Ośmieszył Dziennik Telewizyjny
Fedorowicz jest artystą, który występuje nie tylko na scenie. Ukończył studia na wydziale malarstwa Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku.
– Doszedłem do momentu, kiedy na sali są już tylko młodsi ode mnie. Jestem artystą wyjątkowym, od 52 lat mam tą samą żonę. Cieszę się, że cena biletu 0 złotych nie okazała się dla państwa zaporowa – witał publiczność w Kamieniu 74-letni Fedorowicz.
Fedorowicz to współzałożyciel (wspólnie ze Zbigniewem Cybulskim i Bogumiłem Kobielą) legendarnego teatru studenckiego Bim Bom. Był również współautorem „trójkowego” magazynu satyrycznego „60 minut na godzinę”, gdzie stworzył niezapomnianą rolę kolegi kierownika i kucharza. Wraz z Piotrem Skrzyneckim prowadził I Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Wystąpił w wielu kabaretach. Na początku stanu wojennego zerwał wszelkie kontakt z państwowymi środkami przekazu. Wraz z żoną Anną zaangażował się w działalność Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Występował głownie na terenach kościelnych. Tam urządzał wystawy swoich karykatur i prosolidarnościowych rysunków. Jednym z jego pomysłów z tamtych czasów było ośmieszanie reżimowego programu informacyjnego Dziennika Telewizyjnego.
– Miałem w domu magnetowid. Pod oryginalny obraz z Dziennika podkładałem swój komentarz. Kasety z nagraniami rozprowadzałem po domach i plebaniach. Już 13 grudnia wiedziałem, że oni się nie podniosą. Wiedziałem, że to się rozsypie. Przez te dzienniki chodzili za mną smutni panowie w długich płaszczach, ale byłem sprytniejszy – mówił Jacek Fedorowicz. Gość zaprezentował na ekranie dwa takie dzienniki. Starsza część publiczności miała niesamowity ubaw, kiedy w usta partyjnych notabli
i wysokich rangą wojskowych włożono zupełnie inne teksty.
Fedorowicz zaprezentował także kilka swoich felietonów, z których słynie od lat. Z upodobaniem pastwi się nad ludźmi, którzy kaleczą piękny, polski język. Widać, że bardzo go to denerwuje.
Dowcip Fedorowicza jest bardzo inteligentny, a zarazem łatwy w odbiorze. Jego atutem jest również charakterystyczna, niepowtarzalna barwa głosu. To wszystko sprawia, że natychmiast zyskuje sympatię publiczności.
Dyrektor MGOK w Kamieniu wkroczył na przetartą już ścieżkę przez Julitę Maciszek. Być może spotkania z ludźmi estrady wpiszą się na stałe do kalendarza imprez także w Kamieniu.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.