Młodzi jadą na saksy
Ze statystyk dotyczących stopy bezrobocia wynika, że województwo kujawsko-pomorskie jest poważnie dotknięte tym problemem. Stopa bezrobocia na Kujawach i Pomorzu wyniosła w grudniu ubiegłego roku 17,8%. Gorzej jest tylko na Warmii i Mazurach, gdzie stopa bezrobocia przekroczyła 21%. Najmniej osób bezrobotnych zamieszkuje Wielkopolskę, gdzie stopa bezrobocia wynosi zaledwie 9,5 %. Poszczególne regiony kraju są bardzo zróżnicowane. W województwie kujawsko-pomorskim najmniej bezrobotnych mieszka w dużych miastach. Znacznie gorzej jest w małych powiatach. W grudniu ubiegłego roku w powiecie sepoleńskim mieszkało 3.597 bezrobotnych. Stopa bezrobocia wynosiła 22,9%. Na początku ubiegłego roku bez pracy pozostawał co czwarty mieszkaniec powiatu w wieku produkcyjnym. Trzeba przyznać, że na walkę z bezrobociem rząd przeznacza gigantyczne kwoty. W zdecydowanej większości są to pieniądze wyrzucone w błoto. Formy aktywizacji w postaci staży i szkoleń są nieskuteczne. Nie ma również odpowiedniej zachęty dla potencjalnych inwestorów. Skutkiem nieudolności tłumaczonej kryzysem ekonomicznym jest coraz większe ubóstwo i marginalizacja społeczna, zwłaszcza środowisk wiejskich. Wiele osób pakuje walizki i emigruje za chlebem.
* * *
Nasz redakcyjny kolega rozmawiał z osobami zmuszonymi do opuszczenia Krajny w celach zarobkowych. Zapytał ich, dlaczego postanowili wyjechać, jakie mają plany na przyszłość oraz czy lokalna władza staje na wysokości zadania w walce z bezrobociem.
Odpowiedzi na powyższe pytania szukał Przemysław Wilkowski.
Mariusz Domaszek (Sępólno)
– Na zagraniczny wyjazd miało wpływ kilka czynników. Po pierwsze, zmusiła mnie do tego sytuacja życiowa, a po drugie, brak gotówki spowodowany brakiem pracy w Sępólnie. Wiadomo, że są plusy i minusy tego wyboru. Plusem jest oczywiście zarobek, bo czy przeciętny Kowalski (nie obrażając nikogo) odłoży, np. 4000 zł miesięcznie, mieszkając w naszej mieścinie? Wątpię! Myślę, że sępoleńska władza, jak każda, dąży do tego, aby skutecznie walczyć z bezrobociem tylko w swoich szeregach. No chyba, że nie jestem w temacie. Tylko pogratulować, 30% bezrobocie! Jednak po nowym roku ponownie rozpocznie się stopniowa emigracja i procenty nieco spadną, także sukces murowany. Co do planów nie wiem, nie są one sprecyzowane, bo planując coś, zapomina się przeważnie o rzeczach najważniejszych. A co jest dla nas najważniejsze, to już chyba każdy z osobna sobie powinien odpowiedzieć. Jeśli sytuacja znów mnie zmusi, to pewnie opuszczę tę piękną ,,krainę mlekiem i miodem płynącą’’, ale nie za chlebem, a raczej za marzeniami, które można spełnić szybciej pracując za godziwe pieniądze. Proponuję tylko jedno sępoleńskiej elicie rządzącej. Niech wyjdą na ulice naszego miasteczka i policzą, ile młodych ludzi tu zostało. Mają swoje wykresy, tabelki, mącą w głowach, ale prawda jest jedna - Sępólno to miasto starych ludzi. Brak widoków na przyszłość, a na tym gospodarki raczej się nie zbudujemy.
Marek (Sępólno)
– Postanowiłem wyjechać za granicę, ponieważ nie mogłem przez dłuższy czas znaleźć pracy. Za granicą, wiadomo, spora kasa w krótkim odstępie czasu. Ciężko mi powiedzieć, czy sępoleńska władza robi wszystko, aby skutecznie walczyć z bezrobociem, ale wydaje mi się, że osoby z wyższym wykształceniem bez odpowiednich znajomości nie mają w Sępólnie przyszłości. Wystarczy spojrzeć na oferty pracy w PUP. Rzadko kiedy mamy tam jakąś ofertę pracy dla osób z wyższym wykształceniem, a jeśli nawet się pojawi, to na jedno stanowisko jest ponad trzydzieści osób chętnych. Jeśli chodzi o moje plany, to są dwie opcje: kolejny wyjazd za granicę albo przeprowadzka do dużego miasta. Wydaje mi się, że władze Sępólna powinny zwrócić większą uwagę na osoby po studiach, gdyż, moim zdaniem, to one mają największy kłopot ze znalezieniem dobrej pracy.
Paweł Napierski (Sępólno)
– Postanowiłem wyjechać za granicę w celach zarobkowych , powodem był również brak pracy w naszym powiecie. Moim zdaniem, władza nie stara się uniknąć tak wysokiego bezrobocia. Możemy powołać się na pana Zbigniewa Barłoga jako przykład przedsiębiorcy, któremu nie zezwolono na powstanie hali przemysłowej. W naszym powiecie nie brakuje przecież miejsc na ulokowanie strefy ekonomicznej. W najbliższej przyszłości planuję kontynuowanie edukacji i regularne wyjazdy za granicę do pracy sezonowej. Nie pokładam nadziei na zdobycie pracy w naszym regionie.
* * *
Rozmówcy Przemysława Wilkowskiego nie planują przyszłości na krajeńskiej ziemi. Powód jest bardzo prozaiczny - ubogi rynek pracy i brak perspektyw. Inwestorów, których lokalni samorządowcy pozyskali na przestrzeni ostatniej dekady, można policzyć na palcach jednej ręki. Wyjątkiem jest Jacek Jerczyński, właściciel firmy Gabi-Bis, który zdecydował się zainwestować w nowoczesną fabrykę w Runowie. Innych inwestorów z kapitałem, mogących zatrudnić kilkadziesiąt osób nie ma.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.