Felieton Radka Skórczewskiego
Listopad
Radek Skórczewski, 27 listopad 2025, 11:35
Średnia:
0.0
(0 głosów)
Na Święto Zmarłych przyjechałem w rodzinne strony. Zapaliłem świeczkę na grobie prababki na cmentarzu starofarnym w Bydgoszczy, potem na nowofarnym u dziadka i reszty bydgoskiej familii. Potem kierunek na Krajnę. Wchodząc po schodach na nasz cmentarz, czuję ciepło palących się zniczy. Wiatr wieje od jeziora. Zapaliłem świeczki na naszej górce z widokiem na jezioro na grobach moich dziadków, drugiej babci, pradziadków i leżących pod nimi prapradziadków... Idę dalej. Tłumaczę córce, dlaczego niektóre nagrobki mają napisy po niemiecku.
Strzelisty pomnik poświęcony poległym podczas I wojny światowej mieszkańcom ówczesnego Zempelburga smutno kieruje swą strzelistą sylwetkę w zachmurzone niebo. Miejsca po kołkach rysują się na jednolitej szarej betonowej sylwetce upstrzonej okrągłymi plamami porostów. Zniczy... brak... ani jednego... Mam jeszcze jeden, ale ten jest dla przyjaciela, którego zabrano nam za wcześnie. Więc idę dalej... Potem jeszcze na grób taty... Wracając, zatrzymuję się przy cmentarzu ewangelickim naprzeciwko dawnego dworca PKS. Światełka zniczy tańczą w ciemności. Idę w mrok. Suche liście skrzypią pod butami. Okazuje się, iż te tańczące światełka to latarki kilku osób, które myszkują po cmentarzu. Po chwili zatrzymują się przy jednym z kilku współczesnych nagrobków. Okazało się, iż jest to rodzina, która szuka grobu swojej babci. Znaleźli go. Podchodzę do zbiorowej mogiły pomordowanych przez sowieckich żołnierzy niemieckich mieszkańców Sępólna. Też palą się znicze. Wszystkie... TRZY. Natomiast na kwaterach sowieckich żołdaków jest ich kilkanaście. Na każdej kwaterze pali się znicz. Gaszę je po kolei. Wszystkie. Rok temu powiedziałem sobie, że jeżeli znowu ktoś zapali im znicze, to je wszystkie zgaszę. I zrobiłem to. Moja rodzina jest tu od zawsze. Od pokolenia moich dziadków nigdy nie słyszałem słowa wyzwolenie... Tylko... „kiedy przyszli ruskie”... W mentalności sowieckiego żołdaka nic się nie zmieniło. To samo, co robili w Sępólnie, Więcborku w 1945, robili też w Buczy, Irpieniu, Chersoniu w 2022 roku. Gwałty, maltretowanie, rabunki... Czy ktoś rozumny tam na Ukrainie postawiłby im też świeczki na mogiłach? Nie! To, co przeszli mieszkańcy Krajny, nie odbiega od tego, co widzimy w filmie Wojtka Smarzowskiego „Róża” czy w „Blaszanym bębenku” Günthera Grassa. Obraz tego, co się działo w styczniu 1945 roku, mam w głowie po wielu rozmowach z moją babcią. Kiedyś do tego może wrócę na łamach „WK”. Mam nadzieję, że za rok nikt nie wpadnie na durny pomysł zapalania zniczy na kwaterach sowieckich żołdaków, tym bardziej że kilkanaście metrów dalej leżą... ich ofiary. Podjeżdżam potem na groby polskich żołnierzy koło kościoła, tam pali się wiele zniczy. Zapalamy jeszcze jeden. A czy swoją drogą ktoś wie, gdzie leży pochowany porucznik saperów z 9. Dywizji Piechoty, którego Niemcy rozstrzelali 1 września na stadionie za wysadzenie mostu na Sępolence? Powstrzymało to na kilka godzin natarcie niemieckich czołówek pancernych w kierunku Brdy.
Jedenasty
11 listopada wypada we wtorek. A u mnie wtorek to bardzo długi dzień w poradni, nie dam rady przełożyć pacjentów na inne dni. Dałem dupy w tym roku. Zapomniałem o Marszu Niepodległości zupełnie. Zwykle chodziłem na marsze z dzieciakami w Szczecinie. Do Warszawy jest stąd za daleko. A kto je tu organizuje? No kto? Granatowo-bordowi… kibice Pogoni.
Idę na obiad. Kieruję się w kierunku mojej bandy dryblasów z kardio... Z 1,8 m jestem tu najmniejszy. Cholera, nie ma dla mnie miejsca. Bez namysłu chwytam więc wolno stojący stolik i dostawiam do tych dwóch, przy których siedzi moja banda. Robię trochę hałasu. Obok siedzi dyrekcja, pałaszuje obiad. Dyro na mój ruch ze stołem robi duże oczy, nadal jeszcze nie przywykł do spontaniczności Polaków. Jak można tak po prostu przestawiać równo ustawione stoliki? Ma jakąś taką kwaśną minę...
– Co, Skorti... dziwnie spogląda na nas nie, he? – zagaduje mnie kolega z Gdańska. Pochodzi z Wrzeszcza, z tego starego Gdańska.
– A co? - pytam.
– No bo podszedł tu do nas i zapytał, co my dzisiaj w Polsce świętujemy. A ja mu powiedziałem, że wypędzenie Niemców z Warszawy w 1918 roku... Poszedł jak zmyty!
Odwracam się. W stołówce wisi na ścianie duży telewizor, na którym leci nieustannie niemiecki kanał informacyjny NTV. Właśnie pokazuje zdjęcia z Warszawy, z Marszu Niepodległości. Morze czerwonych flag. Race. Kopary Niemcom opadają. Nadal nie mogą pojąć tego fenomenu polskiego patriotyzmu i dumy narodowej... Race na rondzie Daszyńskiego... Raz tam byłem na 1 sierpnia... Ciary...
Niemcy nie potrafią zrozumieć fenomenu Marszu Niepodległości. Nie pojmują tego, iż można być dumnym z historii swojego narodu, z dumą nieść flagę narodową. Jak ktoś teraz powiesi bez konkretnej przyczyny w Niemczech czarno-żółto-czerwoną flagę, to przypisuje mu się niemalże łatkę szowinisty. W niemieckiej prasie i telewizji w temacie naszego marszu pokazują tylko te zdjęcia, które im pasują, z podpisem narodowo -nacjonalistyczny marsz prawicowców w Polsce. Mein Gott... znam wiele osób, które co roku jeżdżą do Warszawy na marsz całymi rodzinami. W tym roku była tam nawet kandydatka na prezydenta z ramienia lewicy pani Magda Biejat z dziećmi, musiała jednak wcześniej opuścić szeregi, bo dzieciaki zrobiły się głodne. Oczywiście nikt tego nie chciał odnotować.
Opisując genezę Marszu Niepodległości, korespondent poczytnego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) Stefan Locke, zwraca uwagę, że nie jest to wyłącznie wydarzenie, którego uczestnicy chcą wyrazić swoją więź z Polską. Według niego „wydarzenie to zawsze przyciąga także prawicowych radykałów, przeciwników aborcji, homofobów i antysemitów, którzy swoim wojowniczym zachowaniem i hasłami nienawiści również kształtują jego obraz”. Jak przypomina autor artykułu, oficjalnie maszerujący zbierają się, aby upamiętnić odzyskanie przez Polskę niepodległości. Zdaniem publicysty najpóźniej w 2011 roku marsz nabrał jednak charakteru politycznego. Stało się to, kiedy przez kilka lat jego organizacją zajęły się skrajnie prawicowe organizacje: „Młodzież Wszechpolska” i „Obóz Narodowo-Radykalny”, „aby propagować swoją nacjonalistyczną i antyeuropejską agendę. W rezultacie marsz stał się magnesem dla nacjonalistów z całej Europy i miejscem częściowo brutalnych starć”. Publicysta dodaje, że obecny organizator to stowarzyszenie, które „poświęciło się ochronie polskiej tożsamości, suwerenności i interesów narodowych oraz porządku chrześcijańskiego”. „FAZ” opisuje wyniki badania przeprowadzonego przez zespół Polskiej Akademii Nauk pod kierownictwem Piotra Kocyby, badacza protestów wykładającego również na Uniwersytecie w Lipsku. Z ankiet wynika, że skład społeczny uczestników pozostaje dość stały: w zdecydowanej większości są to mężczyźni, co wyraźnie odróżnia ten marsz od liberalnych czy lewicowych demonstracji. Średnia wieku wynosi około 45 lat, a około dwie trzecie uczestników posiada wyższe wykształcenie. Charakterystyczną cechą są także prawicowe preferencje partyjne. „Połączenie wysokiego poziomu wykształcenia formalnego i konserwatywnych poglądów politycznych pokazuje, że Marsz Niepodległości nie jest manifestacją osób wykluczonych lub marginalizowanych społecznie, ale charakterystycznej dla tego środowiska, wykształconej, zorientowanej narodowo klasy średniej” – mówi w „FAZ” Piotr Kocyba. Szkoda, że korespondenta FAZ nie było w Warszawie w 2011 roku , kiedy zaproszeni przez władze Warszawy działacze niemieckiej Antify opluwali polskie grupy rekonstrukcyjne.
W podobnym tonie wypowiadają się dziennikarze francusko-niemieckiego kanału telewizyjnego „Arte” w reportażu z Warszawy. Ta sama narracja. „Prawicowy, nacjonalistyczny, homofobiczny”… itp. Nie ma tam zdjęć rodzin z dziećmi, matek z wózkami, starszych ludzi z opaskami na rękach... Prezydenta Karola Nawrockiego z flagą też nie pokażą.
Niemców to boli. Bo tak naprawdę u nich nic takiego się nie może zdarzyć. Jeżeli już są jakieś większe marsze to np. tzw. Syryjczyków popierających zwycięstwo islamistycznych frakcji HTS w Syrii, jak na przełomie 24/25, czy też innych lewaków i prohamasowców z flagami Palestyny. W takie marsze żaden islamista nie wjedzie, no bo nie będzie przecież swoich masakrował... Niemcy sami stwierdzają, iż w naszym Marszu Niepodległości przeważają osoby ze średnim i wyższym wykształceniem. To jest ta warstwa społeczeństwa, która będzie kształtowała kierunek rozwoju kraju. Po prostu zauważają, iż Polska skręca w kierunku narodowym, w kierunku budowania silnego państwa, oddala się od wizji przemieszanej Europy pod kierownictwem unijnego, brukselskiego (a sterowanego z Berlina, bo większość unijnych komisarzy jest Niemcami) rządu. Niemcy się tego boją, bo polska prawica jest młoda i wykształcona i wierzy w swoją siłę… w siłę państwa, ale nie tego z wizji byłego ministra kultury Sienkiewicza - „Chu, du.. i kamieni kupa” , ale zbudowanego w oparciu o własną gospodarkę z Centralnym Portem Komunikacyjnym, elektrowniami atomowymi, rozbudowanymi portami na Bałtyku (wizja Przylądka Pomerania odbija się czkawką w zarządach portów od Sassnitz do Lubeki), będącym hubami Państw Trójmorza i z rozbudowującą się turystyką, która oprócz piękna tego kraju daje turystom to, co najważniejsze... bezpieczeństwo. Niektórzy niemieccy politycy nawet widzą w Polsce większe zagrożenie dla Niemiec niż taka putinowska Rosja. Tak wyraził się 11 listopada w programie publicystycznym Marcusa Lanza wiceprzewodniczący AfD, Tino Chrupalla. Tymczasem sami mają inny, większy problem.
Klika dni temu na niemieckiej autostradzie A 45 kierowca zauważył dziwne przedmioty na jezdni. Zatrzymał się, wysiadł i pochylił. Na jezdni leżały odcięte czarne dłonie.
Chcesz zobaczyć trzeci świat...? Zaproś go do siebie... Angela Merkel tak zrobiła... wbrew dużej części społeczeństwa... Kiedyś Niemcy, chcąc poznać obce kultury czy języki, musieli lecieć samolotem na urlop, teraz wystarczy przejść się wieczorem do centrum niemieckiego miasta lub pobliskiego supermarketu. Multikulti pod nosem. Z nożem za pazuchą.
Ja nie chcę takiej Europy... Nie dla paktu migracyjnego!
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.
Zaloguj się
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Pomysł zrodził się w naszej redakcji. Utrwalony został na mocno...
Rolnicy z całej Polski, także z terenu powiatu sępoleńskiego,...
Dwa ostatnie dni ubiegłego tygodnia kilkudziesięciu urzędników z...

