Powiat

Jeszcze w sprawie Getin Banku

Robert Lida, 19 listopad 2011, 00:06
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W uzupełnieniu informacji z ubiegłego tygodnia dotyczacej pozwu złożonego w postępowaniu grupowym przez poszkodowanych w sprawie Grzegorza P. przeciwko Getin Noble Bank podajemy szczegóły dotyczące wysokości roszczenia.

Pozew obejmuje 105 poszkodowanych (jeden nie wniósł opłaty sądowej), a suma ich roszczenia to 4.457.500 złotych. Członkowie grupy dochodzą przed sądem jedynie utraconych należności gotówkowych, bez odsetek umownych należnych im na podstawie umów pożyczki. Wśród poszkodowanych 44 osoby założyły swoje „lokaty” w placówce Getin Banku w Sępólnie, a 28 w Więcborku. Pozostałe w Żninie i Nakle. Najniższa kwota roszczenia przypadająca na poszkodowanego to 3.000 złotych, a najwyższa to 213.340 złotych. Wśród rekordzistów jest mieszkaniec Więcborka, który powierzył Grzegorzowi P. 185.000 złotych.
,,Począwszy od jesieni 2009 roku pracownicy wymienionych placówek zaczęli oferować klientom nowy produkt, nazywany najczęściej pożyczką inwestycyjną na okres 36 i 12 miesięcy o wysokim stopniu oprocentowania (11-14 proc. w skali roku). Spłata odsetek miała następować co kwartał na rachunki klientów założone w tym celu w Getin Banku. Przy tej okazji klienci otrzymywali też karty czipowe Getin Banku z numerem PIN, które ułatwiały dokonywanie przelewów i wypłat, oraz gadżety reklamowe Getin Banku: długopisy, czapeczki, teczki. W szczególności takie oferty przedstawiano klientom, którym kończyły się terminy lokat na rachunkach oszczędnościowych albo kończyły się terminy poprzednich umów pożyczki. Oferty przedstawiano osobiście, telefonicznie, a nawet za pomocą druków i z pieczęcią Getin Banku wysyłanych do klientów. Pracownicy placówek przedstawiali nowy produkt jako szczególnie korzystny i pozbawiony ryzyka, wręcz namawiali do  takiego ulokowania oszczędności. Nie informowali, że chodzi tu o czynność pozabankową, za którą nie odpowiadałby Getin Bank. Klienci podpisywali umowy pożyczki w placówkach franczyzowych banku, z tym że nie otrzymywali tych umów od razu, ale przesyłano je pocztą po kilku tygodniach lub miesiącach. W nagłówkach tych umów jeden z pożyczkowbiorców, firma Duoexpress, przedstawia się jako zarządzający sięcią franczyzową Getin Banku. W treści umów jako miejsce rozliczeniowe wskazywano placówkę Getin Banku. Po podpisaniu umowy klienci dokonywali przelewu środków na rachunek wskazany w umowie pożyczki, który okazał się poźniej rachunkiem osobistym Grzegorza P. Dyspozycji przelewów i wpłat dokonywano na drukach Getin Banku” - to tylko fragment uzasadnienia pozwu złożonego w bydgoskim Sądzie Okręgowym.
W dużym skrócie pokazuje on mechanizm, jaki stworzył Grzegorz P., aby wyciagnąć pieniądze z kieszeni naiwnych klientów. Zadziwiające jest to, że proceder trwał co najmniej półtora roku, a żadna kontrola wewnętrzna Getin Banku czy system bezpieczeństwa go nie wykryły.
 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...