Ile będzie kosztowała woda od lipca?
Do tej pory było tak: zakład gospodarki komunalnej jako dostawca wody w odpowiednim terminie składał wniosek taryfowy do wójta lub burmistrza. Ten go przeglądał i przedstawiał do zatwierdzenia radzie gminy lub radzie miejskiej. To, czy rada go zatwierdziła czy też nie, nie miało żadnego znaczenia, ponieważ mimo braku akceptacji rady nowe taryfy, które obowiązywały przez rok kalendarzowy, i tak wchodziły w życie. Tak było na przykład w gminie Kamień. To oczywisty absurd. Kolejny polegał na tym, że w zdecydowanej większości gmin firmy wodociągowo-kanalizacyjne są wyłączną lub w większej części własnością samorządów. Zatem weryfikowanie cen przez burmistrza czy radę nie było bezstronne. Przeciwnie, w pierwszej kolejności dbano o to, aby zabezpieczyć interes ZGK, a mieszkańcy jakoś podwyżkę przeboleją. Mieliśmy tutaj do czynienia z oczywistym konfliktem interesów. Radni publicznie buntowali się przeciwko takiemu prawu. Od nowego roku rady zostały wyłączone z procesu ustalania cen wody i ścieków. Nowa ustawa Prawo wodne wprowadza pojęcie „regulatora”, czyli niezależnego organu opiniującego taryfy cenowe. Mają nimi być dyrektorzy regionalnych zarządów gospodarki wodnej państwowego gospodarstwa „Wody Polskie”. W ślad za tą ustawą znowelizowano ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, która mówi, że taryfa cenowa podlega zatwierdzeniu przez organ regulacyjny. Istotna zmiana polega też na tym, że ceny wody będą teraz obowiązywały przez 3 lata, a nie rok, jak było do tej pory. Istotne są tutaj daty związane z procesem legislacyjnym ustawy. Uchwalono ją 27 października br., miesiąc później opublikowano, a w życie weszła 12 grudnia. Artykuł 8 mówi, że taryfy obowiązujące w dniu wejścia w życie ustawy zachowują moc przez 180 dni od dnia wejścia w życie ustawy. Dlatego jeśli na przykład Rada Miejska Więcborka zatwierdziła na listopadowej sesji wyższą cenę wody, która miałaby obowiązywać od 1 stycznia do 31 grudnia 2018 roku, to i tak nie wejdzie ona w życie. – Zrobiliśmy to z pełną premedytacją. Najlepiej byłoby nie przygotowywać nowej taryfy, ale wówczas organy kontroli mogłyby zarzucić nam bezczynność – mówi wiceburmistrz Więcborka, Jacek Masztakowski. Od tej pory rada miejska nie ma już nic do gadania przy ustalaniu cen wody. Jednocześnie ustawa mówi, że przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne przedstawia organowi regulacyjnemu wniosek o zatwierdzenie nowych taryf cenowych. To znaczy, że nasze ZGK-i mają trzy miesiące na przygotowanie nowych wniosków. Niestety, nikt nie wie, jak one mają wyglądać. – Nie wiem, jak sporządzić taki wniosek. Prawdę mówiąc, boję się tego, co dalej będzie. Awaria goni awarię. Materiały w stosunku do ubiegłego roku podrożały – mówi Marcin Grubicki, dyrektor ZGK w Sośnie.
Nie ma rozporządzeń wykonawczych do ustawy. Nie wiadomo też, jak będzie wyglądała weryfikacja takiego wniosku przez „Wody Polskie”. Każda gmina, każda firma wodociągowa ma swoją specyfikę. Czy jakiś urzędnik w Bydgoszczy może zweryfikować koszty tej firmy? Mało tego, „Wody Polskie” mają rozpocząć działalność od 1 stycznia, a nie mają kadry, siedzib itp. Nikt nie wie, jak to ma funkcjonować. Nie wiadomo też, czy „regulator” zdąży w krótkim czasie zatwierdzić wnioski 1800 firm wodociągowo-kanalizacyjnych, które funkcjonują w Polsce. Kolejna niewiadoma to dopłaty gmin do wody, które obecnie stosują samorządy. W powiecie sępoleńskim dopłat nie ma tylko w gminie Sępólno. Z ustawy nie zniknął zapis, który zezwala samorządowi na podjęcie uchwały o dopłacie do jednej, wybranych lub wszystkich grup taryfowych. Gdyby nie dopłaty, to na przykład mieszkańcom gminy Sośno bardziej opłacałoby się kupować wodę butelkowaną niż pobierać ją z wodociągu.
A co, jeśli regulator zakwestionuje wniosek firmy wodociągowo-kanalizacyjnej? Ustawa mówi, że organ regulacyjny wprowadzi wówczas z urzędu taryfę tymczasową. Mówi również, że za zawyżanie stawek może nałożyć karę w wysokości do 15 procent przychodu przedsiębiorstwa w roku poprzedzającym.
Czy nowe rozwiązania przyczynią się do ograniczenia podwyżek cen wody? Raczej nie. W podobny sposób zatwierdza się taryfy cen ciepła dla większych producentów. Taki obowiązek ma ZGK w Sępólnie i Więcborku. Każda podwyżka musi być zatwierdzana przez regulatora zewnętrznego, czyli Urząd Regulacji Energetyki. Nie znamy przypadku zakwestionowania takich podwyżek. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wnioskodawca jest zobowiązany do wniesienia stosownej opłaty do URE za zatwierdzenie taryfy cenowej. Takie opłaty mają dotyczyć również cen wody.
Nowe regulacje, jak widać, mają swoje plusy i minusy. Kto na nich skorzysta? Ile będziemy płacić za wodę w przyszłym roku? Chyba nikt nie zna odpowiedzi na te pytania.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.