Niemoralna propozycja
Nie ma skarbnika
Sesja została zorganizowana na terenie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sypniewie. Tydzień wcześniej obradowała tutaj komisja edukacji. To kolejny znak, że powiatowa władza wreszcie zainteresowała się szkołą z wieloletnimi tradycjami, ale przeżywającą drastyczny spadek liczby uczniów i kierunków. O pomysłach dyrekcji szkoły na wykorzystanie posiadanej bazy dydaktycznej oraz na przyciągnięcie w większej liczby absolwentów gimnazjów pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Radni zwiedzili w środę cały kompleks, co zajęło im kilkadziesiąt minut.
– Czułam się jak w muzeum komunizmu – powiedziała jedna z radnych po obejrzeniu szkolnego internatu. Rzeczywiście, czas zatrzymał się tam w latach 70. ubiegłego wieku. Dyrektor Marian Basa przedstawił radnym swoją wizję dalszego funkcjonowania szkoły. Stwierdził, że środek ciężkości przesuwa się z kierunków dziennych na kierunki zaoczne i kursy kwalifikacyjne. To jest jedyna szansa.
– Szkoła w Sypniewie też musi być objęta naszym wsparciem i większymi inwestycjami. O remontach i modernizacjach nie możemy zapomnieć już w budżecie na 2015 rok – powiedział przewodniczący Dariusz Krakowiak, absolwent szkoły w Sypniewie.
W porządku obrad nie znalazł się projekt uchwały dotyczącej powołania nowego skarbnika powiatu. Taką deklarację składał również na naszych łamach starosta Jarosław Tadych. Problem jest oczywisty. Mimo wielu spotkań, wizyt i próśb, nikt nie chce się tego zadania podjąć . Szukano głównie w jednostkach powiatowych, również poza nimi i nic. Nie ma chętnych, nie ma odważnych.
– W swojej jednostce mam wszystko poukładane. Aby się wgryźć w finanse powiatu, potrzeba wiele czasu, a jesienią znowu wybory i znowu może się zmienić szef skarbnika. Ponadto jest to funkcja wystawiona na polityczne naciski. To nie dla mnie – mówi jedna z księgowych, którą widziano w roli skarbnika.
Obecnie obowiązki skarbnika pełni Barbara Myślińska, zastępca głównego księgowego starostwa. Taki stan nie może trwać w nieskończoność. Wygląda na to, że starosta będzie musiał rozejrzeć się za skarbnikiem na większym terenie, np. ogłaszając otwarty konkurs.
– Rozmawialiśmy z księgowymi naszych jednostek, ale nie tylko. Także z emerytowanym księgowym. Na pewno z ich strony są pewne obawy, ale przecież te osoby mają pracę. Pani Myślińska nie chce być skarbnikiem. Rozmowy cały czas trwają, ale powołanie skarbnika musimy odłożyć o miesiąc. Jeśli do tej pory nie pojawią się odpowiednie kandydatury, będzie ogłoszony otwarty nabór. W tym przypadku nie musi być konkursu, wystarczy nabór. Mam nadzieję, że ta sprawa będzie szybko rozwiązana – mówi starosta Jarosław Tadych.
Radni wysłuchali również przydługiej informacji dotyczącej bezrobocia na terenie powiatu. Scenariusz jest od lat taki sam. Dyrektor powiatowego urzędu pracy Artur Żychski i jego zastępca Piotr Bukolt bombardują radnych liczbami, tabelkami, danymi statystycznymi, które fałszują rzeczywisty obraz. Na koniec ubiegłego roku w PUP zarejestrowano 3.597 osób bez pracy. Stopa bezrobocia - 25,1 proc. - stawia powiat sępoleński na 18. miejscu w województwie, na 23 powiaty. PUP wykazuje, że zaktywizował ponad 2.000 osób, ale globalna liczba bezrobotnych od lat się nie zmienia. Działalność PUP-ów najcelniej podsumował w ubiegłym roku dyrektor wojewódzkiego urzędu pracy. Stwierdził, że urzędy pracy nie kreują rynku pracy, tylko są instytucjami pomocy społecznej pochłaniającymi ogromne środki na swoje funkcjonowanie. Pan dyrektor otrzymał wówczas od radnych ogromne brawa. To był najlepszy komentarz do tego typu debat. Nikt nie zapytał, dlaczego funkcjonujące na naszym terenie firmy wyrejestrowują swoją działalność z gmin powiatu sępoleńskiego i przenoszą ją gdzie indziej. Tak się dzieje! Kompletnym nieporozumieniem było podanie w materiałach sesyjnych przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w relacji do średniej krajowej. Poinformowano, że w 2012 roku na terenie powiatu sępoleńskiego średnie miesięczne wynagrodzenie wynosiło, uwaga, 2.928 złotych. W tym miejscu nasz Czytelnik uśmiecha się i pyta, skąd oni to wzięli? Jako źródło tej informacji podano internetowy bank danych lokalnych Głównego Urzędu Statystycznego. To tylko potwierdza starą prawdę, że statystyka jest na najwyższym poziomie kłamstwa.
Komisje do remontu
W części roboczej sesji radni podjęli kilka uchwał dotyczących składów osobowych komisji rady. Wynika to z powołania niektórych osób do zarządu powiatu, a członek zarządu nie może być jednocześnie przewodniczącym komisji. Tak się stało w przypadku komisji edukacji, kultury, sportu, turystyki i rekreacji. Jej przewodniczący Andrzej Chatłas został wicestarostą i musiał złożyć rezygnację. Podczas obrad komisji zaproponowano tę funkcję Tomaszowi Cygankowi, który po chwili namysłu wyraził zgodę. Pytany formalnie przed głosowaniem uchwały w tej sprawie na sesji, były starosta jednak ofertę odrzucił. – Uważam, że tej propozycji nie było. Ta propozycja bardzo mnie zaskakuje. Państwo swoje zdanie na mój temat już wyraziliście. Ta propozycja jest po prostu niemoralna.
W tej sytuacji zaproponowano kandydaturę Iwony Boneckiej, jedynej osoby w komisji, która poza Tomaszem Cygankiem zawodowo była związana z oświatą.
– Jest robota, trzeba ją wykonać – stwierdziła radna z Więcborka wybrana na przewodniczącą komisji.
Radni przyjęli również rezygnację Henryka Pawliny z funkcji członka komisji infrastruktury. Chwilę później byłego wicestarostę powołano na przewodniczącego doraźnej komisji statutowej. Zastąpił w niej Danutę Skrzyńską, która została członkiem zarządu powiatu.
Starosta i radni nieco tańsi
Zgodnie z zapowiedzią starosty Jarosław Tadych wystąpił do przewodniczącego rady o obniżenie wynagrodzenia. Wynagrodzenie to jest ustalane w formie uchwały, pobory wicestarosty natomiast ustala starosta. Jarosław Tadych będzie zarabiał o 1.000 złotych mniej od swojego poprzednika, czyli 9.150 złotych brutto. Na tę kwotę składa się: wynagrodzenie zasadnicze, 4.800, dodatek funkcyjny 1.500, dodatek specjalny w wysokości 30 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatek funkcyjny 1.890 oraz dodatek stażowy w wysokości 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Uchwała w tej sprawie ma moc obowiązującą od 29 stycznia br., a więc od dnia powołania Jarosława Tadycha na stanowisko starosty.
– Swoim zarządzeniem obniżyłem również o podobną kwotę wynagrodzenie mojego zastępcy – powiedział nam w piątek Jarosław Tadych.
Radni podjęli również uchwałę obniżającą ich diety nie o 5 proc., jak pierwotnie zapowiadano, a o 10 proc. Wysokość diet podawaliśmy w ubiegłym tygodniu.
Pałac na sprzedaż
Podjęto także uchwałę w sprawie podjęcia działań zmierzających do sprzedaży Zespołu Pałacowo-Parkowego w Sypniewie.
– Głównym powodem podjęcia takiej decyzji jest prośba dzierżawcy, która padła na spotkaniu z zarządem.Pan Adamski przedstawił nam zakres prac remontowych, które chce wykonać. Na te prace, o łącznej wartości około 600 tysięcy złotych, otrzymał wsparcie zewnętrzne. Uchwała ma charakter intencyjny – argumentował wicestarosta Andrzej Chatłas.
– Komisja budżetu zaopiniowała tę propozycję pozytywnie. Zresztą ta sprzedaż zapisana jest w budżecie. Gdybyśmy jej nie zrealizowali, to nie byłoby wykonania budżetu – dodał przewodniczący komisji Kazimierz Fiałkowski.
Radni, mimo tego że sprzeciwiali się głośno wyprzedaży powiatowego majątku, z tego zapisu w budżecie się nie wycofali. Dzierżawca pałacu nie chce i nie może jednak inwestować w majątek, którego nie jest właścicielem. Po realizacji tej transakcji powiat już naprawdę nie będzie miał nic do sprzedania.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.