Miernie na egzaminach
Do tegorocznego egzaminu gimnazjalnego składającego się z trzech części przystąpiło 481 uczniów z powiatu sępoleńskiego. Młodzież z okolicznych szkół w porównaniu z rówieśnikami z innych powiatów wypadła przeciętnie. Widać to szczególnie w części matematyczno-przyrodniczej. Na 50 punktów możliwych do zdobycia średnio każdy z uczniów reprezentujących powiat zdobywał 21,54 pkt. (43,1%). To jedne z najgorszych wyników w województwie. Warto podkreślić, że uczniom żadnego powiatu nie udało się przekroczyć granicy 50%. W części humanistycznej było jeszcze gorzej. Uczniowie powiatu zdobywali średnio 21,41 pkt (42,8%). Ten wynik plasuje miejscową młodzież na przedostatnim miejscu w województwie. Gorsze było tylko Wąbrzeźno. W powiecie aleksandrowskim każdy z uczniów zdobywał średnio 26,42 pkt (52,8). Najlepiej nasi reprezentanci wypadli w egzaminie z języka obcego. Każdy ze zdających zdobywał średnio 25,43 pkt. z języka angielskiego i 27,56 w części z języka niemieckiego.
Na poziomie średniej wojewódzkiej wypadli uczniowie klas VI. Ich egzamin składał się ze sprawdzenia umiejętności czytania, pisania, rozumowania, korzystania z informacji oraz wykorzystania wiedzy w praktyce. Maksymalnie każdy uczeń mógł zdobyć 40 pkt. Średnia powiatowa wyniosła tym razem 24,27 pkt (60,7%). Najlepiej w obu egzaminach wypadli przedstawiciele dużych ośrodków miejskich.
Jakie wnioski nasuwają się po przeanalizowaniu wyników tegorocznych egzaminów? Po raz kolejny uczniowie powiatu wypadli przeciętnie w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z terenu województwa. Taka tendencja utrzymuje się od kilku lat i nikt nie robi z tego problemu. Rzeczywisty kłopot pojawił sie wówczas gdy samorządy zaczęły chować po dywan wyniki poszczególnych szkół. Opinia publiczna nie mogła jednoznacznie wskazać, która placówka jest najgorsza i zaniża poziom gminy i powiatu oraz, która szkoła jest najlepsza. Środowisko oświatowe twierdziło, że nie wolno tworzyć rankingów szkół ponieważ jest to krzywdzące i niesprawiedliwe. Tłumaczono wtedy, że nie można się opierać wyłącznie o statystykę. Gorzej gdy ta statystyka jest bezlitosna dla jednej szkoły na przestrzeni kilku lat. W tym momencie uwypukla się problem wychowawczy oraz ujawniają błędy w procesie nauczania. Dyrektorka jednej z pobliskich szkół od wielu lat tłumaczy słabe wyniki tym, że do danej klasy uczęszczał bardzo słaby rocznik z którym nie dało się nic zrobić. Po upływie kolejnych lat mówi to samo. Brak samokrytyki i zrzucanie całej odpowiedzialności na najmłodszych jest postawą niegodną nauczyciela. W przeszłości poszczególne samorządy i okręgowe komisje edukacyjne ujawniały wyniki poszczególnych szkół. Na ich podstawie można było przeprowadzić analizę i zastanowić co w danej szkole trzeba zmienić i poprawić. Odpowiedzialność zbiorowa powoduje, że niektórym szkołom przestało zależeć na wynikach.
RŚ
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.