737-MAX zostaje uziemiony po dwóch katastrofach w Etiopii i Indonezji. Przyczyną są problemy z wadliwym oprogramowaniem. Gotowe do odbioru boeingi 737 MAX, pomalowane w barwy klientów, stoją uziemione dziesiątkami na lotnisku w Seattle. Także te dla LOT-u.
Kapitan Wrona przyziemia wielkiego boeinga 767 na brzuchu w Warszawie, po tym jak nie wysunęło się podwozie. LOT na ustach całego świata. Według inżynierów Boeinga samolot można wyremontować. Technicznie należy tylko wymienić parę blach poszycia. I usunąć usterkę instalacji wysuwania podwozia. LOT-owi brakuję samolotów. A Condor ma w miarę nowe airbusy. Łakomy kąsek. Samoloty te można wpiąć w siatkę połączeń zamiast planowanych 737 MAX. W Niemczech szok! Polacy przejmują naszego Condora!!!
Niestety, przychodzi niespodzianka z Chin nazwana CoVID-em 19. Ruch lotniczy pada, wszystkie linie notują straty. Wizja przejęcia Condora odchodzi na półkę z polską fantastyką.
Rząd ma jakiś kierunek rozwoju kraju. Kiedyś było TKM (Teraz K… My). Ci są trochę inni, też grabią do siebie, ale myślą narodowo do przodu.
Jeżeli coś zamawiamy z daleka, spoza Unii Europejskiej i musi być to w miarę szybko dostarczone, to musi to coś do nas przylecieć. Cargo z Chin może dotrzeć też kontenerem: statkiem lub pociągiem. Ale to potrwa. A gdzie może lądować w Polsce? Warszawa, Wrocław, Jesionka pod Rzeszowem, Gdańsk, Katowice.
Tylko żadne z tych lotnisk nie jest hubem lotniczym. Hub działa przez 24 godziny 7 dni w tygodniu. To, co trafia do Europy spoza UE, musi być oclone tam, gdzie ląduje. A nie tam, dokąd ostatecznie trafia! I tu jest pies pogrzebany. Ładunki Cargo dla Polski lądują w Polsce? W kilku procentach. W większości lądują głównie w... Niemczech. Największym portem cargo w Polsce jest kurnik zwany Okęciem. Jego przerób roczny to ok. 200 tys ton. Cala polska reszta to... taki plankton. W porównaniu z Okęciem. Ale głównym portem polskiego cargo jest Lipsk!!! Takie zadupie jak Lipsk przerabia w zależności od roku 12-14 razy więcej ładunków cargo niż polska metropolia. I wszystkie opłaty celne zostają w Niemczech. Danke polnische Idioten!
15 października 2023 roku po ogłoszeniu wyników wyborów było jasne ze PiS schrzanił sprawę. Buta i kilku idiotów w szeregach partii spowodowało, iż mimo dobrych wyników gospodarczych PiS traci władzę. A 16 października niespodziewanie Niemcy wprowadzają kontrole na granicy. O 7:15 znowu stoję w kolejce na granicy.
Zakładam, iż w zarządach lotnisk Berlin Brandenburg i Leipzig Halle strzelają korki szampana. Jest pewne, że nowym premierem będzie Donald Tusk i raczej uwali ideę Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie. Się nie mylę.
Summa summarum jesteśmy Pomorzanami. Po odzyskaniu niepodległości dostaliśmy tylko skrawek wybrzeża. Tradycyjne okno na świat Rzeczypospolitej, Gdańsk, nie został włączony do granic odrodzonej Polski. Stworzono Wolne Miasto Gdańsk (WMG). Największym portem polskim był rybacki Puck. Moce przeładunkowe: kilkaset kilo śledzi. W Gdańsku Polacy stanowili kilka procent ludności, senat WMG był politycznie nastawiony wrogo do Polski, ale geszeft jest geszeft, możecie przesyłać wasze towary przez nasz port. Oczywiście nie za darmo. Rząd polski stwierdził, iż powinniśmy się uniezależnić od Wolnego Miasta. Oczywiście znalazło się w Polsce grono polityków, którzy twierdzili, iż to fanaberie, przecież możemy korzystać z portu w Gdańsku, itp, itd. Po tym, jak eksplodował latem 1925 roku w porcie w Gdańsku stojący w doku torpedowiec ORP Kaszub i zwiększało się wydobycie węgla na Śląsku, który chcieliśmy sprzedać, poszerzyło się poparcie dla budowy własnego portu. Budowa Gdyni ruszyła z kopyta.
Zbudowaliśmy Magistralę Węglową. Śląski węgiel mógł zostać eksportowany na świat bez niemieckiego hamulca. Gdynia kwitła. Polski rząd stopniowo kupował kolejne statki. Początkowo używane, z drugiej ręki, następnie już zupełnie nowe. M/s Piłsudski czy m/s Batory były klasą samą dla siebie. Stylowe wnętrza polskich projektantów, wspaniała kuchnia... Eksport rósł, Gdynia stała się największym portem na Bałtyku pod względem tonażu eksportowanego towaru. Apetyt polskiego rządu rósł, kraj miał coraz większe aspiracje. W 1939 r. rozpoczęto budowę pierwszego pełnomorskiego statku, s/s Olza. Rozpoczęło się cięcie blach na niszczyciele ORP Orkan i ORP Huragan wzorowane na projekcie ORP Błyskawica. A port w Gdańsku… stał na krawędzi bankructwa. Nie był potrzebny Polsce. Polacy go olali. Bo mieli Gdynię. A Niemcy nie mieli co z tego portu wysyłać.
Przyszedł 1 września 1939 i wszystko się skończyło.
Mam wrażenie, iż historia lubi się powtarzać. Tylko, iż tym razem naszym oknem na świat miał być Centralny Port Komunikacyjny pod Baranowem. To olbrzymie koszty, ale pojawił się inwestor, konsorcjum VINCI Airports, które zajmuje się wieloma takimi projektami na świecie. Port miał być... Obecny rząd robił wszystko, aby uwalić projekt. Na szefa rozwoju wyznaczonego pana Laska, który przed wyborami był jednym z największych krytyków programu CPK. Burza medialna części świadomego potrzeby rozwoju społeczeństwa spowodowała, że już nie mógł się z tego wycofać (sam zebrałem ponad 200 podpisów pod petycją dla CPK - głównie wśród polskich pacjentów). Jednakże projekt totalnie okrojono. Z siatki kolejowej wycięto całą Polskę wschodnią, szprychę nr 5 do Lublina, szprychę nr 3 do Białegostoku. Polska B zostanie polską B. Zostały połączenia z Warszawą, Łodzią, Poznaniem i Wrockiem. Poprzez zwiększone wymagania prędkości 300-320 km/h wyklucza się polskich producentów taboru kolejowego, bydgoską PESĘ i nowosądecki NEWAG. Ale wpisuje się idealnie pod... ICE3 Siemensa.
A cała reszta kraju?... a w... z nimi. Warszawka cieszy się, że mają Okęcie pod nosem, dojadą niemalże rowerem i mogą sobie polecieć z tego kurnika im. Chopina do Turcji, Egiptu czy Tunezji. Im się wydaje, że mają świat w zasięgu ręki, tyle tylko, że na zachodzie klasa średnia tam nie lata, ona lata do Australii, Japonii, Nowej Zelandii, Tajlandii, Chin, Rio de Janeiro...
A po to, żeby promować połączenia lotnicze z Bydgoszczy w roku 2024 szkockie linie lotnicze Ryanair dostały od województwa kujawsko-pomorskiego 33 miliony złotych dotacji. Wspaniale, no nie? 33 mln PLN. Po co ma ktoś jechać z Bydzi, nie daj Boże, bydgoskim pociągiem PESY do CPK, skoro może se polecieć do Frankfurtu?
Ale jest fajn! Lufthansa otwiera połączenie cargo Frankfurt - Katowice!!! Po co macie Polacy wozić wasze cargo (które u nas nad Menem już wylądowało, hahaha) tirami z Niemiec do Polski? Pomożemy! Dolecimy. Hehe. Cło z tego cargo zostaje w… Niemczech!
Przed 10 laty wyśmiewano się z Turków, że poddają się megalomanii Erdogana i budują nowe wielkie lotnisko pod Stambułem (Port Lotniczy Stambuł - IST), przesuwając na nieperspektywiczne przylegające do miasta lotnisko Gökcen (SAW) ruch krajowy.
Nowe lotnisko (IST) w 2023 roku obsłużyło 76 milionów pasażerów i jest 2. w Europie. Od kilku lat Turcja zaczyna rozpierać się w Afryce. Dzięki logistyce.
Jednym z największych beneficjentów redukcji polskiego planu rozwoju CPK jest podberlińskie (tak, dobrze czytacie, PODBERLIŃSKIE) lotnisko Berlin-Brandenburg (BB). W Berlinie funkcjonowały 2 lotniska, położone tuż przy samym mieście, Tegel i Tempelhof. Ponieważ nie miały sensownej perspektywy rozwoju, tak jak nasz kurnik w Okęciu, mądrzy Niemcy je zamknęli. Skoncentrowali się na rozbudowie podberlińskiego lotniska Schönefeld, budując obok małego portu wielki, nowy terminal. Opóźnienie budowy było ponad 10-letnie i było blamażem niemieckich inżynierów. Zarządy zmieniały się co roku. Ale wreszcie je otworzono. Tylko BB jest cały czas na minusie. Nie generuje zysków. Bo... jest molochem, obrabia aglomerację berlińską i...
No właśnie. Spójrzmy na mapę. Berlin leży w środku... no zadupia... w Brandenburgii. Do dużych ośrodków miejskich jest bardzo daleko. A jak ktoś chce polecieć naprawdę daleko na urlop, to i tak musi jechać albo lecieć do Frankfurtu lub Monachium. Bo... moi drodzy, Berlin nie jest HUB-em lotniczym!!!
Ale potrzebuje pasażerów. Skąd? Ano z Polski! Mieszkając w Szczecinie, jeżdżę do Berlina, tam zostawiam auto i śmigać mogę po Europie. Robi tak wiele osób z województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego i dolnośląskiego. Na parkingu przy lotnisku pełno aut z polskimi rejestracjami. I tak raczej ostanie. Bo pan Lasek robi laskę Niemcom.
A my... polatamy sobie z Bydzi do... Birmingham, a jak chcemy dalej w świat, to pierw musimy do Frankfurtu.
Aha, w pobliżu polskiej wyspy Wolin niedawno odkryto duże, bardzo obiecujące złoża gazu ziemnego. A wiecie, komu się to nie podoba? Niemcom! Mam nadzieję, że nasz rząd nie ugnie się pod presją nowego kanclerza, pana Fridricha Merza, i będą kontynuowane odwierty.
Radek Skórczewski
Krajan na drugim brzegu Odry
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Pomysł zrodził się w naszej redakcji. Utrwalony został na mocno...
Rolnicy z całej Polski, także z terenu powiatu sępoleńskiego,...
Dwa ostatnie dni ubiegłego tygodnia kilkudziesięciu urzędników z...