Pomóżcie mi stanąć na nogi
Wypadek na służbie
Do feralnego zdarzenia doszło 13 lutego 1991 roku. Podczas pełnienia służby wojskowej Andrzej Lackowski uległ ciężkiemu wypadkowi, w wyniku którego doznał uszkodzenia lewego barku splotowego. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu mężczyzny, jednak pomimo długiego leczenia wystąpiły powikłania i komplikacje. Lekarze zdiagnozowali zakrzepicę żylną, w rezultacie której konieczna była amputacja lewej ręki, a jakiś czas później obu kończyn dolnych. Ostatnia amputacja miała miejsce 18 lat od dnia wypadku. – W tej chwili została mi tylko jedna ręka, którą wykonuję wszystkie możliwe czynności, ale i ona jest zagrożona amputacją z powodu przeciążenia. Bardzo chciałby prowadzić normalne życie i funkcjonować jak osoba zdrowa w społeczeństwie – mówi w rozmowie z nami Andrzej Lackowski.
Chory mąż, chora żona
Sytuacja finansowa rodziny Andrzeja Lackowskiego jest nie do pozazdroszczenia. Ma na utrzymaniu schorowaną żonę, która ze względu na doznany w dzieciństwie wypadek cierpi na epilepsję pourazową i ma całkowity zakaz pracy. Małżonkowie mają dwoje nieletnich uczących się dzieci: 16 - letniego syna i 8-letnią córkę cierpiącą na astmę oskrzelową. – Utrzymujemy się z mojej wojskowej renty. Po opłaceniu wszystkich miesięcznych rachunków za mieszkanie i media oraz leki, na pozostałe wydatki nie pozostaje zbyt wiele i trzeba się bardzo gimnastykować, żeby jakoś przeżyć miesiąc. Nie ukrywam, że jest nam bardzo ciężko – mówi niepełnosprawny mężczyzna. Na szczęście Andrzej Lackowski nie ma problemów z codziennym pokonywaniem barier architektonicznych. W przeszłości mieszkał na piętrze w budynku na ulicy Chojnickiej, jednak gmina wygospodarowała dla niego i rodziny mieszkanie na rynku, które jest zlokalizowane na parterze. Dzięki temu pan Andrzej może swobodnie opuszczać lokum. To dla niego zbyt mało. – Chciałbym podjąć jakąś pracę i mieć kontakt z ludźmi. Mam ukończonych wiele kursów. Mógłbym być stróżem. Bez trudu radzę sobie z telefonem. W przeszłości rozmawiałem na ten temat z burmistrzem, który obiecywał pomoc, jednak żadnej pracy jak nie było, tak nie ma – mówi Andrzej Lackowski.
Chcę stanąć na nogi
Niepełnosprawny mężczyzna nie ma zamiaru się poddawać bez walki. Rozpoczął mozolną i trudną batalię o poprawę swojej sytuacji bytowej. Zaczął pukać do wielu drzwi z prośbą o pomoc materialną. – Uzyskane środki finansowe pomogłyby mi z pewnością w zakupie protez i pokryciu kosztów bardzo drogiej rehabilitacji. Niestety, protezy, których potrzebuję, są bardzo drogie, jedna kosztuje około 150 tys. zł. Do tej pory dzięki wielu ludziom dobrej woli zebrałem kilkanaście tysięcy złotych. Jestem im bardzo wdzięczny. Dziękuję za każdą formę okazanej pomocy, ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb - mówi pan Andrzej. ,,Pomóżcie mi stanąć na nogi” - to hasło przewodnie działań zapoczątkowanych przez Andrzeja Lackowskiego. Niepełnosprawnemu mężczyźnie można pomóc na wiele sposobów. Jednym z nich jest przekazanie 1% swojego podatku na Fundację Dzieciom ,,Zdążyć z Pomocą”.
Dane potrzebne do wypełnienia PIT:
• Nazwa OPP: Fundacja Dzieciom ,,Zdążyć z Pomocą”
• KRS: 0000037904
• Informacje uzupełniające:
Andrzej Lackowski
• Numer konta:
15106000760000331000182615
• z dopiskiem: darowizna na leczenie i rehabilitację Andrzeja Lackowskiego.
– Wasza pomoc pozwoliłaby spełnić moje marzenie, umożliwiające mi podjęcie pracy zarobkowej i poprawę sytuacji materialnej mojej rodziny – mówi mężczyzna.
Kilkakrotnie na naszych łamach prezentowaliśmy przypadki wykluczenia i wypchnięcia na margines społeczny osób niepełnosprawnych. Prawie zawsze dzieje się tak z powodu braku środków na leczenie i rehabilitację. Państwo nie spełnia swojego podstawowego obowiązku, jakim jest pomoc osobom niepełnosprawnym, które w czasie swojej aktywności zawodowej regularnie odprowadzały składki. W przypadku pana Andrzeja mowa jest o ogromnych pieniądzach, ale bez nich i bez wsparcia z zewnątrz mężczyzna nigdy nie stanie na nogi.
Zaloguj się lub Zarejestruj aby dodać komentarz.