Felieton Radka Skórczewskiego

Na granicy - cisza przed burzą

Radek Skórczewski, 29 maj 2025, 11:49
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Premier Tusk buńczucznie mówi, że powiedział Niemcom, iż jak dalej będą przesyłać imigrantów, to zastosuje art. 72 i zamknie granice. Powiedział komu... Niemcom? Tylko, że jego nikt tam nie słucha, bo on ledwo duka po niemiecku i po angielsku, na poziomie moich dzieci, kiedy były w 4 klasie podstawówki. To według Niemców najlepszy polski premier. Najlepszy z punktu widzenia Niemiec.
Na granicy - cisza przed burzą

U naszych zachodnich sąsiadów trwa nabór do Grenzpolizei

Jest już ciemno. Jesienny wieczór w październiku przychodzi szybko. Jeszcze oglądam kątem oka Podróże Wojownika na Youtubie, ale powoli zbieram się do spania. Dyżur na razie przebiega spokojnie, ale nie wiadomo, co noc nam przyniesie. Wtem nagle leżący na stoliku pager nerwowo podskakuje i brzęczy. Na ekranie wyświetla się informacja: nagła utrata przytomności, 54 lata. Zrywam się łóżka i wbijam się szybko w czerwone ciuchy Notarzta. Zbiegam do karetki, krótkie cześć do kierowcy i lecimy przez miasto na bombach. Niebieskie światło liże przydrożne budynki i nagle przebiega po dużym bilbordzie reklamowym stojącym przy drodze: złóż wniosek do służby w Grenzpolizei! Stabilna praca z przyszłością! Godziwe zarobki!
Grenzpolizei? Policja Graniczna? O co tu chodzi? A co to jest?
– Marco, o co tu chodzi? – rzucam do kierowcy.
– Nie wiem, już kilka takich plakatów na mieście widziałem. Nie pytaj, Skorti, nie rozumiem tego. Po cholerę jakaś Grenzpolizei? Przecież nie ma granic. 
Rzadko zapuszczam się ostatnio głębiej w miasto. Nie mam na to czasu, no i potrzeby. Moja codzienna droga to szpital, granica, dom i w drugą stronę. Ale rzeczywiście, od końca wakacji 2023 pojawiło się w miejscowościach przygranicznych wiele plakatów o reklamujących pracę jako policjant graniczny. Grenzpolizist - policjant graniczny? Co to za formacja? Jest przecież w Niemczech Krajowa Straż Graniczna (BGS-Bundesgernzschutz)! Ale Policja Graniczna? A po co to?
Bundesgrenzschutz jest formacją stricte przeznaczoną do ochrony granic Republiki Federalnej Niemiec. Bardzo mocno zredukowaną, ponieważ jesteśmy od wielu lat w strefie Schengen, więc jedyną granicą, gdzie są niezbędni, to granica niemiecko-szwajcarska. W strefie Schengen funkcjonariusze BGS nie są potrzebni! A do czego są potrzebni funkcjonariusze Grenzpolizei?
– Do ochrony i kontroli granic! – jedni.
– Ale przecież jesteśmy w Schengen! – drudzy
– Ale może trzeba będzie chronić znowu granice? – ci pierwsi.
No właśnie... 16 X 2023 r. na granicy polsko-niemieckiej pojawiły się kontrole. Oczywiście nie Straży Granicznej (bo tej przecież prawie nie ma, bo nie jest przecież potrzebna), tylko Bundespolizei, a dokładniej też Grenzpolizei. Nie byli to chłopcy, których znam ze swojej pracy, bo często współpracujemy na dyżurach i mówimy sobie na ty, ale zupełnie obcy, nieznani mi goście. Goście z Bundespolizei, czyli nie lokalni mundurowi, ale ci federalni, ściągają z innych części kraju. Jedna z podstawowych zdobyczy Unii Europejskiej, czyli Strefa Schengen, przejazd bez kontroli na granicach przez Europę, legła w gruzach, zaorana przez Niemców!
To nie jest tak, że oni wpadli na pomysł kontroli granicy dopiero po przegranych przez rząd Morawieckiego wyborach parlamentarnych. Oni się do tego szykowali już długo, długo wcześniej. Inaczej nie przeprowadzaliby rekrutacji do dodatkowych jednostek policyjnych dużo wcześniej. Ale nie do Straży Granicznej! Sama nazwa Grenzpolizei służy zamydlaniu tematu. Niemcy przygotowywali się do zamknięcia granicy i dzięki temu blokowaniu presji migracyjnej co najmniej już latem 2023 r.
Kontrole kontrolami, ale latem zeszłego roku zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Pojawiały się informacje, iż samochody policji niemieckiej pojawiają się po polskiej stronie i wyrzucają migrantów. Ktoś pod Gubinem nagrał w nocy niemieckiego mercedesa policyjnego po polskiej stronie i kiedy Niemcy zorientowali się, że są nagrywani, dali gazu, włączyli bomby i uciekli do siebie. Ale kiedy kamera techniczna nagrała w Osinowie Dolnym w piątek rano 15 czerwca 2024 r., jak niemiecki radiowóz przywiózł pięcioro migrantów: dwie osoby dorosłe i troje dzieci i wysadził na parkingu i odjechał, to wybuchła afera. Początkowo Niemcy nabrali wody w usta, a następnie zaczęli strasznie kluczyć. Że tamto, że owamto. Według wielu osób podobne procedery zdarzały się już wcześniej. Tylko tym razem mieli pecha i ktoś ich nagrał. Od wiosny 2025 narastał proceder pushbacku na granicy przez niemiecką policję. Migranci, którzy zostali złapani przez funkcjonariuszy niemieckich, zostawali oddawani polskiej Straży Granicznej. Niemcy pozbywali się problemu, który nawarzyli sami! A co robi z nimi nasza Straż Graniczna? Tego nie wiem. Ale wystarczy wejść na stronę internetową policji w Pasewalku (30 km od granicy, na wysokości Szczecina) i mamy przegląd całego dnia: tylko 21maja odesłali do Polski 13 migrantów z Afganistanu, Erytrei i jeszcze jakiegoś kraju. 
Jest to szczyt chamstwa ze strony rządu Niemiec. Jeszcze w 2021 roku w mediach niemieckich przelała się krytyka działań polskiego rządu, który zaczął budować zaporę na granicy z Białorusią. Jadąc do pracy, słucham czasami radia NDR, aby wiedzieć, co aktualnie słychać w mediach państwowych. I tak to leciało: nowy mur w Europie Polacy budują, kiedy my mury demontujemy, niehumanitarnie traktują biednych ludzi, tak jak neofaszyści na Węgrzech. Itd, itp. Ale nikt nie mówił, iż dzięki pracy naszych żołnierzy i funkcjonariuszy SG Polska zatrzymała masę uchodźców, która w innym wypadku wylądowałaby w Niemczech. 
 
Kiedyś przy kontroli w Rosówku nie wytrzymałem...
– Po cholerę tu stoicie, lepiej byście pomogli na granicy unijnej z Białorusią! Litwinom i Łotyszom byście pomogli, tam na granicy. Bo tam jest problem, a nie do cholery tutaj!
Gość zrobił duże oczy, bo tu Polak się wydziera na niego i do tego lokalnym slangiem, ale spojrzał w papiery (i tu się zdziwił!), uśmiechnął się krzywo i tylko powiedział: – Wie pan, my polityki nie robimy. Taki rozkaz, więc tu stoimy.
Tak to już jest... w każdym kraju policja jest od wykonywania zadań zlecanych przez polityków. Czy to ochrona jakichś durnych miesięcznic w Warszawie, czy kontrola na granicy. Rozkaz to rozkaz! Wykonać trzeba.
Ale od 2-3 tygodni coś się zmieniło. Jest jakoś spokojniej. Już nikt więcej nie widzi niemieckich radiowozów patrolujących po polskiej stronie (sam posiadam zdjęcie niemieckiego merca stojącego w zatoczce służb granicznych vis á vis pierwszego Orlenenu w Lubieszynie). Ogólnie niemiecka narracja jakoś ucichła. Nawet Wyborcza zaczęła krytykować migrantów. Francuski „Le Monde” opisał, iż Urszula von Leyen jest obecnie (do czasu wyborów) bardzo wyrozumiała w kontekście wypowiedzi premiera Tuska, który deklarował, iż nie będzie implementował paktu migracyjnego. Nie krytykuje. 
Premier Tusk buńczucznie mówi, że powiedział Niemcom, iż jak dalej będą przesyłać imigrantów, to zastosuje art. 72 i zamknie granice. Powiedział komu... Niemcom? Tylko, że jego nikt tam nie słucha, bo on ledwo duka po niemiecku i po angielsku, na poziomie moich dzieci, kiedy były w 4 klasie podstawówki. To według Niemców najlepszy polski premier. Najlepszy z punktu widzenia Niemiec. Taka pacynka. Polska prezydencja w Unii Europejskiej to kompletna porażka, całkowicie bierna i jeszcze ten symbol, jak ktoś ze znajomych powiedział... Polski penis w EU...
Pakt migracyjny został przyjęty przez Parlament Europejski 10 kwietnia 2024 roku, a Rada Unii Europejskiej zatwierdziła Pakt 14 maja 2024 roku. Wejdzie w życie w czerwcu 2026 r...
Ci wszyscy przybysze w Niemczech dostają za darmo mieszkanie, w pełni wyposażone, państwo opłaca prąd, przedszkole, gaz, komunikację miejską, telefon, ubezpieczenie zdrowotne. A jak się lodówka zepsuje, to za naprawę płaci... państwo niemieckie! Dodatkowo, państwo niemieckie opłaca instytucje „asystenta uchodźcy”... Czyli gości, którzy przyjadą i pomogą, jeśli nie znasz języka. A że nie chcesz się go przez kilka lat uczyć? To nie problem, asystent uchodźcy przetłumaczy. Oprócz wyremontowanych darmowych mieszkań należy zapewnić im wyżywienie, ubrania oraz kieszonkowe na utrzymanie... 441 euro na osobę dorosłą, dzieci w wieku 14-17 lat 391 euro, w wieku 6-12 lat 327 euro. Wszystko to można znaleźć na stronie www.betanet.de
A... W dużych miastach dzieci się wypożycza i na lewe papiery bierze się te dodatki socjalne w kilku miejscach. To się zaczywa kręcić lody...
I niech nikt nie mydli oczu sobie hasłem, że jak migranci zobaczą, ile wynosi polski socjal, to zaraz uciekną do Niemiec. Nic takiego. Migranci na terenie Unii Europejskiej będą otrzymywali takie same uposażenia socjalne we wszystkich krajach! Ma to zapobiec ewentualnym powrotom do Niemiec, więc zostaną u nas, tym bardziej że Polki są ładniejsze niż Niemki. Zastanawia mnie tylko, jak w tym wszystkim ma się czuć polski emeryt i rencista...? Takich ośrodków ma być w Polsce, o ile dobrze pamiętam 49. Wśród celów działania tych ośrodków wskazano „wsparcie w zakresie legalizacji pobytu”. Aha, czyli tak po niemiecku… nie masz papierów, to podaj datę urodzenia, a my to podbijemy. Weryfikacja... no jak nie, jak tak...?
Jedyna szansa w tym, że ludzie mieszkający na miejscu oprotestują i nie pozwolą ulokować ich blisko siebie. Będzie tak, że Amir czy Yusuf będzie dostawał za nic nierobienie w Polsce więcej niż twoja mama ma emerytury po 40 latach pracy. He… od kiedy w 2015 roku rozpoczął się burdel migracyjny w Niemczech, moja składka zdrowotna stale rośnie, a wyliczana  emerytura maleje, pomimo iż co roku dosypuję z mojej pensji niemałą sumę do woreczka. 
Czy w poprzednich latach widziałem migrantów w Szczecinie? Oczywiście! PEŁNO ich było! W weekendy widziałem bardzo często grupki młodych, czasami dziwnie ubranych mężczyzn o śniadej karnacji. Być też dużo skośnookich. Jedną parkę takich skośnookich o mało co nie przejechałem rowerem w Puszczy Bukowej. Zabłądzili... ale pięknie mówili po polsku. 
Przyczyna: W 2019 roku koncern koreański Hyundai Engineering wygrał przetarg na budowę projektu Polimery Police. Tak więc sam dobierał sobie podwykonawców. W związku z tym pojawiło się w okolicach Szczecina bardzo dużo migrantów zarobkowych, w większości byli to Filipińczycy. Oczywiście było też trochę Koreańczyków, głównie z kadry zarządzającej. Ale jak tylko fabrykę polimerów zbudowano, tak też Filipińczycy i Koreańczycy znikli. To, co teraz nadchodzi, to już inna para kaloszy. Niestety.  
W 1975 roku w Niemczech było 10 meczetów, w tym roku doliczono się 2750. Nie, nie pomyliłem się w liczbie. Jest ona czterocyfrowa. 20 lat temu Niemcy żyjący w dostatku tłustej ery Helmuta Kohla kpili z problemu muzułmańskiej emigracji. Eh, tych paru Turków.
W Paryżu, według „Le Parisien”, strażacy i ratownicy pracujący na przedmieściach (gdzie większość stanowią migranci) będą wyposażeni w kamizelki kuloodporne. 
Turcy z okazji meczu znanej tureckiej drużyny Galatasaray zrobili sobie imprezę na Kudammie, w centrum Berlina. W jej trakcie zaczęli się naparzać między sobą, więc interweniowała policja (jeszcze niemiecka). Efekt.. według strony Berliner Polizei: 33 funkcjonariuszy zostało rannych.
Fundacja Otwarty Dialog, ta, która krytykowała w 2021 roku polski rząd za budowę ogrodzenia na granicy z Białorusią, otrzymuje 700 tysięcy złotych dotacji z Senatu RP.
Prokuratura ściga podinspektora Tomasza Waszczuka, który ośmielił się w 2022 roku odmówić wjazdu na zamknięty teren przygraniczny polsko-białoruski dwójce posłanek o nieprzeciętnej inteligencji, pani Zielińskiej Urszuli i Jachirze Klaudii, które w strefie zamkniętej chciały zrobić kontrolę poselską. 
W wywiadzie dla „Die Zeit” kanclerz Merz zapytany o problem migracji powiedział: „Mamy wspólny problem z nielegalną migracją i musimy go wspólnie rozwiązać”. Ha... wspólnie...
Statystyki: w 1950 roku w Pakistanie mieszkało 37 milionów ludzi, w roku 2015 oficjalnie 189 milionów. A wiecie, ilu z nich chciałoby do Europy? Duuużo... Ahmed z mojego oddziału to potwierdza.
Aha. Zapomnijmy o elektrowni atomowej w Polsce. W programie koalicyjnym partii tworzących nowy niemiecki rząd nie ma nic o rozwoju energii atomowej. Więc tylko czekam na informacje o blokadzie funduszy unijnych dla Polski. Niemcy będą budować elektrownie gazowe. Ale o tym innym razem. 
My tu na granicy obserwujemy w ostatnich tygodniach coraz rzadziej radiowozy niemieckie. Jest mniej widocznych kontroli, jeśli się jedzie w głąb Niemiec, mniej fotoradarów. Pomimo buńczucznych zapowiedzi kanclerza Merza, iż od 6 maja będą ścisłe kontrole na granicach, nie widać eskalacji poczynań niemieckiej Grenzpolizei. Temat ośrodka relokacyjnego w Eisenhüttenstadt zniknął obecnie z przestrzeni medialnej w Niemczech. Cisza. Radiowozy spokojnie przycupnęły w cieniu starego, dawno zamkniętego dworca kolejowego w Grambow, a wieczorami w fioletowo-czarnych autobusach zastępczych za zamkniętą linią kolejową Szczecin-Angrmünde nie widać już żadnych śniadych pasażerów z plecakami. Zakładamy, że to wszystko ponownie ruszy ze zdwojoną energią, jeśli wygra kandydat proberliński (już nie piszę prounijny, bo Brukselą rządzą Niemcy, więc to synonim). Chyba, że nie wygra. 
Wszystkie grabie mają tę wspólną cechę, że grabią tak samo, tylko do siebie. POgrabie do siebie, PiSograbie do siebie. Ale z matmy byłem dość dobry. Kierunek kierunkiem, ale liczy się jeszcze zwrot. W tym wypadku jedne grabie mają zwrot na Berlin, drugie na Polskę. 
Nie myślę o sobie, ja chcę tylko, aby moje dzieci i ich dzieci mogły swobodnie wieczorami chodzić po mieście. 
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Pomysł zrodził się w naszej redakcji. Utrwalony został na mocno...
Rolnicy z całej Polski, także z terenu powiatu sępoleńskiego,...
Dwa ostatnie dni ubiegłego tygodnia kilkudziesięciu urzędników z...