Dyrektor MGOPS zamiast w pracy siedziała u fryzjera

Robert Lida, 19 październik 2014, 06:37
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Zofia Krzemińska, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kamieniu, w godzinach pracy postanowiła zadbać o fryzurę i wybrała się do Sępólna do fryzjera. Po naszej informacji na fryzjerskim fotelu przydybał ją osobiście burmistrz Wojciech Głomski. – Pani dyrektor została ukarana naganą – mówi burmistrz Kamienia o kandydatce do rady powiatu z ramienia Platformy Obywatelskiej.
Dyrektor MGOPS zamiast w pracy siedziała u fryzjera

Zofia Krzemińska przyszła w poniedziałek do pracy. Jak się okazało, przyszła nie tylko pracy. Pokręciła się po biurze, odbębniła obowiązkową cotygodniową operatywkę w gabinecie burmistrza i punktualnie o godzinie 9.00 pojawiła się w zakładzie fryzjerskim przy ulicy Studziennej w Sępólnie. Zadzwoniliśmy do burmistrza Głomskiego  z pytaniem, czy wie gdzie obecnie jest jego podwładna?
– Jest w pracy – padła  odpowiedź.
Chwilę później burmistrz, czyli kierownik urzędu miejskiego, zorientował się, że pani dyrektor gdzieś mu przepadła i faktycznie nie ma jej w urzędzie. Zaoferowaliśmy pomoc w odnalezieniu zguby. W ciągu 10 minut Wojciech Głomski pojawił się przed zakładem fryzjerskim przy ulicy Studziennej. Wszedł do środka, aby sprawdzić, czy  mówimy prawdę. Ależ szefowa kamieńskiej opieki społecznej musiała się zdziwić, kiedy w lustrze zamiast swojego odbicia zobaczyła twarz przełożonego. Burmistrz, człowiek kulturalny, nie  robił  scen. Stwierdził i wyszedł. Razem pojechaliśmy do Urzędu Miejskiego w Kamieniu. Tutaj sprawdziliśmy zeszyt wyjść pracowników urzędu. Takie zeszyty są dwa. Jeden w sekretariacie burmistrza, a drugi w MGOPS. W tym pierwszym nie ma śladu wyjścia pani dyrektor.  W drugim  jest adnotacja, że Zofia Krzemińska wyszła z pracy w godzinach 9.00 - 9.30, ale w rubryce „cel wyjścia” nie było żadnego zapisu.
– Są sytuacje losowe, kiedy pracownicy muszą coś załatwić. Odpisujemy im to wtedy z urlopu – próbował tłumaczyć burmistrz Głomski.
Jeśli wyjazd do fryzjera jest sytuacją losową, to gratulujemy.
– Kto udziela urlopu pani dyrektor i czy informowała ona kogokolwiek o swoim wyjeździe? Przecież chwilę wcześniej mogła to zrobić w czasie spotkania u burmistrza – pytamy dalej. Wojciech Głomski przyznał, że to on udziela urlopów, a Zofia Krzemińska nie informowała go o swoim wyjeździe do fryzjera. Te słowa potwierdziła sekretarz Danuta Leboda. Z urzędu wychodziliśmy o 10.20, a pani dyrektor ciągle nie było. Trochę się jej to pół godziny przedłużyło, ale czy ktoś widział kobietę, która siedzi u fryzjera pół godziny?
– To jest jednostkowy przypadek. Jestem bardzo zaskoczony, ale dziękuję za wskazanie tego problemu. Jutro zwołam naradę kierowników i będę musiał podjąć jakieś kroki – mówił w poniedziałek burmistrz Kamienia.
– U tej pani to jest nagminne.
W czasie pracy regularnie załatwia swoje sprawy. Jeśli wpisuje się w zeszycie, to często cel jej wyjścia jest zupełnie inny. Niektórzy już po prostu nie mogą patrzeć na tę samowolkę – mówi osoba zbliżona do Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kamieniu. Takie zwyczaje panują zapewne nie tylko w Kamieniu. Zwłaszcza w ośrodkach pomocy społecznej, które w pewnym sensie są autonomiczne, poza kontrolą burmistrzów. Niestety, rozpasanie urzędników w tym kraju i w tym powiecie jest ogromne. Trzeba z tym walczyć, ale aby to robić, potrzebna jest odwaga osób, które są świadkami takich praktyk. W Kamieniu ktoś nie wytrzymał. Czekamy na następnych. Wystarczy telefon do naszej redakcji, a my wytropimy takiego urzędasa.
– Nie zauważyliśmy dopisku z prawej strony „wyjazd prywatny”. Ukarałem panią dyrektor karą za to, że nie poinformowała mnie o wyjeździe. Będzie osobny zeszyt wyjść dla kierowników gminnych jednostek – poinformował nas we wtorek Wojciech Głomski.

* * *
Osobny zeszyt wyjść dla kierowników to chyba po to, żeby, za przeproszeniem, pospólstwo nie podskakiwało i nie spiskowało przeciw tamtejszym możnym. Swoją drogą, ciekawa argumentacja kary. A gdyby owa pani, co to urząd traktuje jak prywatny folwark, powiedziała panu burmistrzowi, że czmycha do fryzjera, bo jest rozczochrana, to nie podlegałaby karze? Warto jeszcze zapytać, czy przypadkiem jadąc do Sępólna pani urzędnik nie korzystała z refundowanej kilometrówki? To nie koniec pytań. Ponieważ coś niedobrego ciągle dzieje się w szeregach opieki społecznej, rozpasanej do granic absurdu, warto zwrócić uwagę na polityczne motywacje urzędniczych występków. Czy to przypadek, że zarówno szefowa sępoleńskiej opieki Fröhlke, którą przyłapaliśmy na oszustwie, jak i Krzemińska z Kamienia należą do Platformy Obywatelskiej? A może urzędniczki przykład biorą z rozkładającej się góry?            
 (red)

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...